*5 lat później*
Newt umówił się z Lucy na spacer po Londyjskim moście. Przyjechał rowerem pod jej blok. Obecnie wchodził po schodach do jej mieszkania ubrany w sumie jak zwykle ale i tak wyglądał na dość bogatego człowieka i z kwiatami w dłoni. W końcu dotarł na miejsce. Wziął głęboki oddech. Stresował się, mimo że byli już ze sobą 5 lat. To wszystko przez to, że kobieta była nadzwyczaj atrakcyjna. Zapukał do drzwi. Chwilę później blondynka otworzyła mu. Jej widok zaparł mężczyźnie dech w piersiach. Nawet jak się nie starała wygladała naprawdę ładnie. Miała na sobie czarną sukienkę do kolan i buty na niskim obcasie. Włosy splotła w luźnego warkocza na prawym boku.
-Co tak się patrzysz jakbyś zobaczył co najmniej ducha?
-Wyglądasz przepięknie.
-To normalne ubrania.
-No tak. Masz rację. Chodźmy- wystawił do niej ramię, a Lucy zamknęła mieszkanie i wzięła go pod ramię wcześniej wstawiając kwiaty do wazonu z wodą. Newt wsiadł na rower, a kobieta wskoczyła na kierownicę opierając głowę o pierś mężczyzny. Pojechali tak na London Bridge. Kiedy dojechali na miejsce, Newt oparł rower o barierkę i zdjął Lucy z ramy roweru przy okazji łapiąc ją w talii. Zaczęli spacer. Przy okazji spotkali Kowalskiego i jego dziewczynę, która nazywała się Quinnie. Dowiedzieli się, że oni zawarli małżeństwo jakiś miesiąc temu. Gdy odeszli, Newt poprowadził dziewczynę do barierki. Stanęli na przeciwko siebie.
-Lucy, chciałbym ci zadać pewne pytanie.
-Jakie?- mężczyzna sięgnął po coś do kieszeni i uklęknął na jedno kolano.
-Lucy Hudgents, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?- otworzył pudełeczko z pierścionkiem z białymi brylantami. Lucy patrzyła się chwilę na niego. Zauważyła, że wokół nich zebrał się dość duży tłum gapiów.
-Tak- uśmiechnęła się szeroko. Newt odwzajemnił uśmiech, założył jej pierścionek na palec i wstał z ziemi. Przytulił ją przy okazji podnosząc i obracając się z nią dookoła. Wszyscy zebrani dookoła nich zaczęli bić brawo, a parę kobiet otarło ukradkiem łzy wzruszenia. Newt odstawił Lucy na ziemię i złączył ich usta w pocałunku co tłum skomentował głośnym ,,Ooooo!". W końcu nasza para zaręczonych odeszła w swoją stronę, a tłum się rozszedł. Newt i Lucy szli sobie razem w kierunku domu mężczyzny, gdy kobieta poczuła, że robi jej się słabo i oparła się o barierkę.
-Lucy, nic ci nie jest?
-Chyba nie... Zakręciło mi się w głowie...
-Może chcesz usiąść lub napić się wody?
-Nie, nie trzeba. Dam sobie radę- przy pomocy mężczyzny powróciła do pozycji stojącej i poszła dalej. Jednak po paru metrach kobieta poczuła to samo tylko ze zdwojoną siłą. Zachwiała się lekko i upadłaby na ziemię, gdyby Newt jej w ostatniej chwili nie złapał. Widziała przed oczami Grindelwalda, który wychodzi z więzienia po drodze zabijając wszystkich, którzy stanęli mu na drodze. Usłyszała też głos:
-Lucy, moja córko, przyłącz się do mnie a będziemy razem rządzić światem.
-Nigdy!- w tym momencie odzyskała przytomność. Usiadła na łożku... chwila co? A No tak pewnie Newt ją tu przyniósł. Wzięła parę głębokich wdechów by się uspokoić. Ktoś zmusił ją do położenia się z powrotem. Odwróciła głowę i zobaczyła przed sobą swojego narzeczonego.
-Spokojnie... Musisz odpoczywać- pogłaskał ją po włosach. Kobieta opowiedziała mu swoją wizję.
CZYTASZ
Córka Czarnoksiężnika
FanficLucy Hundgents- zaginiona córka Grindelwalda i praprawnuczki Roveny Ravenclaw. Oczywiście słynny czarnoksiężnik nie wiedział, że wiąże się z kimś pokroju Ravenclaw. Gdy Grace- matka Lucy zaszła w ciążę, Grindelwald zaraz od niej odszedł i zaczął zag...