Załadowali mnie na taką przyczepę inne zwierzęta też. Nie wiedziałem co się dzieje! Znowu zacząłem skakać! Choć w klatce nie było dużo miejsca. I znów podszedł do mnie ten potwór Jaś, zawołał takiego pana który trzymał te wielkie igły!
Wtedy pomyślałem: nie nie nie tylko nie...
Nie zdążyłem dokończyć i straciłem przytomność.Obudziłem się jak już jechaliśmy, byłem w wielkim mieście sam to znaczy nikogo tu nie znając. Skręciliśmy w wąską uliczkę potem minęliśmy jakieś dziwne miejsce gdzie ludzie przychodzili i wychodzili i pchali wózki pełne jedzenia zauważyłem nawet orzeszki. A na budynku widniał napis Lidl. Wtedy wiedziałem ze uwielbiam to miejsce ale to może było z głodu.
Skręciliśmy do takiej dużej bramy, przeczytałem Central Park Zoo. Pomyślałem co to jest te"Zoo " może tam też są orzeszki. Tyle myślę o orzeszkach... Stanęliśmy podeszła do nas taka dziwna nie zadowolona z życia kobieta.
Przeczytałem na takiej plakietce napis Alice. Wtedy jeszcze nie wiedziałem że to jest imię.
Wzięła mnie i powiedziała: Ej! Zdzichu gdzie dać tego lemura?! Z oddali ktoś krzyknął (pewnie ten Zdzichu) :do lemurów a gdzie! Strażniczka podeszła ze mną do jakiegoś ogrodzenia. Było tam bardzo dużo innych zwierząt np. słoń, małpy, goryle, pingwiny, wydra...
Wyciongła mnie z klatki i wyrzuciła za płot. Boom i leżałem na ziemi...
YOU ARE READING
Dziennik lemura
AdventureJestem.Oto ja niezwykły lemur który potrafi pisać ,czytać i robić jeszcze wiele rzeczy...