Przybiera wyraz obojętności,
Gdy jestem na granicy złości.
Na codzień uśmiechnięta,
Płaczę w nocy.
Jest moją warstwą ochronną,
Trzyma kawałki mojego serca.
Pomaga mi ukrywać łzy,
Chroni przed pytaniami
To moja kochana maska.
Nie zaufam innym,
Nie zdejmę jej.
Nikomu już nie ufam...
Nie ufam...
Bo nie chcę...
Kolejny raz przechodzić to samo.