Gdy zadzwonił dzwonek na lekcję Sasha zapatrzyła się w telefon i weszła w jednego z chlopaków.
- Przepraszam niezauważylam cię. - Odpowiedziała zdziwiona Sasha.
- Nic nie szkoldzi. Proszę wejdź do klasy. - Odpowiedział chłopiec
Sasha weszła do klasy i usiadła koło Anny. Lekcja akurat nie była za bardzo interesująca (Polski). Pani była bardzo surowa jak na pierwszy dzień.
Lekcja trwała jak wieczność każdy marzył o tym żeby się skończyla.
DRR DRRR - wszyscy jak najszybciej wyszli z kasy.
Sasha usiadła koło klasy i czytała książke. Pochwili podszedł do niej chłopak z którym się stukła przed klasą.
- Siemanko nie zdążyłem się przedstawić jestem Bran.
- Cześć ja jestem Sasha. -Odpowiedziała z uśmiechem dziewczyna
- Mogę się przysiąść?
-Tak.
- Z kąd pochodzisz, jak można
- Z Londynu ale wiele podróżuje z tatą, gdy znalazł sobie tu pracę musieliśmy się przeprowadzić a ty?
- od dzieciństwa. Znam każdy zakamarek w tym mieście jak chcesz to po szkole mogę cię odprowadzić po okolicy.
-Z chęcią.
Reszta lekcji mijała bardzo szybko. Sasha wyobrażala sobie spacer po Mystic Fall z Branem
DRRR DRRR - uczniowie skończyli lekcje. Sasha spakowala się i podeszła do Brana.
-No to idziemy? -odpowiedziała z uśmiechem dziewczyna.
-Tak.
Gdy wyszli że szkoły zobaczyli policję i dwie karetki. Bran podszedł i się zapytał.
- Pani szeryf co się tu stało? -Zapytał chłopiec widząc leżące na ziemi pogryzione w szyję ciało.
-Bran lepiej wracaj do szkoły j odprowadz swoją koleżankę. - Odpowiedziała pani szeryf
Bran podszedł do Sasha i wszystko jej odpowiedział a następnie doprowadził ją do domu.
-Przełożymy to na jutro?? Zapytał się Bran
- Okej - odpowiedziała mu i zamknęła dzrzwi.Następna część niedługo.
Liczę na gwiazdki i komentarze.
CZYTASZ
wampsy.
FanfictionPewnego dnia do Mystic Fall przyjeżdża 17 letnia Sasha. Zauważa, że w mieście zacztna się dziać coś dziwnego...