Rozdział 1

70 10 10
                                    

Sabrina niecierpliwie wierciła się na krześle czekając na wyniki z ostatniej kartkówki. Jej niepokój zauważył Max, jednak zignorował to. Tymczasem Pani Mendeleiev zaczęła rozdawać kartkówki. Te najgorsze specjalnie zostawiła na koniec. Z ostatnią kartkówką podeszła do rudowłosej i rzuciła ją na jej ławkę.

-Co to ma znaczyć Sabrina? Przecież wcześniej tak dobrze ci szło! A tu proszę, jedynka!

Zielonooka spuściła głowę i ledwo słyszalnie wydukała:

-J-ja przepraszam.

-Lepiej weź się do nauki, jeśli chcesz mieć chociaż trójkę na koniec roku- zwróciła się do dziewczyny po czym podeszła do biurka i powiedziała do klasy- To koniec lekcji. Możecie już iść, tylko nie zapomnijcie o pracy domowej!

Nauczycielka mówiła jeszcze coś, jednak nikt już jej nie słuchał. Wszyscy pobiegli do drzwi, aby jak najszybciej opuścić budynek. Prawie wszyscy. Okularnica w przeciwieństwie do innych poszła do łazienki, by dać upust swojemu cierpieniu. Mimo,  że nie którzy widzieli jej łzy to nie zaragowali.  Dziewczyna nie zdążyła dojść do łazienki,  bo na jej drodze stanęła Chloe. 

-Sabrina!  Weź ty lepiej zacznij się uczyć, a nie płakać codziennie w łazience.  Pomyślałaś o mnie?  Od kogo ja będę ściągać!? 

- Nie przemuj się Chloe.  Twoje oceny się nie pogorszą. 

Blondynka tylko odrzuciła do tyłu włosy i obróciła się na pięcie. Rudowłosa tak naprawdę nie chciała jej pomagać, ale to była jej jedyna "przyjaciółka".  Nie miała innego wyboru jak ją posłuchać.  Z policzków jednym ruchem starła łzy i ruszyła do szatni. Był tam jedynie Max.  Przyglądał jej się przez chwilę po czym z grzeczności zapytał:

-Wszystko w porządku? 

Okularnica słysząc te sztuczne słowa odpowiedziała to co zwykle:

-Tak

Mimo odpowiedzi zielonookiej mulat był pewny,  że coś jest nie tak.  Jednak już nic nie powiedział i opuścił szatnie.  Rudowłosa parę chwil później zrobiła to samo.  Szła wolnym krokiem,  ale nie wyglądała na zmęczona.  To tak jakby nie chciała wracać do domu. Lecz kiedyś musiał nadejść ten moment.  Podeszła do drzwi i odrobinę je uchyliła,  by podsłuchać rozmowę rodziców.  Cichuteńko weszła do domu. Pośpiesznie zdjęła buty i poszła do swojego pokoju. Wzięła książkę od matematyki i próbowała się uczyć.  Jednak nic nie chciało jej wejść do głowy.  Po godzinnej nauce z głębokim westchnieniem opadła na łóżko. Nie myślała,  że to będzie takie trudne. Jej myśli zaprzątało co innego.  Mianowicie jak ona i jej rodzina poradzą sobie z długami.  Odkąd babcia umarła nie miał już kto ich wspierać finansowo.  O korepetycjach nie było nawet mowy.  Dziewczyna wzięła do ręki telefon i weszła na czat klasowy.  Pusto.  Myślała,  żeby kogoś poprosić o korki jednak wstydziła się.  Bała się,  że ją wyśmieją z powodu tak słabych ocen.  Jednym kliknięciem zablokowała ekran.  Z wielką niechęcią sięgnęła po resztę książek.  Szykował się naprawdę długi wieczór,  na który nie miała siły. 

~•~

Gwiazdka?  Komentarz? 

Cyfry zapisane w uczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz