20. Avengers?!

551 26 4
                                    

Obudzilam się rano ubralam niebieski szlafrok i weszłam do salonu. Zjadłam śniadanie i wypiłam sok jabłkowy. Weszłam do garderoby i ubralam :

- Jarvis gdzie jest Tony - zapytałam- W warsztacie na 16 pietrze pani Diaz - powiedziała inteligencja - Mów mi Ambar - powiedziałam- Oczywiście

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jarvis gdzie jest Tony - zapytałam
- W warsztacie na 16 pietrze pani Diaz - powiedziała inteligencja
- Mów mi Ambar - powiedziałam
- Oczywiście ..... Ambar - dokończył
Zjechałam windą na wyznaczone piętro. Zobaczyłam Tonego przy jakimś stole robił cos w stylu reaktora łukowego.
- Co to - zapytałam podchodząc
- Reaktor Łukowy do budynku , będzie w telewizji wiec trzeba się postarać , jak się czujesz - rzekł
- Lepiej , idziesz dziś do pracy - zapytałam
- Na godzinę a potem wracam by założyć reaktor - rzekł
- Będę na górze - powiedziałam
- Ja pójdę za chwile do pracy wiec Jarvis cie poinformuje - powiedział Tony
- Jarvis powiadom mnie od razu kiedy wyjdzie - rzekłam
- Oczywiście Ambar - rzekł Jarvis
- Panno Diaz - poprawił Tony
- Kazalam mu tak nie mówić - powiedziałam i wsiadlam do windy
Wjechałam na górę chciałam zapomnieć o swoich mocach więc ogladałam telewizje. Jarvis mnie powiadomił że Tony wyszedł , ogladałam jakiś film. Film był o mutantach palonych na stosie w dawnych czasach. Wyłączyłam szybko telewizor , nie wiedziałam co z sobą zrobić. Idąc do pokoju straciłam wazon ale mocą lewitacji go złapałam. Weszłam do pokoju chwyciłam za żyletkę i zaczęłam sobie robić kreski. Żyletkę wyrzuciłam do kosza i poprosilam Jarvisa aby nic nie mówił Tonemu. Ubralam nową bluzę Tonego i usiadlam na łóżku.
- Ambar , półkownik James Rouds dzwoni - powiadomiła mnie inteligencja
- Połącz - rzekłam - cześć Rodney
- Hej Ambar , nie będzie mnie jakiś czas wyjeżdżam na misje więc powiadom Tonego że się nie zjawie - powiedział
- Jasne - odpowiedziałam - to pa
- Pa - odpowiedział
Usiadłam przy jednym z komputerów włączyłam kamery które pokazywały Stark Tower.
- Reaktor jest na miejscu włączaj - rzekł Tony
Zrobiłam tak jak powiedział , napis Stark się święcił jak jego reaktor.
- I jak to wygląda - zapytałam
- Jak wieża Eiffla - rzekł - tylko taka bardziej moja
Zaśmiałam się pod nosem , czekałam aż Tony wyląduje na budynku. Wszedł do środka , podszedł do barku i wyciągnął wino. Usiedlismy na ziemie obok kanapy.
- Sir ktoś próbuje się dodzwonić - powiedział
- Jestem zajęty , mam randkę - rzekł
- Agent prosi , to pilne - rzekł Jarvis
- To niech nagra się pilnie - powiedział
- Jutro jade do Waszyngtonu z Pepper - powiedziałam
Z windy wyszedł Phil z telefonem przy uchu.
- Phil - powiedziałam szczęśliwa
- Mam dla was propozycje a raczej rozkaz od Furrego - rzekł
Podał nam teczki w których był pendrive. Tony włączył filmiki które się tam znajdowały. Był tam m.in - Nat , Clint , Thor , Bruce i Steve.
- Musimy odzyskać tesseract - powiedział - pomożecie
- Ja nie mam innego wyboru - rzekłam
- Niech będzie - powiedział Tony
- Dobra ja lece na helicenterem podamy wam współrzędne - powiedział i wszedł do windy
- Wiesz w co się pakujesz - powiedział Tony
- Pakujemy - poprawiałam go
Usiadłam spowrotem na ziemi i piłam białe wino. Była miedzy nami zupełna cisza.
- Dlaczego Jamesa nie ma - zapytał Tony
- Zapomniałam ci powiedzieć , wyjechał na misje - powiedziałam
- Widzę że moje bluzy ci się podobają - powiedział z uśmiechem
- Są ciepłe - rzekłam z szerokim uśmiechem
- A to co - powiedział patrząc na moja dłoń
- Pamiątka po Monaco - powiedziałam z nerwowym uśmiechem
- Kiedy do nich lecimy - spytał
- Jutro wieczorem w twojej zbroi - odpowiedziałam - pójdę spać jestem zmęczona
Poszlam zmęczona do pokoju i usnełam

Wstalam rano popatrzylam na zegarek była 10:48.
- Jarvis gdzie Tony - zapytałam
- Jest jeszcze w salonie po wczorajszej nocy .... Ambar - odpowiedział
Wstałam z łóżka szybko się ogarnęłam. Wyszłam z pokoju zobaczyłam Tonego z winem w ręce leżącego na podłodze w salonie. Poszłam do kuchni zrobiłam nam śniadanie. Po zrobionej czynności poszłam go obudzić.
- Tony - powiedziałam
Zero reakcji lekko go szturchnelam , dotychczasowe medoty nie działały.
- Tony komornik - powiedziałam
- Co przecież jestem bogaty - rzekł
- Wstawaj jest juz po 11 - powiedziałam z uśmiechem
Tony wstał i poszedł do pokoju , poszłam do kuchni i usiadlam przy stole gdzie leżało juz nasze śniadanie. Czekałam aż Tony przyjdzie , po kilku minutach przyszedł juz ubrany w co innego. Zjedlismy śniadanie rozmawiając , Tony musiał jechać do firmy a ja zostałam sama. Chciałam zobaczyć co potrafię. Zaczęłam podnosić przedmioty wszystko się udawało w pewnym momencie się ucieszyłam ale potem byłam przerażona. Będę mutantem , czarownicą. Postanowiłam nadal trenować jeśli mogę podnosić przedmioty to siebie tez dam radę. Ułożyłam ręce tak ze były nad nogami , zaczęłam się podnosić. Spadłam na ziemie z jakiegoś metra i tak jak robiłam kiedy się denerwowalam albo bałam się to się ciełam się. Usłyszałam glosy szybko się ogarnęłam zakryłam rany. Weszłam do salonu gdzie zastałam Tonego.
- Lecimy - zapytałam
- Jasne tylko jak cię wezmę - zapytał sam siebie
- Nauczyłam się - powiedziałam niepewnie
Zrobiłam tak jak przedtem i wzniosłam się w górę tym razem nie upadłam tylko się obracałam w powietrzu.
- Na co czekasz - zapytałam z uśmiechem i poszłam na taras
Popatrzyłam na NY i czekałam aż Tony wejdzie w zbroje. Polecielismy przed siebie.

.......











.......







...... Czy to koniec ?
















Tak na dzisiaj jutro pojawi się kolejna
część , zapraszam do Follow

Ufasz mi?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz