*Dom Kirkland'ów*[Al.]: *wchodzi do pokoju w którym siedzi reszta rodzeństwa* Hey!
[Reszta]: *gapią się w okno*
[Al.]: Na co tak się gapicie?
[Adrian]: Chcemy zobaczyć jak Arthur dostaje list!
[Arthur]: Oni chcą zobaczyć. Ja po prostu na niego czekam.
[Al.]: *look za okno* Uważajcie, bo zaraz przegapicie.
Andy, Adrian i Adrianne rzucają się do okna akurat w momencie gdy sowa ląduje na parapecie. Pełna ekscytacja po prostu.
[Andy]: Patrzcie jakie ma pióra! Nigdy nie widziałem rudej sowy!
[Arthur]: Tak technicznie to kolor miedziany. *bierze list od sówki*
[Al.]: No, w tym roku Hogwart wzbogaca się o kolejnego Kirklanda! Gotowy na swoją pierwszą różdżkę?
[Arthur]: *udawane zdziwienie* To było pytanie do mnie?
[Al.]: Ha! Czyli jutro na Pokątną, co? Zabieramy się z tobą!
[Adri.&Adria.&Andy]: Yeah!
---------------------------------------------------------------------------------------------
*Podwórko w niewielkiej wsi.*
Miejsce spotkań sąsiadów i, w większości, przyjaciół: Simona, Lukasa, Berwalda, Tino i Emila. Lukas, Emil i Tino siedzą na trzepaku - ten ostatni próbuje nawiązać rozmowę. Ber siedzi przy stoliku i stara się wybrać jedną ze szkół średnich w pobliskich miastach, Simon generalnie lata jak opętany.
[Tino]: Zazdroszczę wam chłopaki.
[Sim.]:*zatrzymuje się* Hę? Ło czego?
[Tino]: No bo fajnie by było już pójść do szkoły, i poznać tylu nowych ludzi!
[Ber.]: I dojeżdżoć dwi godziny...
[Luk.]: Niekoniecznie.
[Ber.]: Chwilo, czemu wy nie wybierocie szkół?
[Sim.]: Czekomy na potwierdzenia z pewnoj szkoły... Włościwie to łon czeko, bo jo to tam ni wim czy sio nadajem. Ale łon to sto procent łodpowiedni, ni ma co.
[Emil]: Chyba lecą.
*wszyscy look w górę*
[Tino]: I to nie jeden, a trzy!
Faktycznie, w ich kierunku leciały trzy śnieżnobiałe sowy. Lukas wstał i wyciągnął rękę. Kochał te stworzenia odkąd był mały. Sowa wylądowała gładko na jego przedramieniu i oddała mu list, po czym została 'zasypana' pieszczotami ze strony chłopaka, do którego wkrótce dołączył Väinämöinen. Pozostałe dwie sówki zwyczajnie zrzuciły listy i czekały tylko na tą ostatnią. Co do Simona i Berwalda... Oni zareagowali na listy nieco inaczej. Pierwszy był po prostu przeszczęśliwy, natomiast drugi zwyczajnie trzymał list i nie bardzo wiedział co z nim zrobić. Jeżeli chodzi o Emila, miał to wszystko gdzieś i dalej siedział na trzepaku.
[Sim.]: Jednok jo tysz jestem mogiczny!
[Ber.]: Mogiczny? *otwiera list*
"Panie Berwaldzie Oxternierno, informujemy, że został pan przyjęty do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Prosimy się stawić na King Cross Station na peronie 9.3/4 skąd o godzinie 11 odjedzie Hogwart Express. Załączamy listę podręczników i przyborów które będą panu potrzebne na pierwszym roku nauki." Co?[Sim.]: Przeca som czytołeś. Do Hogwarta idziemy. I to we wszyscy trzy. Ty z nimagicznych, to ni wisz, ale łoni *bliżej nieokreślony ruch ręki w kierunku pozostałej trójki* to łod dziada pradziada same magiki! Jo tom tylko połowicznie - łojciec mugol jak łokiem spojrzysz!
CZYTASZ
[APH] Jesteśmy magiczni. Bez wątpienia.
FanficHetalia + Hogwart Okładka by mały ludek aka @Vinland