Rozdział 2

49 6 0
                                    

-No już kochanie, uspokój się. -Postanowiłam udawać i przestałam się szarpać, na moje szczęście się nabrał i troszkę rozluźnił uścisk, wykorzystałam tą sytuację i mocno nadepnęłam mu na stopę żałując że nie lubię szpilek. Szybko wyplątałam się z jego ramion i biegiem ruszyłam przed siebie, na chwilę się tylko obróciłam sprawdzić czy mnie goni, ale nic nie zobaczyłam więc zwolniłam i starałam się uspokoić, jednak moje serce nadal waliło jak szalone. Co to miało znaczyć?! Okay, spokojnie, pewnie cię z kimś pomylił. Teraz tylko szybciutko do domu, a jutro nie będziesz o niczym pamiętać. Jak pomyślałam tak zrobiłam, po jakiś pięciu minutach drogi byłam już w domu. Mój tata już spał, więc ja postanowiłam pójść w jego ślady. Wzięłam szybki prysznic i w spokoju położyłam się do nowego łóżka, przed zaśnięciem pomyślałam tylko o tym że tęsknię trochę za mamą.

Rano obudził mnie mój jakże ukochany budzik, czujecie ten sarkazm. Dlaczego szkoła musi zaczynać się tak wcześnie? Jest dopiero szósta czterdzieści, a ja już muszę się szykować, ponieważ pierwsza lekcja zaczyna się o ósmej, a w szkole muszę pojawić się co najmniej piętnaście minut przed nią. Szybciutko wstałam, ponieważ wiem że im dłużej będę leżała to tym bardziej ode chce mi się wstać, a no cóż muszę. Nowa szkoła, mam nadzieję że zostanę niezauważona przez nikogo, no ale raczej nie mam na co liczyć, ponieważ jest środek pierwszego semestru. Podeszłam do mojej szafy. Nie mam jakiegoś świetnego gustu, ale mi się podoba, a to najważniejsze. Wybrałam dla siebie, biało-czarną bluzkę na grubych ramiączkach z turkusowym napisem "Not All Those Who Wander Are Lost", (Nie Wszyscy Którzy Błądzą Są Zagubieni) a do tego moje ulubione jasne jeansy z dziurami. Nie robiłam makijażu, ponieważ tego nie lubię, a także nie potrzebuje. Mam zadziwiająco jasną skórę,, duże, szare oczy, długie rzęsy, malinowe usta i naturalne, blond włosy. Nigdy nie narzekałam na swój wygląd. Rozczesałam się i zrobiłam sobie kucyka, po czym zeszłam na dół zjeść jakieś śniadanie. Tata jeszcze spał, ponieważ miał dzisiaj na dziewiątą, szczęściarz. Zjadłam płatki z mlekiem i umyłam zęby, gdy spojrzałam na zegarek była już siódma dwadzieścia, dojście do szkoły zajmie mi z piętnaście minut, więc mam jeszcze dziesięć dla siebie. Postanowiłam wyjść wcześniej, ponieważ muszę jeszcze odebrać mój plan zajęć i troszkę się rozejrzeć. słyszałam że jest bardzo łatwo się tam zgubić. Wychodząc włożyłam słuchawki do uszu i puściłam ANNA BLUE- silent scream. Mam fioła na punkcie tej piosenki. Szłam powoli nucąc pod nosem. Zanim się obejrzałam stałam już pod szkołą. Nie wygląda na taką dużą, jest to zwykłą szkoła z czerwonych, ale trochę już zniszczonych cegieł. Nie za bardzo różni się wyglądem od mojej starej szkoły. Przed szkołą, na trawniku siedziało dużo ludzi, niektórzy opierali się o murek, a niektórzy po prostu siedzieli na trawie. Bardzo fajnie to wygląda, coś jak z takich filmów o młodzieży. Wśród tych osób nie zauważyłam niestety Alex, mam nadzieję że spotkamy się na lekcji, ponieważ dziwnie się tutaj czuję sama. Po wejściu do szkoły, postanowiłam poszukać sekretariatu, powinien być gdzieś przy wejściu z tego co tłumaczyła mi Alex. Na szczęście szybko znalazłam gabinet, odebrałam mój plan lekcji i mapkę szkoły, więc tak pierwsza lekcja to historia. Świetnie, kocham historie, mam świetną pamięć do dat. Będzie to w sali 27, okej teraz tylko ją znaleźć. Podniosłam głowę i zobaczyłam że Alex właśnie weszła do szkoły, szybko do niej podbiegłam i ją przytuliłam.

Koleiny rozdział za tydzień :)

Nie mogę się w tobie zakochać!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz