Matematyka.
Ciekawa jestem, kto ją wymyślił.
Chętnie bym zabiła tego idiotę.
No ale teraz tak czy siak muszę tu siedzieć i się jej uczyć.
Ironia losu.
Może zamiast tego, wrócę do mojego wcześniejszego zajęcia.
Gapienia się na Matta.
Jezu, jaki on jest śliczny!
Wiem, gadam jak pięciolatka.
Ale cicho, nikt nie słyszy.
- Moner Kylie! Do odpowiedzi! - wrzasnęła na mnie ta głupia matematyczka.
- Ale pro... - nie było mi dane dokończyć. Przerwał mi Matt.
- Niech jej pani odpuści... - przeciągnął chłopak.
- Jones proszę nie dyskutować! - wrzasnęła na niego nauczycielka.
- Ale wie pani że zaraz będzie dzwonek? A dokładnie to za 5 sekund. - uśmiechnął się sztucznie Matt.
- Grrrh. - warknęła na niego nauczycielka i w tym momencie zadzwonił dzwonek, a Matt puścił mi oczko.
Zaraz, zaraz.
Matt puścił mi oczko.
Matt Jones puścił mi oczko.
Spokój Kylie, spokój.
Matt Jones puścił mi oczko!!!!!!!!!!!!!!
Ja chyba śnię.
Uśmiechnęłam się do niego.
Chwila, on do mnie idzie.
Kylie, teraz to już naprawdę spokój.
- Dzięki. - wydusiłam z siebie, gdy znalazł się obok mnie.
- Nie ma za co. - odpowiedział. - Słuchaj, w sobotę organizuję imprezę. Przyjdziesz?
Czułam, że się rumienię.
- Jasne. - powiedziałam, po czym się uśmiechnęłam.
Umieram.
CZYTASZ
Nie pasujemy do siebie
Roman d'amour~Fragment~ -Ale Kylie, daj mi chociaż szansę! Chcę się zmienić... - popatrzył mi w oczy- Dla ciebie... Przysunął się do mnie. Czułam jego oddech na sobie. To nie powinno się dziać, go nie powinno tutaj być, to nie ja powinnam tu stać. On ma dziewczy...