rozdział 1

107 5 10
                                    

***

-hahaha!

-Czemu nie płaczesz?

-Ej, nie mdlej! Jeszcze nie skończyliśmy!

-Bij go mocnej!

-Ha, ha! Będzie na youtube!

-Nie mogę się doczekać!

-Jesteś nędznym robakiem na mojej podeszwie!

-Zlizuj to, kreaturo!

-Trzeba to zabić!

-Nie odpływaj! Za mało płakałeś! 

Do moich uszu co chwilę docierały słowa wypełnione nienawiścią i jadem. Leżałem pod ogrodzeniem szkoły kuląc się i walcząc o oddech. Wokół mnie stała masa ludzi. Niektórzy mnie nagrywali, niektórzy mnie bili, niektórzy się ze mnie śmiali, niektórzy mieszali mnie słownie z błotem, a inni udawali, że nic nie widzą i tylko przytakiwali. Gnębili mnie. Znęcali się nade mną. Codziennie mam z tym do czynienia. Moje ciało jest naznaczone licznymi zadrapaniami, zatarciami, szramami, siniakami i krwiakami. Nie wiem za co mnie tak nienawidzą. Dlaczego właśnie ja? Czym sobie na to wszystko zasłużyłem? Nagle moja świadomość uleciała i straciłem przytomność. Nie lubiłem gdy tak się działo, bo po przebudzeniu ból wracał ze zdwojoną siłą.

Przetarłem oczy i westchnąłem przeciągle. Znów to samo. Codzienna rutyna. Nic nie pamiętam od czasu gdy straciłem przytomność. Wstałem i rozejrzałem się wokół. Pomysłowe...nie powiem. Tym razem zostałem porzucony na wysypisku. Wszystko mnie boli. Oddychanie sprawia mi nieopisywalny ból. Z trudem zszedłem z zaspy zgniłych owoców i powlokłem się w stronę przystanku autobusowego. Na wszelki wypadek przestudiowałem jak dojść z każdego wysypiska do mojego domu.

Nie mogę pracować, bo mój stan fizyczny i psychiczny na to nie pozwala. Jestem słaby i poraniony przez co nie jestem zdolny do pracy fizycznej. Mam też schizofrenię i fobię społeczną przez co nie nadaję się do pracy wśród ludzi. Zostałem jednak zmuszony do chodzenia do liceum. Przecież to katowanie człowieka. Dla osób takich jak ja kontakt z ludźmi jest przerażający. Przez moją ,,inność'' ludzie zaczęli mnie prześladować. Ale mam za mało odwagi, by przestać chodzić do szkoły i się im sprzeciwić.

Moi rodzice nie są mną za bardzo zainteresowani. Po rozwodzie założyli własne rodziny w których nie ma dla mnie miejsca. Zostałem, więc oddany do mojej ciotki, której nigdy nie ma w domu. Przez co wydaje mi się, że mieszkam całkiem sam. Codziennie zostawia mi pieniądze na zrobienie zakupów czy inne drobne wydatki. Czasami pójdę do fryzjera, czasem zapłacę za coś w szkole, choć częściej moi prześladowcy zabierają mi pieniądze zanim zdążę pomyśleć nad tym jak je wydam. Na szczęście moja ciotka jest obrzydliwie bogata i nie interesuję ją ile pieniędzy na co wydaję. Sam też gotuję i sprzątam. Ona nie ma na to czasu, bo jeśli wraca do domu to na chwilkę. Najczęściej śpi w hotelu obok budynku w którym pracuje.

I w taki oto sposób nie mogę uwolnić się od samotności i poczuciu bycia porzuconym. Nienawidzę chodzić do szkoły. Za każdym razem gdy wychodzę z domu mam ochotę wymiotować z nerwów.

***

,,Pieprzony tchórz!'' Usłyszałem głos za plecami. ,,Nie potrafisz nawet wyjść z domu! Postaw się im w końcu!'' Kontynuował jeden z moich współlokatorów. W jego głosie pobrzmiewała pogarda. ,,Zostaw go Diaz! Powinieneś mu współczuć!'' Krzyknęła z przejęciem Emi. - dziewczyna, lat 19, długowłosa brunetka. ,,Nie słuchaj tego dupka, Dion.'' Powiedziała zwracając się do mnie z uśmiechem. ,,Od kiedy jestem dupkiem?" Zapytał pod nosem Diaz - chłopak, lat 23 czerwone włosy do ramion, z jednej strony O wiele krótsze, tatuaże na rękach, czarne źrenice. Nagle usłyszałem przeraźliwy krzyk i niepokojące szepty. Zacząłem trząść się ze strachu.

–Nie chce ich słyszeć...zostawcie mnie...błagam – szepnąłem przerażony. ,,Znów coś słyszysz Dion?'' Zapytała ze współczuciem brunetka. ,,Obronię cię!'' Usłyszałem waleczny krzyk małej dziewczynki. W domu było pełno ludzi, zwierząt, szmerów, głosów i innych niepokojących rzeczy. Było wokół mnie tyle żyć mimo, że byłem w domu całkowicie sam.

Wiem, że to tylko moja wyobraźnia...a raczej choroba. Ale nie mogę udawać, że ich nie ma skoro wszystkich widzę i słyszę. Nigdzie nie czuję się bezpiecznie. Nie wiem gdzie uciekać. Nie wiem co to schronienie, ale chce dać go moim sprzymierzeńcom. Nie boję się mojego świata. Wiem, że lepiej pozostać w moim umyśle niż wyjść do ludzi. Chcę, by Diaz, Emi, Luck, Sebby, Menma...i wszyscy byli szczęśliwi w moim świece. Chcę dać im schronienie. Chcę, by wiedzieli, że zawsze mogą do mnie wrócić. Dlatego przysiągłem sobie, że nauczę się życia i będę dzielnie wszystko znosi ł. Nie mogą zaufać kto nie umie wyjść z domu. Znienawidzą mnie. Nie mogę do tego dopuścić. Będę iść!

,,Dlaczego nie było cię cały weekend?'' Zapytał od niechcenia Sebby. - chłopak, lat 16, białe długie włosy, kolczyk w nosie.

–Aż tyle? Cóż...leżałem nieprzytomny na wysypisku. – odparłem obojętnie. ,,Nie wierzę ci. Ludzie umierają jeśli w porę im się nie pomoże po straceniu przytomności.'' Odparła poważnie Jula - dziewczyna, lat 26, krótkie czarne włosy, pieprzyk na policzku.

–Chciałbym być zwykły i też móc tak umrzeć... - odparłem ponuro. ,,Nie! Nie chciałbyś!'' Krzyknęła Emi. ,,Wyglądasz na wykończonego...pomóc ci się umyć?'' Zapytał Luck - chłopak, lat 13, niebieskie włosy - z obrzydliwym uśmiechem. Pieprzony zboczeniec.

–Nie trzeba. – Powiedziałem stanowczo, a na drodze stanęła mi Magda.- dziewczyna, lat 36, falowane  blond włosy i makijaż ala czaszka. ,,Ja to z przyjemnością zrobię!'' Krzyknęła, a w jej oczach był niebezpieczny błysk. Kolejna zboczona... ,,Zostawcie Dionka! Niech się umyje, zje i idzie spać, bo jutro ma szkołę!'' Krzyknęła długowłosa brunetka uspokajając wszystkich. ,,A mogę iść jutro z tobą do szkoły Dion?'' Zapytała z nadzieją mała Menma. - dziewczyna lat 7, jasnobrązowe włosy w kolorowe pasemka, zawsze nosi sukienki. Nigdy nie pozwalam chodzić im ze mną do szkoły. Nie chcę by widzieli jak się nade mną znęcają. Już na samą myśl zacząłem czuć nieprzyjemnie dreszcze.

–Nie wydaję mi się, że to mądry pomysł. Ale po szkole chętnie się z tobą pobawię. Postaram się jutro wrócić, dobrze? – Zapytałem z troską. Menma była dla mnie jak młodsza siostra. ,,Dobrze!'' Odparła radosna i przytuliła mnie.

###

Witam! ^^ Zastanawiam się czemu piszę to zamiast kontynuacji np. ,,Poznać cenę przed utratą''...ale tak jakoś mnie naszło. Mam nadzieje, że ci się podobało i przyjemnie czytało. Jak zwykle zachęcam do komentowania! :3

Do zobaczenia ~ :D

Cień odrzuceniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz