[Eren x Reader] - "Twoja nagroda"

3.8K 165 75
                                    

*Reader*

Obudził mnie dźwięk budzika. Normalnym byłoby przeklęcie go w myślach, włączenie drzemki i przewrócenie się na drugi bok na te "jeszcze pięć minutek".

Tego poranka było inaczej. Dzisiejszego dnia miałam spotkać się z Erenem. Miało to być spotkanie po dłuższej przerwie. Przyjaźniliśmy się z Erenem od dzieciństwa. Zawsze świetnie się dogadywaliśmy. Chodziliśmy do tej samej szkoły, ale w tym roku Eren przeprowadził się do innego miasta i nie mogliśmy się widywać zbyt często.

Wyłączyłam drażniący moje uszy budzik i usiadłam na łóżku. Ziewnęłam i z uśmiechem na twarzy przeciągnęłam się. Odruchowo sprawdziłam telefon.

1 wiadomość od: Eren

22.45
"Idź już spać, musisz być jutro wyspana! Słodkich snów ;)"

Zaśmiałam się pod nosem. Otrzymałam tego sms'a zaraz po tym, jak zasnęłam. Zazwyczaj chodzę spać późno, nocny marek ze mnie. Pewnie Eren nie spodziewał się tego, że już śpię.

Wstałam z łóżka i założyłam ubrania, które przygotowałam dzień wcześniej. Swoje kroki skierowałam w stronę łazienki. Uczesałam włosy w warkocza i udałam się do kuchni, by coś zjeść. Wyjęłam z lodówki mleko i wlałam je do miski. Do tego dosypałam swoje ulubione płatki. W między czasie, gdy jadłam, odpisałam Erenowi.

"Przepraszam, że nie odpisałam, ale już spałam. Jak się spało? ^^"

Nie minęła minuta, a już zdążyłam otrzymać odpowiedź.

"Jestem wyspany jak nigdy! Mam nadzieję, że ty też dobrze spałaś ;) Widzimy się w parku o 11?"

Od razu odpisałam, potwierdzając miejsce i godzinę spotkania. Dokończyłam jedzenie i poszłam do łazienki umyć zęby.

Spojrzałam na zegarek. Dochodziła godzina 10. Wzięłam swoją torebkę i wrzuciłam do niej portfel i telefon. Wyszłam z domu i zasunęłam drzwi na klucz. Mieszkam na obrzeżach miasta, więc dojazd na umówione miejsce zajął mi chwilę.

Dotarłam na miejsce przed czasem. Postanowiłam, że usiądę na ławce i poczekam na Erena. Włożyłam słuchawki do uszu. Dzwięki piosenki sprawiły, że wyciszyłam się i odpłynęłam gdzieś myślami.

Po chwili poczułam jak ktoś zasłania mi oczy. Od razu odwróciłam się i zobaczyłam uroczego, uśmiechniętego bruneta.
- Heej. - powiedział Eren, gdy rzuciłam mu się na szyję.
- Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłam... - westchnęłam, wciąż wtulając się w chłopaka.
- Oj właśnie widzę. - zaśmiał się Eren. - To co, idziemy gdzieś, czy wolisz tak stać i się przytulać?

Szczerze mogłam tak stać i go nie puszczać. Uwielbiałam go przytulać...

- No dobra, chodźmy już. - odpowiedziałam puszczając Erena.

Szliśmy przez park rozmawiając o mniej i bardziej istotnych rzeczach. Pogoda tego dnia była przepiękna. Dookoła zimowa aura, delikatnie pruszący śnieg i mróz szczypiący w nos i uszy, który zostawiał po sobie ślady w postaci zaróżowienia. Wydychane przez nas powietrze zmieniało się w parę wodną, kształtując subtelne chmury, zanikające z mgnieniu oka.

- Jak ci się mieszka w nowym miejscu? - spytałam z zaciekawieniem.
- Całkiem dobrze, ale z nikim nie mam tak dobrego kontaktu jak z tobą. - stwierdził błądząc gdzieś wzrokiem. - Gdzie chcesz pójść?
- Może kawa? - zaproponowałam.
- A może gorąca czekolada? - zapytał z uśmiechem. Doskonale wiedział, że ją uwielbiam.
- Chyba czytasz mi w myślach. - zaśmiałam się.

Udaliśmy się do pobliskiej kawiarni. Usiedliśmy przy stoliku, który stał przy oknie. Zamówiliśmy gorącą czekoladę i ciasto.

- Patrz, jak ślicznie pada śnieg. - westchnęłam, spoglądając za okno.
- Rzeczywiście. - potwierdził.
- Szkoda, że tak rzadko się widzimy. - wydukałam. Ta myśl automatycznie sprawiała, że smutniałam.
- Wiem, też nad tym ubolewam... Ale postaram się przyjeżdżać częściej. W wakacje koniecznie musimy gdzieś razem pojechać! - odpowiedział brunet, próbując podnieść mnie na duchu.
- Koniecznie! - potwierdziłam z podekscytowaniem.

Skończyliśmy jeść i wypiliśmy czekoladę. Wyszliśmy z kawiarni i udaliśmy się w bliżej nie określonym kierunku. Po prostu szliśmy przed siebie.
- Chodźmy na łyżwy. - rzucił nagle Eren.
- Ale, Eren... Ja nie umiem jeździć na łyżwach. - stwierdziłam z zawstydzeniem.
- Daj spokój, nauczę cię. - próbował mnie przekonać.
- Ale ja się trochę boję... - zaśmiałam się.
- Czyli idziemy. - stwierdził stanowczo.
- Eh, jesteś okropny... - wydukałam pod nosem.
- Za to mnie uwielbiasz! - szepnął obejmując mnie i przyciągając do siebie.
- Głupek! - pacnęłam go w brzuch i uwolniłam się z uścisku.

Dotarliśmy na miejsce. Wypożyczyliśmy łyżwy i podeszliśmy do lodowiska. Eren od razu wszedł na lód, przejechał kilka metrów i zawrócił do mnie. Stałam przed lodowiskiem i bałam się wstąpić na jego śliską powierzchnię.
- No już nie popisuj się tak. - zaśmiałam się gdy Eren podjechał do mnie.
- To może ty się popiszesz, hm? Zapraszam panienkę na lód. - powiedział wyciągając dłoń w moją stronę.

Złapałam Erena za dłoń i stanęłam na lodzie. Delikatnie zachwiałam się, ale dzięki Erenowi, zachowałam równowagę i nie przewróciłam się.
- No widzisz, już stoisz. - droczył się ze mną. - Teraz stawiamy pierwsze kroczki. Złap się barierki i patrz na mnie.

Kurczowo trzymałam się barierki, starając nie ruszać się z miejsca. W tym czasie Eren pokazywał mi jak mam się poruszać.
- Już rozumiesz? - zapytał, zbliżając się do mnie.
- Tak sądzę, ale masz mnie asekurować! - zagroziłam mu palcem i puściłam barierkę. Zrobiłam pierwsze ruchy. Nie były one perfekcyjne. Nieco chwiejnie, ale stanowczo ruszyłam do przodu.
- Świetnie ci idzie. Jestem z ciebie dumny! - stwierdził Eren.
- Nie chwal mnie jeszcze, bo się wywalę. - zganiłam go.
- Dobrze już, jedziemy dalej.

Przez cały czas, odkąd tylko puściłam barierkę, Eren trzymał mnie za rękę i pilnował, bym się nie przewróciła. Po chwili stwierdziłam, że radzę sobie nawet dobrze.
- Eren, puść mnie na chwilę. Chcę spróbować pojechać sama. - powiedziałam stanowczym tonem.
- Jesteś pewna? - zapytał nie pewnie.
- Ależ oczywiście! - odpowiedziałam, a Eren uwolnił moją dłoń z uścisku.
- Skoro jesteś taka pewna siebie, mam dla ciebie małe wyzwanko. - zaproponował z chytrym uśmieszkiem.
- No jakie? - zapytałam z zainteresowaniem.
- Podjadę do barierki i jeśli przyjedziesz do mnie sama, dostaniesz nagrodę.
- Co to za nagroda?
- Niespodzianka... - szepnął i oddalił się.

Przewróciłam oczami i modliłam się w myślach robiąc kolejne kroki. Szło mi całkiem dobrze i o dziwo nabrałam sporej prędkości. Odległość między mną, a Erenem zmniejszała się nieubłaganie. Nagle ogarnęła mnie panika. Przecież nie wiedziałam jak zahamować!

Wjechałam centralnie w Erena ze sporą prędkością. Chłopak cicho syknął i zgiął się. Uderzyłam prosto w jego brzuch.
- Przepraszam... - wydukałam spoglądając na twarz Erena.
- Nawet nie spodziewałem, że tak się rozpędzisz! - odpowiedział z podekscytowaniem. - Myślę, że zasłużyłaś na nagrodę!
- Tak? Więc co to takiego? - zapytałam z uśmiechem.

Eren popatrzył prosto w moje oczy, przeszywając mnie wzrokiem. Złapał mnie dłonią za podbródek. Patrzyłam na niego nieco zdezrientowanym wzrokiem, gdy przybliżył swoją twarz i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.

- To twoja nagroda. Kocham cię...

-----
Hejka!❤ Witam bardzo serdecznie w pierwszym łan szociku ^^
Mam nadzieję, że się spodobał i zachęci Was do dalszego czytania!
A teraz dodajemy tę książkę do biblioteki, no już raz raz! XD
(nie no, żartuję sobie. Do niczego nie zmuszam, ale zachęcam ;3)

Jeszcze nie jestem pewna co do częstotliwości pojawiania się rozdziałów, bo piszę jeszcze jedno fanfiction i będę musiała je jakoś ze sobą pogodzić.

Możecie mi napisać w komentarzach lub prywatnie jeśli chcecie, propozycje na dalsze szoty.

Do next'a!

*SnK* ~ [One-Shoty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz