Rozdział I

105 8 1
                                    


- Cześć Sana! - Powiedział wesoły Isak.
- Cześć mój geju!
- Co słychać? - Isak jak  zawsze z zainteresowaniem słuchał swojej przyjaciółki.
- Nic ciekawego,  lepiej opowiadaj,  jak tam u Ciebie i i Evena?  - Sana zaczęła się śmiać.
- Wszystko spoko. - Isak się zarumienił.
- Dobra, dobra, mnie nie oszukasz. - Sana wiedziała, że coś jest nie tak.
- Wszystko ok. Mówię Ci. - Przekonywał ją chłopak, choć sam nie wierzył w to, co mówi.
- Mów!
- Poznałem kogoś.-  Wydusił z siebie.
- O cholera . Przecież ty jesteś z Evenem.  Co się dzieje z tym światem?  - Sana była zaskoczona takim obrotem spraw.
- Spotkałem ją wtedy, kiedy wracałem pierwszy raz od niego.  Jest ona i jest też  Even.  Nie chcę go zawieść. Jest mi z nim dobrze, ale od pewnego czasu czegoś mi brakuje, a ona pojawiła się w moim życiu tak niespodziewanie.  - Isak prawie płakał.
- Spokojnie, mogę Ci powiedzieć tylko jedno. Idź za głosem serca .
- Dzięki Sana. 
- Dobra, skończmy tą smutną rozmowę. Organizujemy u Evy imprezę. Jesteście zaproszeni.  -Powiedziała uśmiechnięta dziewczyna.
- Jasne, że przyjdziemy.
-  Impreza o 18.00 . Przynieście piwo! -Krzyknęła idąc do łazienki.
- Oczywiście! 

18.50

-Cześć Noora! -Krzyczy Isak lecz ona go nie słyszy.
- Noora!!!! - Woła Even.
- Cześć! - Macha mu wesoło.
- Widzisz? Tak to się robi. - Even śmieje się z chłopaka.
- Spadaj.  - Isak szturcha Evena.
-Cześć chłopcy. - Podchodzi do nich Jonas.
-Siema stary! - Mówi wesoły Isak.
-Cześć! - Odpowiada Even. - Co słychać? 
-W porządku, a u was? Jak się czujesz? -Jest ok. Spokojnie, wszyscy skaczą koło mnie jakbym był jajkiem. Czy ja jestem jajkiem? -Even zaczął się śmiać.
-To wy sobie pogadajcie a ja pójdę do piwo. - Zaproponował  Isak.
- Jasne,  będziemy tu czekać. - Odpowiedział mu Jonas.

Isak przeszedł korytarz  prowadzący do kuchni. Na około niego było pełno  zakochanych par. To było miłe uczucie, że on też jest szczęśliwy, mimo problemów, o których nie chcą rozmawiać. Wspólnie stwierdzili, że zamykają ten rozdział i będą się cieszyć wspólnym życiem i każdą chwilą spędzoną razem .
Isak wszedł do kuchni i otworzył lodówkę, gdzie, ku jego zdziwieniu nie było ani jednej puszki piwa. Zaczął rozglądać sie za Evą z nadzieją, że powie mu gdzie ono jest. Przeszukał wzrokiem cały pokój  w poszukiwaniu rudowłosej dziewczyny,  lecz nigdzie nie mógł jej znaleźć. Stwierdził, że pójdzie jej poszukać gdzie indziej. Przeszedł ponownie przez korytarz pełny ludzi, skręcił w prawo i znalazł sie w pokoju Evy.  Tam też było dużo osób, więc ponownie zaczął poszukiwania. Ujrzał ją w rogu pokoju jak rozmawiała z jakąś dziewczyną. Podszedł do niej.

- Cześć.  - Przywitał się,  na co Eva się odwróciła.
- Hej. - Odpowiedziała mu miło. -Poznaj moją nową przyjaciółkę. To jest Anne . Anne a to Isak.  - Przedstawiła koleżankę Isakowi.
- Hej. Isak . Miło mi Cię poznać. - Podał jej nieśmiało rękę.
- Hej. Anne - Odpowiedziała mu miło.
- Mmm... Eva....  wiesz może....gdzie jest... piwo? - Zapytał się ze zdenerwowaniem w głosie.
-Tak, w piwnicy. W sumie nam też już się skończyło.  Może poszedłbyś... Halo! ISAK! - Macha mu przed oczyma  ręką, kiedy widzi, jak wpatruje się w jej towarzyszkę.
-A tak, przepraszam. W piwnicy. Okej. Wam też przynieść? - Zapytał lekko rozkojarzony.
-Tak. Ty też chcesz? - Zwróciła się z pytaniem do Anne.
-Chętnie. To może pójdę z Tobą? Przeniesiemy więcej, żeby starczyło na dłużej. - Uśmiechnęła się wesoło.
- Okej. To chodźmy. Narazie! - Isak zwrócił się do swojej przyjaciółki.

Isak i nowo poznaną koleżanka przeszli przez korytarz, w którym walało się tyle puszek po piwie, że bezszelestne przejście obok śpiących już osób było niemożliwe. Skręcili w lewo do drzwi prowadzących do piwnicy. Na tym małym korytarzu nie było nikogo i chłopak zdecydował się powiedzieć coś do swojej towarzyszki.
-Nie wiedziałem Cię wcześniej w naszej szkole. Od dawna tu jesteś?
-Właściwie od jakichś dwóch tygodni. Przeprowadziłam się niedawno z Oslo. Dużo o tobie słyszałam. - Dziewczyna mówi to próbując otworzyć drzwi prowadzące w dół.
-Domyślam się. Dziewczyny nie potrafią siedzieć cicho. -Odpowiedział speszony. - To co, idziemy ?
- Jasne.

Isak szarpie drzwi i ku zdziwieniu dziewczyny otwierają się. Puszcza ją przodem i schodzą w dół, póki jeszcze mają światło. Gdy schody się skończyły, a oni znaleźli sie w dużym, ciemnym  pomieszczeniu postanowili poszukać włącznika światła. Zaczęli dotykać ściany po prawej stronie, niestety bez efektów. Przeszli na lewą stronę i starali się znaleźć go ponownie. Isak zaczął w prawo a Anne w lewo. Po przesunięciu rękoma poczuli swoje dłonie, które się dotknęły błądząc w innym kierunku. Isak się zarumienił podobnie jak dziewczyna. Oboje spuścili ręce i uśmiechnęli sie do siebie. Po chwili niezręczności, jaka nastąpiła między nimi chłopak ujrzał coś w oddali. Był to włącznik. Upragniony przedmiot, który był celem ich poszukiwań. Podszedł do niego, nacisnął i zapaliło się światło. Oboje natychmiast ujrzeli wiele czteropaków, które zaczęli chwytać w ręce.

Weszli na górę i postawili puszki aby zamknąć drzwi. Isak miał już pójść do Evena kiedy Anne zatrzymała go i miło zapytała :
- Może napijemy się tu piwa? - Zapytała wskazując schody. - Jakoś nie mam ochoty wracać tam. Zresztą Evie już starczy jak narazie. -Zaśmiała się, a wraz z nią Isak, który doskonale wiedział, jak słabą głowę ma Eva.
- Hmmm... no okej. - Odpowiedział chłopak.
-Trzymaj. - Podała mu piwo.
- Dzięki. Siadamy?
- Tak. Więc... opowiesz mi coś o sobie? - Zaproponowała.
- Mam na imię Isak. Tak to było odkrywcze. Nie próbuj się śmiać. - Isak próbował rozbawić koleżankę. - mieszkam w dużym domu z osobami z naszej szkoły, których z pewnością poznasz bywając częściej na imprezach. Mam wiele przyjaciół. To chyba wszystko, tak mi się wydaje. Teraz ty. - Zachęca ją chłopak i upija łyk napoju.
- Jestem Anne. Nie mam rodzeństwa, mieszkam z mamą. Przeprowadziłam się tu bo... bo... mój tata zmarł. - Dziewczyna była bliska płaczu.
- Przykro mi. Nie wiedziałem. Musi być Ci ciężko. Hej, nie płacz. -Isak stara się pocieszyć ją ale ona nie wytrzymuje i daje upust emocjom.

Chłopak próbuje ja pocieszyć ale widząc, że to nie pomaga przytula ją i pozwala jej się wypłakać, tak, jak robił to Eskild, kiedy on płakał przez matkę i ojca. Czuje, że dziewczyna podnosi się i przestaje płakać. Uśmiecha się lekko do niej, żeby choć trochę poprawić jej humor.
- Dziękuję, już mi lepiej. Przepraszam, ze musiałeś tego wysłuchiwać.
- Nic sie nie stało. Nie możesz być sama w swoich problemach. -Isak chwyta jej rękę i gładzi ją, żeby podnieść ją na duchu.

Podczas tej dziwnej rozmowy poczuł, że nawiązała się miedzy nim a nią dziwna więź. Wiedział, że to nie miłość, to nie może być miłość. Nie, to nie jest miłość. Upierał się chłopak, lecz był bezbronny w swoich uczuciach.
- To miłe z twojej strony. Jesteś świetnym kolegą. - Całuje go w policzek, odwdzięczając mu się za pomoc.
- Nie ma za co. Zawsze do usług. - Isak uśmiecha się pokazując swoje białe zęby.

Tą miłą rozmowę przerywa czyjś głos w korytarzu. Oboje przestają rozmawiać i  nasłuchują, kto idzie w ich stronę.

-_-__-_-_-_-__-_-_-_-_-__-_-_-_-__-_-_-_-__-_-_-_-__-_-_-_-_
Cześć
Przepraszam, że mnie tak długo nie było. Mam nadzieję, że to przeczytacie, mimo tak długiej przerwy. Kolejny rozdział już się pisze, więc będzie wcześniej. Jeżeli są jakieś błędy, to dajcie mi znać. Chętnie przyjmuję konstruktywną krytykę :)
Pozdrawiam
D.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 09, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Livet er nå | SkamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz