✖3✖

178 12 4
                                    

Państwo Dallas jest naprawdę życzliwą rodziną. Z łatwością zaaklimatyzowałam się w ich towarzystwie i znalazłam wspólny język z nowo poznanym chłopakiem. Wieczór powoli dobiegał końca. Goście byli zadowoleni gościnnością z naszej strony. Rodzice charakteryzowali się otwartością na ludzi, przecież każdy jest równy i każdego powinno traktować się z szacunkiem. U mnie ta bezpośredniość zanikała. Przeszłość pozostawiła u mnie rany kute, które nigdy się nie zagoją. Nienawidzę ludzi za to jakimi potworami potrafią się stać. Stałam się szkaradnym cieniem własnej postaci.

Z rodzicami uzgodniłam, że to ja posprzątam po kolacji. Wyszli na taras zabierając ze sobą lampki z winem. Niewątpliwie chcieli mieć czas dla siebie. Teraz byli szczęśliwi, byłam tego pewna.

Cameron, z którym przegadałam cały wieczór stwierdził, że pomoże mi posprzątać po niedawnej kolacji i za to była mu wdzięczna. Pomógł poznosić mi naczynia do kuchni, a ja zabrałam się za zmywanie ich.

  – Pomogę ci. – oznajmił Cam.

  – Dam radę. – utwierdziłam chłopaka w przekonaniu i poprosiłam, aby zajął miejsce przy wyspie kuchennej.

Usłyszałam tylko przytulny śmiech. Chłopak wykonał polecenie i zajął miejsce w wyznaczonym przez mnie miejscu. 

Czułam na sobie wzrok kolegi. Była to krępująca sytuacja nie wiedziałam jak mam reagować. Nikt dotąd mną się nie interesował i nie poświęcał uwagi tak jak robił to Cameron.

  – Co byś chciała dzisiaj zwiedzić? – zapytał po chwili.

Odwróciłam się w stronę chłopaka. Tak naprawdę nie miałam żadnych ambitnych planów na noc dzisiejszą. Chciałabym obejrzeć od razu całe miasto. Ale pragnęłam również poznawać to miejsce spontanicznie. Bez pośpiechu i z przyjemnością. Dlatego uznałam, że miejscem pierwszym na mojej mapie będzie diabelski młyn. 

  – W związku z tym, że jest już ciemno chciałabym zwiedzić miasto z London Eye. – uśmiechnęłam się z lekka.

  – Nie widzę przeszkód. – wyjaśnił bez problemu.

  – Pójdę poinformować rodziców.

Chłopak kiwnął głową na znak, że zrozumiał i już po chwili  podziwiałam wdzięki miasta przez szybę samochodu. Cameron miał luksusowego czarnego land rovera. Tak jak wspominał podczas kolacji, zawsze marzył o tym pojeździe i otwarcie mogę przyznać, że się mu nie dziwię. 

 W oddali malował mi się widok z diabelskim młynem. Z daleka wygląda niewiarygodnie, a co dopiero z bliska. Zaparkowaliśmy samochód nieopodal miejsca, w którym mieliśmy zacząć zwiedzanie. Z zapałem pociągnęłam chłopaka za ramię w stronę barierek, a chwilę po, znajdowaliśmy się w kopule i ruszyliśmy ku górze. Widok z samego szczytu London Eye był nie do opisania. Światło księżyca przebijało się przez obłoki chmur i nadawał tajemniczy błysk rzece. Ulice były zapełnione tłumami ludzi, którzy przemieszczają się od sklepu do sklepu. Budynki dopełniły cały obraz malujący się w moich oczach. To miejsce jest pełne wrażeń i ekscytacji. Niewiarygodne. 

Koło zatrzymało się na dole co oznaczało, że czas opuścić kopułę. Cieszyłam się faktem, że mogłam podzielić się moimi nowymi przeżyciami z Cameronem. Byłam mu wdzięczna, że dotrzymał mi towarzystwa i nie odmówił propozycji złożonej przez ojca.

Another RealityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz