Zdyszana wbiegłam do szpitala. Pierwszą rzeczą jaką wybrałam sobie za priorytet to znalezienie recepcji, może dziwnie to brzmi ale szpital był masakrycznie wielki a ja nie należe do rozgarniętych osób. Kiedy wreszcie znalazłam owy obiekt natychmiast podbiegłam. Za ladą siedziała starsza kobieta przeglądała jakieś dokumenty od czasu do czasu przykładając do nich pieczątkę, po wyrazie twarzy można było stwierdzić że to zajęcie nie sprawia jej przyjemności a jedynie ją nudzi. Ostrzożnie podchodzę do recepcjoniastki( ta kobieta wywołuje ciary na moich plecach).
- Uh, przepraszam?
- Witaj złotko w czym mogę pomóc- cofam moje poprzednie słowa kobieta wydaje się miła.
- Niecałą godzinę temu przywieziono tutaj moją babcię. Nie wiem dokładnie co jej jest,jedyną znaną mi informacją jest fakt że nie jest przytomna.
- Mhm, jak się nazywa babcia?
- Iwona Kwiecińska.
- Tak jest u nas taka osoba, leży w pokoju 244, jednak teraz są u niej lekarze.
- Bardzo dziękuję!!!
Skoro wiem już gdzie jest babcia wystarczy znaleźć pokój. Mela dasz radę wierzę w Ciebie! Ohh kogo ja próbuję oszukać...
Nareszcie po 30min poszukiwań znalazłam wyznaczoną salę. Przed salą siedzi moja mama. Kiedy do niej podchodzę zrywa się i biegnie w moim kierunku. Jest zapłakana i roztrzęsiona.
- Wiadomo już coś?- pytam delikatnie rodzicielkę.
- Lekarze przypuszczali zawał, jednak na całe szczęście zasłabnięcie wywołane było przemęczeniem i niedoborem jakiś substancji. Na początku była nieprzytomna jednak już jest dobrze- wytłumaczyła mi mama.
- Kocham Cię,na pewno wszystko będzie dobrze.
-Ja Ciebie też córuśNatan pov
Po powrocie do domu czułem się nareszcie normalnie? Tak to dobre stwierdzenie. Jednak mój błogostan długo nie potrwał,ledwo wjechałm do domu a zostałem obskoczony przez obsługę i rodziców. Męczy mnie ta ich nadopiekuńczość, mam 18 lat jednak przy nich czuję się jak zagubiony 10latek który sam nie umię sobie sznurówek zawiązać. Jestem przytłoczony tą sytuacją która trwa już huh ładne 5 lat. Nie będę się nad sobą użalać bo nie o to chodzi jednak czasem wspominam czasy kiedy mogłem robić wszystko sam bez pomocy innych.
- Synku długo cię nie było,a poza tym rozmawialiśmy i prosiliśmy z ojcem abyś informował nas o swoich wyjściach.- pomińmy fakt że od mojego wyjścia do powrotu do domu minęła niecała godzina.
- Mamo, mam 18 lat,również ja was o coś poprosiłem, chcę być samodzielny. Tylko tego pragnę nie obchodzą mnie wasze pieniądzę, irytuję mnie zachowanie służby w stosunku do mnie. CHCĘ BYĆ NORMALNY, a dzisiaj obca osoba sprawiła że tak się poczułem. Proszę odpuśćcie mi trochę.
- Wiesz że robimy to bo cię kochamy. Rozumiem że to dla ciebie cię....
- Nic nie rozumiecie,dajcie mi spokuj dzisiaj!! - przerywam i idę do pokoju.Kiedy już ochłonęłem, wyciągnęłem telefon i postanowiłem napisać do Melki.
" Witaj, z tej strony Natan. Chciałem podziękować i huh spotkać się. Oczywiście jeżeli nie masz nic przeciwko ;)"
Nie musiałem długo czekać na odpowiedź.
"Dzisiaj nie dam rady ale jutro z wielką przyjemnością bym się spotkała! Em... Tylko jakbym mogła napisać do Ciebie jutro,wtedy byśmy obgadali szczegóły bo aktualnie jestem trochę...huh..zajęta :/
Mela c; "
Jeju jaka ta dziewczyna jest urocza, tak bardzo chcę już jutro. A tymczasem siedzę zamknięty u siebie w pokoju, i szykuję się do snu... Sam.
![](https://img.wattpad.com/cover/95180401-288-k406586.jpg)
CZYTASZ
Lekcja Życia
Teen FictionMłoda dziewczyna boryka się z problemami nastoletniego życia. Melania na swojej drodze spotyka wiele różnych ludzi, niestety jak się okazuję nie każdemu może zaufać. Musi podejmować trudne decyzje nie raz nie poprawne. Chłopak w zasadzie wiodący spo...