Przez ostatnie dni unikałam Harrego jak ognia. Niby to był sen, ale przestraszyłam się nie na żarty.
Właśnie siedzę z przyjacielem na kanapie w salonie i czekamy aż zacznie się film.-Słuchasz mnie Caro?
-Nie, przepraszam..- spojrzałam na zdenerwowanego moim zachowaniem Chrisa.
-Ostatnio bardzo często odlatujesz kochanie. Myślę, że coś się stało a ty mi nie powiedziałaś!- oskarżycielslo wskazał na mnie palcem i puknął w ramię.
-Właściwiee to nic się nie staałoo.. - przeciągałam to zdanie niezdając sobie sprawy, że chłopak już może być pewnym, że coś ukrywam.
-Ha! Wiedziałem!- wyrzucił ręce w powietrze- To teraz opowiadaj.- powiedział kładąc głowę na oparciu tak aby na mnie patrzeć.
-To przez pewnien sen. Harry w nim..
-Boże wiedziałem! Wiedziałem, że to o niego chodzi!- przerwał mi krzycząc na tyle głośno aby sam Styles pewnie słyszał go w swoim domu.- Całował cię i ci się spodobało? A może wy..
-Nie! Nic mi się nie podobało i to wcale nie tak!- teraz ja mu przerwałam- On.. to znaczy śniły mi się moje urodziny. Ostatnie na których był Harry. Końcówka, kiedy był tylko on i ja i siedzieliśmy w salonie. Jednak..potem to już nie było to.- urwałam, chcąc urzymać napięcie, którego Christopher nie cierpi- Po tym jak wyszedł do kuchni po picie nie było go przez jakiś czas, więc poszłam go szukać. Znalazłam go jakby w kuchni, ale tak na prawdę byliśmy na plaży. I on skrzelił do jakiegoś chłopaka, śmiał się i coś do niego mówił ale pamiętam to jak przez mgłę..
-Carolyn to tylko sen, nie siuraj.- westchnął a ja tylko wzruszyłam ramionami bo coś mi mówiło że to nie był zwykły sen- Leci już, cicho! Dokończymy to później.- widząc, że chcę coś powiedzieć chłopak rzucił we mnie popcornem, więc wiedziałam, że z nim nie wygram skoro zmarnował nawet jedzenie.
~~~~~~☆~~~~~~☆~~~~~~
Jako, że jest sobota nie nastawiałam budzika. Jakie było moje zdziwienie kiedy po przebudzeniu zegarek wskazywał 7:38. Myślałam, że wstanę najwcześniej o 10 a tu taka niespodzianka.
Nie marnując dnia postanowiłam, że pójdę pobiegać. Przebrałam się w dres, umyłam zęby i włosy spięłam w kitka. Po zejściu na dół założyłam buty, chwyciłam butelkę i wszyszłam przed dom wcześniej chowając telefon i słuchawki do kieszeni. Klucząc dom zauważyłam, że podjazd Harrego jest okupowany przez kilka aut.
Włożyłam sprzęt do uszu, włączyłam ulubioną playlistę i zaczęłam biec w stronę plaży. Kiedy byłam obok domu bruneta kątem oka widziałam, jak chłopak pakuje do samochodu skrzynkę z alkoholem a jego przyjaciele przynoszą do aut inne kartony.
-Kogo ja tu widzę! Carolyn!? Chodź tu do mnie!- zaczął nawoływać mnie Zayn.
Zayn Malik od małego traktował mnie jak siostrę z innej matki. Ten chłopak zawsze był dla mnie najmilszy z kolegów mojego brata. Niestety wraz z ich kłótnią moja znajomość z kilkoma chłopakmi się urwała. Jednak Zayna czasem spotykałam i wtedy rozmawialiśmy jak dawniej. Ash też utrzymywał z nim jakiś kontakt.
-Cześć Zi!- powiedziałam kiedy przeszłam na drugą stronę. Chłopak wziął mnie w ramiona i obkręcił, na co zaczęłam głośno się śmiać
-Co tu robisz o tej godzinie? I chciałaś tak po prostu przejść nie witając się ze mną!? Ze mną!- postawił mnie na ziemie i robiąc mi wyrzuty wyrzucał ręce w powietrze- Carolyn nie ładnie..
-Mieszkam tu Zayn. Nie chciałam przeszkadzać..wam.
-Mieszkasz? Nie gadaj!- chłopak był wyraźnie zdziwiony- Dlaczego się przeprowadziliście?
CZYTASZ
This is no ordinary roof.
FanfictionKończą się wakacje. 16-nastoletnia Carolyn Irwin idzie do 3 klasy szkoły średniej. Ma paczkę swoich przyjaciół i nie szuka nowych znajomych. Wszystko się zmienia kiedy przeprowadza się do domu po drugiej stronie miasta, ponieważ jak twierdzi jej ma...