Siedziałem jak siedziałem wcześniej nic się nie zmieniało wokół mnie,a jedynie zapragnąłem dodać własną melodię do tej naturalnej, którą słuchałem dotychczas. Cicho właściwe pod nosem nuciłem sobie piosenkę jednego z lubianych przeze mnie w kraju artystów, który oryginał jednocześnie leciał mi w słuchawkach. Kawałek ten doczekał się wielu coverów przez znanych postaci w show biznesie, kiedyś nawet sam chciałem dodać swój, ale się powstrzymałem. Pochłonięty utworem nie zwracałem uwagi na świat wokół do czasu, gdy poczułem powiew wiatru i usłyszałem szybkie kroki biegnącej osoby. Zdziwiła mnie obecność ktokolwiek lecz zdarzyłem zobaczyć tylko plecy oddalającej się postaci nie, że coś do tego kogoś miałem.
Wiedziony promilami w mojej krwi podniosłem tele w zrobiłem sobie zdjęcie pijącego whisky, flesz rozjaśnił noc pokazując krajobraz drzew za mną. Śmiejąc się już histerycznie wrzuciłem zdjęcie do sieci, nie musiałem długo czekać na odzew fanów i innych osób mnie obserwujących. Te hasztagi "#sad I want #cry" chyba spotęgowały normalnie duży odbiór społeczny. Kolejną godzinę spędziłem inaczej, czytając komentarze pisane do mnie,a w nich te wszystkie puste słowa wsparcia dla mnie. Nie było ich przy mnie fizycznie no, bo jak gdy ich nie znałem. Pomimo tego czytałem i czytałem czując się trochę lepiej niż wcześniej. Minęły mi wiadomości od członków cytowane przez fanów bym mógł je zauważyć lecz to pozostawiałem bez komentarza.
Spotkania policji i autografu wam pominę spowodowanego nakryciem mnie na piciu w tej nocnej kryjówce przed światem. Nie zubożałem zbytnio,a i się należało. Unikając kolejnego jak oraz możliwego wypadku zadzwoniłem po taxi, pewnie odetchnęliście spokojnie.
Dotarłem nareszcie na ulicę przed moim mieszkaniem,te zdarzenie dzisiejszej nocy przewróciło mi trochę w głowie jeszcze bardziej. Jako, że budynek był strzeżony przywitałem się z stróżem, który nawet nie mrugnął na to o której wracam, zna zasady. Osobiście uważałem, że ludzi w jego i podobny zawodzie już chyba nic nie zdziwi. Chciałam go minąć,gdy zatrzymał mnie.
"Panie Kwon paczka dla pana. Było napisane, że pilne ze względu na zawartość." poinformował mnie szybko tłumacząc powód zatrzymania mnie.
"Teraz mogę ją odebrać ?" zapytałem chcą jak najszybciej znaleźć się w łóżku.
"Oczywiście,za chwilę ją panu przyniosę na górę." skinąłem głowa rozumiejąc i kontynuują drogę. Chwilę później usłyszałem pukanie do drzwi.Pokwitowałem i odebrałem własność.
Obserwowałem pakunek, z którego wydawało mi się dochodziły jakieś dźwięki. Miało do tego dziurki w pokrywie co mnie zaintrygowało i przyciągnęło moją uwagę dostać skutecznie. Koncentrowałem swój wzrok by móc ujrzeć dokładniej wszelkie szczegóły choć sytuacja nie wymagał tego zupełnie. To na czym zawiesiłem wzrok było proste tylko wahanie we mnie narastające przez poczynieniem pierwszego kroku trzymały mnie w lodowych ryzach. Nawet nie wiedzieć czemu tak się ze mną działo w tym momencie, wywoływane mogło być zaskoczeniem, albo strachem przed nieznanym. Nie chcąc przedłużać tego wszystkiego i robić niepotrzebnej farsy wyciągnęłam drżącą rękę na przód by chwycić pokrywę i otworzyć.
Wciągnąłem głęboko powietrze widząc zawartość jakiej się nie spodziewałem ujrzeć zupełnie. Mały kociak leżał zwinięty w kłębek na skrawku materiału. Przeszedł mnie kolejny już dziś dreszcz.
Kto mógł mi go przysłać??
Fanka?
Czy nie myślą?
Mógł zginąć przez zaduch i nie wiem jak długo tam sie znajdował. Jednocześnie poczułem jakieś ciepło w sercu, gdy jak najdelikatniej brałem go do rąk. Położyłem go na łóżko,zdawało mi się,że wszystko z nim w porządku, ale i tak zamierzałem oczywiście iść z nim do weterynarza. Ta mała futrzana kulka zajmowała mi myśli.
"Czy to nie zwierzę jest najlepszym przyjacielem człowieka?" wyszeptałem gładząc kotka delikatnie, który po chwili otworzył swoje oczka. Patrzyłem jak zahipnotyzowany.
"Nazwę cię Świt na porę naszego poznania oraz nowego początku jaki wnosisz ♡.♡ "
CZYTASZ
Świt • G-DRAGON •
FanfictionWiele rzeczy dzieję się na przełomie nocy i dnia. Nadejście świtu może zmienić wszystko. Lifeless ...