Wstałem szybko... Podbiegłem do drzwi zobaczyłem w nich Lyre taką samą jak w dzień wypadku z tymi samymi ranami dosłownie w tych samych miejscach popatrzyłem w jej "oczy". Ona leciutko mnie objęła, ale nic nie poczułem ponieważ ona przypominała coś w stylu białego płynu/ proszku, jednak poczułem lekkie zimno obejmujące mnie. Co prawda lekko drgnełem na to oczucie ale jeszczerze bardzo się cieszyłem, że ją widzę. W końcu moje gryzienie rąk do krwi się opłaciło. Moje cierpienie zostało złagodzone gdy ją zobaczyłam. Jednak "Ona" to znaczy ten biały dymek przypominający Lyre. Nagle poczułem jakie jak by uszczypniencie w klatce piersiowej wiec szybko odskoczyłem od "białego proszku" ale on się do mnie zbliżył więc ja się cofnełem nerwowo, walnełem z całej siły o oparcie mojego łóżka, więcej nic nie pamiętam....
12:00 rano
Obudziłem się... Głowa bardzo mnie bolała, jednak nie wiedziałem co się stało. Próbowałem wstać ale moją głowę zapełniało nic innego jak dźwięki dzwonków, więc wstanie jak kolwiek z podłogi było nie możliwe. Postanowiłem się uspokoić i wyprostować. Serio nie wiedziałem co się stało. W głowie miałem puste.
CZYTASZ
Ticci Toby
Mystery / Thriller16 letni chłopak, który stracił siostrę. Nie jest w dobrym stanie psychicznym... Pewnego dnia słyszy dziwne dzwonki w uszach, tak właśnie rozpoczyna się jego przygoda