Page 19

3.3K 225 22
                                    



- Opowiesz mi?

Nie mogłam na początku uwierzyć, że zadałam to pytanie. Dziwnie się czułam, ale miałam nadzieję usłyszeć tą historię. Prawdziwą. Patrzyłam na niego z wyczekiwaniem, słyszałam swoje bicie serca. Nienawidzę takiej wyczekującej ciszy. Otrząsnął się i lekko uśmiechnął.

- Nie tym razem. Jestem zmęczony.

Wstał i ruszył w kierunku schodów.

- Uh, rozumiem. Aaa, jutro, może?

Obejrzał się przez ramię, zrobiłam błagalną minę, wyrażającą nadzieję. Odwrócił się całkiem, podszedł i chwycił za ramiona, wstałam.

- Nie, musisz zasłużyć. Niech to będzie nagroda.

- CO mam zrobić?

Uśmiechnął się uradowany, zachowując przy tym swój psychiczny wyraz twarzy.

- Jesteś gotowa zrobić dosłownie wszystko, byle dostać to co chcesz, prawda?

- To chyba genetyczne u mnie.

- Coś wymyślę i dam ci znać. Jeśli wtedy uda ci się tak jak dzisiaj, czy... wczoraj? Nie wiem która godzina.

- Druga nad ranem – luknęłam na zegarek.

- Tak, tak, jeżeli znów się sprawdzisz, opowiem ci prawdę.

W milczeniu poszliśmy na górę. Mój pokój był pierwszy. Chwyciłam za klamkę i pchnęłam drzwi, ale czułam, że nadal stoi za mną.

- Coś jeszcze? Podobno jesteś zmęczony.

- Jeśli znowu rozetnę sobie rękę, albo cokolwiek innego, zgłoszę się do ciebie.

- Cokolwiek innego, ha, no pewnie. Rozumiem, ze to rodzaj podziękowania.

Nic nie powiedział. Nawet nie ruszył głową, do przewidzenia. Przecież Joker nie dziękuje. W takim razie to ja kiwnęłam mu głową.

Stałam już bokiem do drzwi i szefa, ponieważ po głowie kłębiła mi się jedna myśl. Robić, nie robić? Uniosłam oczy ku górze. Robić. Odwróciłam się w jego stronę i szybko, ale lekko przytuliłam, obejmując wyżej niż w pasie. Natomiast oderwałam się od niego w trymiga. Czerwona jak burak z szeroko otwartymi oczami, po tym co zrobiłam, wskoczyłam do pokoju i zatrzasnęłam za sobą drzwi. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam bić się poduszką. Cholera!!! Pamiętaj, ze to konieczne, masz się do niego zbliżyć. Poznać go. To tylko praca. Więc dlaczego tak przeżywasz, głupia idiotko!?

- Głupia idiotka – powtórzyłam cicho – głupia i ckliwa. Od kiedy ja taka jestem?

Joker

To było... niespodziewane. Dziwnie się poczułem, kiedy to zrobiła. Ale nie poczułem się dzięki temu jakoś lepiej, było bez wyrazu, nic takiego. Dawno nikt mnie nie przytulał, już zapomniałem, jak to jest. Chwyciłem się za obolałą rękę i wróciłem do pokoju. Rana mnie piekła, bolała, była głęboka, ale to też mi nie przeszkadzało. Ból był wyzwalający, wspaniały. Kiedy coś boli, skupia się wyłącznie na nim. Cała reszta jest nieistotna. Ludzkość nie potrafi już skupiać się tylko na jednej rzeczy. Do takiego właśnie momentu. Zamknąłem za sobą drzwi i podszedłem do tablicy na ścianie, w którą były poprzyczepiane stosy dokumentów, planów i map. Nie zwróciłem jednak na nie najmniejszej uwagi. Albowiem na tablicy było coś jeszcze. Kilka zdjęć, starszych i nowszych. Na samym środku, było jej zdjęcie. Nie wiedziała, ze od dawna ją obserwuję, ale mimo tego, niczego o niej nie wiedziałem. Zwykle kiedy kogoś sobie upatrzę, dowiaduję się wszystkiego, ale tutaj było inaczej. Wszelkie, najważniejsze informacje były ściśle zatajone. Ona sama potrafiła świetnie się ukrywać. Jej prawdziwa osobowość była dla mnie zagadką. Tak samo sprawa jej dokładnego pochodzenia. Ojciec, to wiadomo, ale jej matka jakby nie istniała. Pewnie jedna z wielu jego kochanek. Skoro o testach na ojcostwo także nie było wzmianki, to musiał wiedzieć iż to jego córka, kobieta musiała być mu bardzo bliska. Ale kto? Mirage na pewno to wie. Ciągnie ją to tego świata, złego świata i chociaż Bruce Wayne, dawniej pełnił rolę sługusa Ras'a Al Ghul'a, to jej upodobania, musiały wyjść za sprawą matki. Tak jak ona chce poznać mnie, tak ja chcę poznać ją. Musi mi zaufać.

Zakochana w mroku GothamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz