Requiem dla Psychopaty

52 6 3
                                    

Bądź moim, mój aniele. Niewinny, nieświadomy niebezpiecznego świata w jakim żyjesz. Daj mi tę nadzieję i zostań ze mną.

Wiesz co cię czeka. Zauważyłeś to już, gdy zatrzymałeś się na ulicy z nadzieją na chwilę ulotnej ulgi. Zapraszając mnie do samochodu wzrokiem świdrowałeś całe moje ciało. Mimo nie przyjemnego mrowienia spojrzałam w twe oczy pełne pożądania. Wzdrygnąłeś się. Jednak z uwodzicielskim błyskiem ruszyłeś dalej w najmniej zatłoczoną stronę miasta.

Teraz leżysz przede mną. Wiesz, że popełniłeś błąd. I tak samo wiesz jak bardzo będzie cię on kosztował.

Bądź moim wybawieniem, mój aniele. Odpędzi złe myśli otaczające mnie z każdych stron.

Zobaczyłeś to od razu. Gdy tylko wszedłeś do tego magazynu i złapałeś mnie za rękę. Widziałeś moje żądze skierowane w twoją stronę. Jednak nie przewidziałeś moich planów względem ciebie.

Nie zauważyłeś plecaka przewieszonego przez moje ramię. Nie znałeś moich intencji. Nie zastanowiło Cię, czemu chodzę sama w ciemnościach zatłoczonego miasta.

Teraz przeklinasz sam siebie. Pozbawiony dumy klęczysz przede mną zupełnie nagi. Czerwone pręgi odznaczają się na twojej skórze wyznaczając szlak mych małych zabaw. Twoje załzawione oczy z nienawiścią patrzą na mnie.

Bądź moją śmiercią, mój aniele. Osądź mnie za grzechy,które popełniłam kochając to co robię.

W twojej głowie zginęłam już wiele razy, jednak, gdy tylko mrugnąłeś widziałeś mnie znów.

Wstałam tupiąc głośniej. Zacisnąłeś zęby czekając aż coś zrobię. Jednak tylko ucałowałam twoja poranioną skórę.

Nie możesz się mnie bać. Jeszcze nie.

Bądź moim pożądaniem mój aniele. Daj mi tę przyjemność i spraw bym krzyczała twoje imię.

Rozluźniłeś się pod dotykiem moich ust. Twoje mięśnie rysujące się pod siną skórą nie wydawały się już tak wyraziste. Nie podoba mi się to.

Uderzyłam dłonią w twoje plecy, a z twego gardła wyszedł bolesny krzyk. Tak. To właśnie chce słyszeć. Jest to jak muzyka dla moich uszu. Przyjemna, kojąca wszystkie moje nerwy. Sprawia, że czuję się błogo. Mam ochotę sprawić byś krzyczał jeszcze częściej.

Ale to już nie długo.

Bądź moim życiem, mój aniele. Spraw bym czuła, że żyje. A sam zgiń za moje postępki.

Sięgnęłam po czarną skórzaną obrożę. Delikatnie zapięłam klamrę na twojej szyi i uśmiechnęłam się. Gładziłam twoja twarz lekkimi ruchami dając ci złudne nadzieje na koniec twego cierpienia.

Mocnym ruchem uderzyłam twój policzek zostawiając czerwony ślad. Złapałam za smycz i uprzednio spinając ją do obroży odprowadziłam cię do mojego krzesła.

Bądź moją niewinnością, mój aniele. Ratuj ode mnie wszystko co nie skalane grzechem i złem.

Lekko przestawiłam ci stopę do twarzy. Wiedziałeś co masz robić. Z oddaniem lizałeś każdy centymetr mojej skóry. Moje oczy obserwowały każdy twój ruch.

Wiedziałeś, że jeden zły ruch, a twe ciało skuli się w niewyobrażalnym bólu.

Odsunęłam się do ciebie. Wystarczy już.

Złapałam za twoją twarz patrząc na nią z dozą władzy i pożądania.

Ucałowałam twoje spierzchnięte usta i pozwoliłam ci się poprowadzić. Przygryzłeś lekko moje wargi ciągnąć za nie. Wtargnąłeś usilnie językiem tam gdzie nie powinieneś.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 30, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Requiem dla PsychopatyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz