Właśnie stałam na przystanku gdy podjechał autobus z którego wysiadła moja przyjaciółka. Czekałam na nią już od 10 minut z zdążyłam nieźle przemarznąć. Jest dopiero piąty grudnia a moja ukochana przyjaciółka już wyciągnęła mnie do galerii po gwiazdkowe prezenty. Nie rozumiałam tego całego szału związanego z mikołajkami czy Bożym Narodzeniem. Może było to spowodowane że tak naprawdę nigdy nie miałam prawdziwej gwiazdki. A prezenty które dostawałam od rodziców były kupowane przez ich sekretarki.
Z westchnieniem podniosłam się z ławki do której już zaczynałam przymarzać. W tym samym momencie podeszła do mnie Kat moja najlepsza przyjaciółka.
-Cześć kochana długo czekasz? Strasznie cię przepraszam ale autobus się spóźniła i jeszcze te korki. –Spojrzała na mnie przepraszająco i pocałowała mnie w policzek.
-Spoko Kat, postawisz mi gorącą czekoladę i będziemy kwita. –Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu i ruszyłyśmy w stronę galerii. –Nadal nie rozumiem po co tak wcześnie chcesz kupić prezenty. Nie było jeszcze mikołaja, zdążysz do gwiazdki.
-Nie lubię zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę. Poza tym im bliżej świąt tym więcej ludzi będzie chciało kupić prezenty z czym wiąże się stanie w kolejkach, spęd ludzi i nerwowa atmosfera.
Z westchnieniem pokręciłam głową i weszłam do galerii. Większość ludzi chyba pomyślała to co moja przyjaciółka. W budynku znajdowało się pełno ludzi. Spojrzałyśmy na siebie z Katy i ruszyłyśmy w stronę naszego ulubionego butiku.
***
Opętane szałem zakupów, podsycanym świątecznymi hitami z westchnieniem opadłyśmy na krzesła w naszej ulubionej kawiarence. Po ponad czterech godzinach spędzonych na szukaniu odpowiednich upominków i przymierzaniu masy ciuchów czułam się jakby nogi miały mi zaraz odpaść. Ale było warto! Dawno się tak dobrze nie bawiłam.
-Dzień dobry, mogę przyjąć zamówienie? –spytała kelnerka która do nas podeszła. Była niska i miała na głowie czapkę mikołaja. Najwidoczniej to był jej tymczasowy strój służbowy gdyż kilka stolików dalej inna kelnerka miała na sobie identyczną.
-Dzień dobry, tak. Poprosimy dwie gorące czekolady i czekoladowe muf inki. –Zamówiłam i spojrzałam na przyjaciółkę by upewnić się że zgadza się co do mojego wyboru.
-Świetnie. –Gdy kelnerka już odeszła zaczęłyśmy gawędzić. –Jak spędzasz tegoroczne święta?
-Rodzice obiecali że w tym roku zostają w domu więc pewnie zwyczajnie, tak jak bym chciała. Ale zapewne znowu mnie wystawią i będę siedzieć w domu z pierniczkami i komedią romantyczną. –Uśmiechnęłam się do kelnerki która właśnie wróciła z naszym zamówieniem.
-Mary nie możesz spędzać tak każdych świąt. Powinnaś przyjść do mnie. Mama na pewno się ucieszy a ty nie będziesz siedziała sama.
-Dzięki Kat ale nie nic mi nie będzie. Poza tym już się przyzwyczaiłam. Przecież wystawiają mnie co roku, jestem już przyzwyczajona. –I byłam. Spędzam samotnie święta od czternastego roku życia. Moi rodzice są wiecznie zapracowani. Jeśli nie są na wyjeździ służbowym to siedzą do późna w biurze. Praktycznie się nie widujemy i mi to nie przeszkadza. Gdy ich nie ma to chociaż nie muszę wysłuchiwać ich ciągłych kłótni.
-Mar nie chce żebyś była sama. Masz raptem osiemnaście lat i nie powinnaś spędzać świąt jak samotna singielka.
-Kat jakbyś zapomniała od 2 tygodni jestem singielkom a poza tym lubię moje małe tradycje. Przywykłam do spędzania świąt samotnie i proszę nie naciskaj. –To prawda. Od dwóch tygodni jestem singiel kom. 21 listopada w dniu moich urodzin nakryłam mojego chłopaka jak obściskiwał się z moim największym wrogiem w toalecie. Mimo iż próbował przepraszać dla mnie to był definitywny koniec naszego związku. Ludzie z mojego otoczenia gratulują mi tego że świetnie to zniosłam i że dobrze zrobiłam ale tak naprawdę ta zdrada mocno mnie zabolała. Wszystkie moje plany na przyszłość opierały się na związku z Bradem. Planowałam nasz wyjazd do college, wspólne mieszkanie a nawet skrycie wierzyłam że kiedyś poprosi mnie o rękę. Durne marzenia.
CZYTASZ
Inne niż wszystkie
Roman d'amourŚwiąteczna historia, która wprowadzi was w fantastyczny klimat świąt. Nora to dziewczyna, która pragnie by natchodzące świeta były wyjątkowe. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta... Rodzina zaniedbuje ją, nie spędzają już w ogóle wspólnie czasu. Jednak...