Rozdział 3

15 3 14
                                    

Ronnie

-Może tak, może nie. A co tu o mnie wiedzieć. A może dla odmiany ty przedstawisz coś o sobie? Odsunęłam się od chłopaka.

Morro

-Hmm. Nie wiem. Nie mam ciekawej historii. Zaczął nalewać wino. Jeden z kieliszków podał w moją stronę. Skosztuj. To jedno z lepszych.

Ronnie

-Nie będę pić wina!Wstałam zła i już miałam wychodzić, ale on mnie złapał za rękę, obrócił i zaczął całować w usta oraz dotykać mego ciała głaszcząc po pośladkach. Nie zauważyłam kiedy moja bluzka wędrowała w górę. Jego dłonie były ciepłe i czułe. Trochę mnie to jarało, ale to nie zmieniało faktu. Wkrurwiona uciekałam, lecz on mnie złapał za kawałek bluzki, a ta się rozerwała. Uciekałam w samym staniku, ale zapomniałam, że klucze zostawiłam u niego na stole. Musiałam się tam wrócić. W tym momencie wpadłam na wysokiego mężczyznę .

XXX

-Hej, nic ci nie jest? Patrzył trochę obojętnie. A może z politowaniem.

Ronnie

-Nic. Wszystko ok. Szybko się otrząsnęłam i niestety wróciłam do mieszkania Morro.

Morro

-To co Ronnie? Powtórka z rozrywki? Chyba mu wtedy stanął. W sumie to był pewnie po piwie więc się nie dziwić.

Ronnie

-Szybko zabrałam klucze. Przestraszając mnie, ten Mężczyzna spytał się mnie wciąż gapiąc się na moje cycki czy na pewno wszystko ok. Odpowiedziałam :-Tak w porządku. Po chwili ciszy, próbując otworzyć zamek mojego mieszkania, odwróciłam się i warknęłam: -Możesz przestać gapić się na moje cycki?!

XXX

-Eeee, no nie wiem są ładne. Wciąż się gapiąc. Mam jedno pytanie. Co robiłaś w moim mieszkaniu?

Ronnie

Ja zrobiłam wielkie oczy i się do niego odwróciłam. Jak to twojego? Tam przecież mieszka Morro. Po chwili zastanowienia. - Nie, nie, nie. To nie prawda. Chyba nie jesteś jego współlokatorem.

 -Ej! Możesz przestać to robić?!

XXX

-Ale co?! Jakby nie widział o co chodzi. Ten przygłup mieszka tylko z mojej dobrej woli. to moje mieszkanie, a Morro pewnie nie długo się wyniesie. Może tobie pomóc? Chociaż raz spojrzał na coś innego niż na mój biust

Ronnie

-Dam sobie radę!  Nadal nie mogłam otworzyć drzwi.

Pani Sophia

-Możecie przestać się tak wydzierać?! Próbuję oglądać mój serial! Wydarła się i poszła.

Ronnie

-Dobrze Pani Sophio!  Pani Sophia to sąsiadka z góry. Uwielbia dwie rzeczy: telenowele i dzieciaki. Zawsze im daje ciastka. Wszyscy z osiedla ją znają. Nadal majstrując przy drzwiach. Udało się! Widzisz nie potrzebuję twojej pomocy. Weszłam do mieszkania, a tam kamień z kartką. 

"Na mierzliśmy cię! Teraz już nie żyjesz!"- Heh. Na razie żyje.  Wtedy zapukał ktoś do drzwi. Otwieram a tu mój drugi nowy sąsiad. Bez koszulki. Cały mokry. -Przed chwilą się widzieliśmy. Dlaczego jesteś mokry i bez koszulki? Trochę mnie to onieśmielało. Jego umięśniona klata była cała w spływających po niej kroplach wody.

XXX

-Mów do mnie Ronin. Pomyślałem że, skoro ty sobie możesz chodzić w staniku po całym bloku, to ja mogę chodzić bez koszulki po klatce. W czym tu problem. Jest taka sprawa. Przeczesywał ręką swoje włosy. -Pożyczyła byś mi klucz 18? Ta lebiega Morro, popsuł kran. A nie mam zbytnio narzędzi.

Ronnie

-A nie lepszy byłby klucz 16? Pomyślałam sobie:Taki mechanik, a nawet nie wie jakich kluczy używać.

Mia

Weszła jak gdyby nigdy nic z Agonem.-Znowu jakiegoś faceta przyprowadziłaś? Czemu jesteście bez ubrań? Czy wy robiliście dzieci? Po chwili.- Ronnie chyba nie chcesz powiedzieć, że zdradzasz Morro? Była bardzo podejrzliwa.

Ronnie

-Mia, co ty za bzdury wypowiadasz . Ten Pan, to znaczy Ronin, przyszedł tu aby pożyczyć narzędzia. A ty już o seksie  zaczynasz mówisz.

Ronin

-Morro? Mam taką nadzieje, że to bzdury bo, ta ciota własnie kran rozwaliła. Wyglądał na zmieszanego.

Ronnie

Ja pierdole jeszcze muszę iść do sklepu. Co tu by kupić? Ej mała, co lubisz jeść na śniadanie?

Mia

Ale jest 16.00. Przecież nie dawno jadłyśmy obiad, więc czemu mamy teraz jeść śniadanie? Była lekko zdezorientowana.

Morro

Wchodzi do mieszkania Ronnie. Zobaczył  wszystkich w tym Ronnie i Ronina bez koszulek. Ronin ty mały fiucie! Odwal się od mojej laski!

Ronin

-Ja jestem małym fiutem? Popatrz na siebie! Ty to swego ptaszka nawet nie masz! Wklęsły sucie!

Morro

-Pies!

Ronin 

-Śmieć!

Ronnie

-Uspokójcie się! Nie macie nic lepszego do roboty? Przecież macie rozwalony kran! Strasznie się na nich wydarłam.

Pani Sophia

Przyszła ze swą laską, którą się podpierała. Ile można się wydzierać? Wymachiwała laską. -A wy co tacy goli?  Chyba się nie kochacie we trójkę przy dziecku? To byłby grzech i to ciężki. Próbowała zrozumieć o co chodzi.

Ronnie

-Spokojnie Pani Sophio. To tylko dorosłe rozmowy i przemyślenia. Pani Sophio czy nie popilnowała by Pani mojej kuzynki Miji? Muszę iść do sklepu, a nie che jej samej zostawiać. Zrobiła by to Pani dla mnie? Proszę....

Pani Sophia

-No dobrze, tylko się uspokójcie. Nie ma po co się tak bulwersować. To kiedy mam się nią zająć? A wy młodzieńcy, może byście się tak nią nie podniecali. Ta młodą dama, ona już nie jednemu facetowi worek skopała. Po czym wyszła.

Ronnie

Uśmiechałam się, bo Pani Sophia zawsze umiała powiedzieć coś odpowiedniego do sytuacji.------Dobra chłopaki, pożyczyłam wam narzędzia więc możecie już iść. Próbowałam ich wypchnąć z mieszkania.


Na teraz tylko tyle. Trochę się działo, dajcie znać czy wam się podobało. Pozderki. :) :)



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 04, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Morderca miłość czyni.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz