:3

393 16 1
                                    


Pewnego ciepłego, zimowego ranka zadzwonił telefon:

- Słucham?

- Cześć. Przeszkadzam Ci?

- Nie, wcale nie robię bardzo ważnego eliksiru, który jest mi na jutro potrzebny - powiedział z sarkazmem

- Słuchaj jest sprawa. To znaczy taka nie wielka.

- No to słucham, jeżeli to jest niewielka sprawa... bo zaraz mi kociołek wyparuje!

- Czy mógłbyś zaopiekować się Jess?

- A wy nie możecie? Przecież to wasze dziecko.

- A twoja chrześnica.
-
A dziadkowie?

- Zajęci, nie mogą przybyć.

- A Zabini?

- Też nie może. To jak zgadzasz się?

- Ale ona jest przerażająca.

- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że boisz się 4-letniej uroczej dziewczynki? Nie wierzę, Severus Snape boi się dziecka.

- Nie boję się. - odpowiedział z dumą

- To udowodnij.

- Jak sobie życzysz Malfoy. O której mam się zjawić i kiedy?

- Zapraszamy jutro o 16:00.

- Niech będzie.

- Do zobaczenia.

Po rozmowie zaczął gadać do siebie:

- Super, teraz wpadłem jak dropsy w Dumbledora - powiedział skwaszony. - Ale może nie będzie tak źle jak ostatnio, wtedy było strasznie i nie chciałbym tego powtórzyć. - westchnął przypominając sobie malowanie farbami, kiedy ucierpiała jego twarz, szata i duma. Zajął się z powrotem eliksirem.

*****

Godzina 16:00, zjawił się punktualnie pod drzwiami Państwa Malfoy. Gdy zadzwonił do drzwi, otworzył mu Draco z 4-letnią blondyneczką o brązowych oczach na rękach.

- Cześć Sev, jak dzionek?

- Cześć wujku! - przywitała się Jess uśmiechając promiennie.

- Witam, dzień jak co dzień, co tu dużo gadać. - wszedł do środka z miną jakby kazali mu wypić eliksir zrobiony przez Pottera. - Do której godziny mam się nią zająć? - wszedł do salonu.

- Myślę że do 20-21 nam tam zejdzie. Chcę aby ten wieczór był wyjątkowy.

- A cóż to za okazja?

- Ty się jeszcze pytasz? - zapytał z uśmieszkiem. - 5 lat temu odbył się najważniejszy dzień w naszym życiu.

- Aaa, wasza rocznica ślubu. Zapomniałem. - wywrócił oczami. - Niestety nie mam żadnego prezentu z tej okazji ale życzę wszystkiego dobrego i kolejnych lat w małżeństwie.

- Dziękujemy Severusie, ale wystarczy że zajmiesz się Jess - usłyszeli melodyjny głos. Pani Malfoy zamierzała w kierunku męża. Jej włosy ułożone w lekkie fale spływały po ramionach, oczy tryskały radością, a usta układały się w szeroki uśmiech. Ubrana była w czarną sukienkę, poszerzaną w biodrach z 3/4 rękawami. Miała również czarne 3/4 kozaki na szpilce. Przywitała się z gościem:

- Miło cię widzieć Severusie. Dasz sobie rade z Jess?

- Ciebie też Hermiono, pięknie wyglądasz. Nie martw się jakoś dam radę, a jak nie, to sobie pójdę.

OpiekunkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz