Kylie odpisała po godzinie. Pisałyśmy przez około dwie godziny. Kylie to bardzo fajna dziewczyna opowiedziała mi swoją historię. Tak wyglądały moje SMS'y z nowo poznaną dziewczyną:
Ja: Hej! Widziałam, że napisałaś mi komentarz pod moim ostatnim wpisie. Bardzo mnie to zainteresowało i postanowiłam do ciebie napisać. Naprawdę przydarzyło ci się kiedyś to co mi? Jeżeli tak to jak się z tym problemem uporałaś?
Kylie: Fajnie, że napisałaś. Podam ci sposób jak się z tym uporałam. Postanowiłam się nie denerwować i jak ktoś mi dokuczał zachowywałam się jak by nigdy nic i tobie też to radzę. Po dwóch tygodniach wstrętne dokuczanie zniknęło, ale i tak nie mam dobrych kontaktów ze znajomymi w szkole. Wszyscy uważają, że wyglądam jak dziecko bo jestem niska i nie jestem zbyt ładna. Może poznamy się bliżej?
Ja: Dziękuje za radę! Jestem ci bardzo wdzięczna. To żeby poznać się bliżej jest bardzo świetnym pomysłem więc przedstaw się.
Kylie: Mam na imię Kylie, co już wierz. Jestem siedemnastolatką. Mieszkam niedaleko Brooklynu. Jestem blondyną o krótkich włosach. Potrafię rozbawić nawet moją mamę, która nie ma zbyt wielkiego poczucia humoru a ja mam wielkie! Lubię psy i nawet mam maltańczyka. Mój pies nazywa się Holmes. Bardzo mi się podoba! A teraz opisz siebie Sara.
Ja: Mam siedemnaście lat co ty. Ja podobnie co ty mieszkam w centrum Brooklynu! Możemy się kiedyś spotkać!! Mam błąd włosy do ramion. Jestem dosyć niska ale chuda. Uwielbiam czytać. Czasami jestem śmieszna, ale od czasu utraty mojego chłopaka stałam się ponura, ale to się może zmienić. Kocham psy, ale nie mam. To wszystko. Ja już muszę kończyć, bo muszę się uczyć to pa!
Kylie: Może jutro popiszemy? Pa!
Ja: Dobra to jutro o 15:30 to pa!
Tak to właśnie wyglądało. Kylie na prawdę wygląda na fajną koleżankę a może nawet na PRZYJACIÓŁKĘ. Dobra nie będę już wróżyła. Zeszłam na dół żeby zjeść kolacje.
Po zjedzeniu kolacji włączyłam TV. Popatrzyłam chwilę i poszłam się wykąpać i umyć zęby. Wzięłam telefon i pooglądałam zdjęcia na Instagramie. Zablokowałam telefon i zaczęłam czytać
"Girl Online". Zrobiłam się zmęczona więc poszłam spać.
Obudziłam się bardzo szybko jak na mnie. Dzisiaj była sobota i za zwyczaj wstaję wtedy około 10:00 a teraz wstałam o 8:37 co było dla mnie dziwne. Pościeliłam łóżko, umyłam się i zeszłam na dół. Na dole była już mama i przygotowywała śniadanie. Po zjedzeniu posiłku ubrałam się i pooglądałam coś na Facebooku i na Twitterze. Znudziło mi się to więc postanowiłam wrzucić coś na Tumblr'a. Dodałam swoje zdjęcie jak robię Dub'a. Lubię to robić. Uważam, że to fajnie wygląda, a szczególnie w takich Tumblr'owych ciuchach. Po godzinie pod zdjęciem było już 67 polubień. O godzina 15:29 trzeba wejść na bloga żeby poczatować z Kylie. Kylie nie była jeszcze aktywna, ale po dziesięciu minutach pojawiła się przy jej profilu zielona kropeczka co oznaczało, że jest ona aktywna. Od razu do niej napisałam:
Ja: Hej. Jak tam?
Kylie: Cześć! Dobrze a tam?
Ja: Jakoś ujdzie😊 Spotkamy się kiedyś na mieście?
Kylie: No nie wiem... Nie znamy się zbyt dobrze, ale może się spotkamy. Jaki masz telefon?
Ja: No dobra. Mam iPhone 6s, a ty?
Kylie: Ja mam iPhone SE. A ta sprawa w szkole już ucichła?
Ja: No wierz... Ta sprawa jest trudna, ale robię to co mi kazałaś. I chyba trochę lepiej się czuję. Dzięki za radę ja już muszę kończyć. Papa
Kylie: No to się cieszę, że pomogłam. To na razie!
Po popisaniu z Kylie była już godzina 21:27 więc poszłam się wykąpać i zeszłam na dół żeby coś zjeść. Po zjedzeniu kolacji wróciłam do pokoju i pooglądałam TV. O 24:25 wyłączyłam telewizor i poszłam spać.Obudziłam się o 6:50. Umyłam zęby i skorzystałam z toalety. Potem obrałam się w czarne spodnie z wysokim stanem i w bluzkę, która nie zakrywa mi brzucha. Wyszłam z domu około 7:40 i poszłam do szkoły. Po drodze wstąpiłam do sklepu na którym wisiała ta kartka, ale nic już tam nie było. Po chwili zobaczyłam, że ta koleżanka od Zoe szła z Williamem. Aha zapomniałam to jest przecież jego dziewczyna. On na nią nie zasługuje, ale nie będę się tym przejmowała. Weszłam do sklepu. Kupiłam sobie wodę malinową i kanapkę z serem, szynką i sałatą. Poszłam prosto do szkoły. Do szkoły weszłam o 7:57, a lekcje zaczynały się o 8:00. weszłam do szatni. Była tam akurat Loren (przyjaciółka Zoe). Podeszła do mnie i powiedziała:
Loren: I co zadowolona jesteś z siebie Sara? Tyle kłopotów mi narobiłaś! Ty jesteś jakaś nienormalna! Zaraz dostaniesz!!
Ja: Może i jestem z siebie zadowolona. W końcu ty byłaś czemuś winna i nie miałaś na kogo zwalić winy! Cieszę się z tego, że już ktoś o tym wie i że nie bałam się tego nikomu powiedzieć! A ty nie masz prawa mnie zastraszać! A jak chcesz do bij mnie zobaczymy kto wygra. Czy wygra dama na szpileczkach, czy głupia dziewczyna w converse'ach?!Loren: Sama chciałaś!!
Wtedy Loren przywaliła mi w ramię. Bolało, ale ja się tak łatwo nie poddaję. Przypomniało mi się, że w kieszeni mam czarny marker którego schowałam do plecaka. Schyliłam się i pomazałam Loren jej czerwone szpilki. Bardzo się wkurzyła i zaczęła wrzeszczeć. Rozbawiło mnie to. Skorzystałam z okazji i przywaliłam jej w plecy tak, że aż krzyknęła z boleści. Byłam zadowolona, że chociaż w jednej sytuacji mogłam ją pokonać. Kiedy zadzwonił dzwonek na lekcje. Wróciłyśmy do klasy. Wszyscy śmiali się z Loren i jej butów. Dziewczyna poszła się poskarżyć pani z matematyki. Pani Myers zabrała nas za drzwi. Znowu zaczęła się kolejna rozmowa. Pani pytała nas jak do tego doszło. Wszystko jej powiedziałam. Oczywiście Loren próbowała ją oszukać, ale ja wszystko uratowałam i cała wina spadła na nią, bo to ona zaczęła ta niekorzystną dla niej bójkę. Wróciłam do domu, zjadłam obiad i wróciłam do pokoju.
YOU ARE READING
Internetowa przyjaźń
Teen FictionSzesnastoletnia Sara jest prześladowana w szkole. Nikt jej nie lubi. Pewnego razu dziewczyna zobaczyła post jej ulubionego piosenkarza, gdzie było napisane, że internetowa przyjaźń istnieje. Sara nie chciała w to uwierzyć, ale postanowiła spróbować...