Siedzę właśnie na czarnej skórzanej kanapie hotelowej, patrząc się w ścianę w kolorze bieli, wreszcie mogę pokazać na swojej twarzy emocje, które tak bardzo starałam się schować przed chłopakami, w sumie sama nie wiem co teraz czuje, zdziwienie- że rozmowa poszła tak gładko, euforie- bo oni wcale nie chcieli kończyć tej pogadanki tak szybko, czy może szczęście, szczęście- dlatego, że rozmawiałam z moimi idolami. Teraz zdecydowanie przydał by mi się gorący prysznic.
Z uśmiechem wymalowanym na twarzy skierowałam się do łazienki rozglądając się na boki, aby przyjrzeć się salonowi, całość zachowana jest w bieli, czerni oraz szarości, obok kanapy na której się przed chwilą znajdowałam stoi mała szklana ława a po jej bokach znajdują się 2 fotele w kolorze kanapy. Na ścianie wisi telewizor plazmowy a po jego prawej stronie jest dość spore okno, a na szarym parapecie stoją jakieś małe kaktusy, w zielonych doniczkach. Kierując się do drzwi które są kawałek za sofą deptam, po ciemnych panelach. Otwierając drzwi widzę kabinę prysznicową, obok niej sedes, pralka a po jej lewej stronie, mały zlew nad którym wisi sporej wielkości lustro, a pod nim szafka w której znajdują się ręczniki, podłoga jest wyłożona białymi kafelkami za to na ścianach przeważa biel.
Rozbierając się rzucam niechlujnie ciuchami na zamkniętą muszle klozetową, wyciągam z szafki ręcznik w którym znajduje się również poskładany szlafrok hotelowy, który biorę, i przewieszam przez drzwi od kabiny, ustawiam odpowiednią temperaturę wody, i wchodzę pod prysznic, wychodząc z niego wycieram się przygotowanym wcześniej materiałem i ubieram na siebie szlafrok, i od razu kieruję się do łóżka, w którym zakopuje się kołdrą, po czym przypominam sobie moją dzisiejszą rozmowę z chłopakami.
przenosimy 2 godziny wcześniej
Nie do końca wiedziałam co mam robić, wlecieć do pokoju, czy zasłonić walizkę, żeby żaden z nich nie zobaczył napisu... Ale chyba już za późno, zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, zobaczyłam jak Luke wstaje i patrzy się z uśmieszkiem na moją walizkę po czym otworzył usta i powiedział...
-Serio byś mnie przeleciała?- i właśnie w tym momencie w mojej głowie pojawiło się 5 tysięcy różnych myśli na potencjalną odpowiedź, ale za nim mój mózg, zdążył jakąś wybrać moje usta jakby samowolnie wypowiedziały słowa.
-Lepiej mi powiedz która fanka nie chciała by cię przelecieć- Luke'a chyba po usłyszeniu tych słów troszeczkę zamurowało, nawet nie wiem dla czego, w końcu odpowiedź zgodna z prawdą. Kiedy on stał otwierając, i zamykając usta, Calum chichrał się pod nosem, a ja powstrzymywałam się od tego, żeby na nich nie wbiec i nie wy przytulać. Ale na szczęście od moich planów powstrzymał mnie Hemmo odpowiadając.
-Na pewno jesteś naszą fanką?- skąd on w ogóle to wziął, mój napis na walizce chyba mówi sam za siebie.
-Skąd ty wytrzasnąłeś to pytanie?- przy wypowiadaniu tych słów moja prawa brew podjechała trochę do góry.
-No ymmm... Bo fanki normalnie zaczęły by piszczeć, skakać i błagać o zdjęcie...- podniósł rękę, i przeczesał palcami swoje na szczęście, nie stojące już na pięćdziesiąt centymetrów włosy.
-A to o to chodzi, cóż, jak by to powiedzieć. Może tak, szanuje waszą strefę prywatną? Może twierdzę, że jesteście normalnymi ludźmi? I może moim zdaniem czas na zdjęcia, piszczenie oraz skakanie będzie jutro na koncercie?- no to teraz zdziwiłam ich obu! Nawet Calum teraz stał z rozdziawioną gębą.
-O mój boże! Kocham cię!- Och ten Hood, czy on zawsze będzie dzieckiem?
-Sorry Cal, ja chyba jestem w stu procentach Luke girl, ale mogę mieć dla ciebie moją przyjaciółkę, uwierz, jak by cię dorwała nie opuściła by cię na krok.
-Jak jest taka ładna jak ty, to się zastanowię...
Luke przysłuchując się naszej wymianie zdań, oparł się lewym ramieniem o ścianę i z głupim uśmiechem patrzył się na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami.
-Luke Girl powiadasz? Aż taki jestem seksowny?
-Tak Luke aż tak- prychnęłam pod nosem, czy mój idol się właśnie ze mnie nabija? Chyba tak...
-Ej chłopaki chodźcie mamy nową koleżankę! Yyy... Jak się nazywasz?- zapytał Cal z dość zmieszaną miną.
-Lara, jestem Lara.- odpowiedziałam uśmiechnięta.
-No to chodźcie mamy nową koleżankę Lare!- zaraz po wykrzyknięciu tego zdania słyszałam tupanie stóp o panele, a za chwile ujrzałam Ashtona Irwina oraz Michaela Clifforda w całej okazałości. Dzisiaj chyba jakiś mój szczęśliwy dzień bo Ashton jest w samej koszulce i bokserkach w złowię ninja, uroczo... Ale oczywiście po co zwracać uwagę na nową koleżankę, skoro mają moją super walizkę do podziwiania. Mike otrząsnął się pierwszy.
-No to ten... Super walizka!- On zawsze jest taki uśmiechnięty?- A do tego mamy takie same włosy!- w sumie racja, czupryna Clifforda też jest czerwona.
-Ej chłopaki, zauważyliście, że ona jest naszą mieszanką?- Jaką znowu mieszanką Irwin, o czym ty gadasz?- Ma włosy jak Mike, bandame jak ja, ubiera się jak Hemmo a do tego ma identyczne buty jak Calum!
-Bo tak naprawdę, jestem waszą psychofanką i mam w planach zrobić sobie operacje plastyczne żeby w przyszłości wyglądać jak wasza mieszanka. Cal po tobie, zrobię sobie oczy, zawsze chciałam być kiwi!- odpowiedziałam dość poważnie.
Chłopaki zaczęli się śmiać, a ja razem z nimi, porozmawialiśmy chwilę, na temat jutrzejszego koncertu, oraz tego gdzie będę miała miejsce i czy zobaczymy się na M&G, powiedziałam, że oczywiście, ale jest jeszcze mój tajny plan, o którym już nie wspomniałam.
-Chłopaki, ja już będę się zbierać muszę jutro rano wstać, żeby dopracować mój super extra plan... Jak by ktoś jutro przed koncertem do was dzwonił, i się pytał czy wiecie coś na temat dodatkowej ochrony, to przytakujcie, do koncertu!- I gdy już chciałam zniknąć za drzwiami mojego pokoju, odezwał się Mike.
-Zostań z nami jeszcze i zaraz zaraz... Jaka dodatkowa ochrona?
-Przepraszam chłopcy, ale jestem bardzo zmęczona, do jutra!- Pomachałam szybko ręką i zniknęłam za drzwiami, żeby uniknąć pytań, o co chodziło mi z dodatkową ochroną. Postawiłam walizkę na podłodze przy wejściu do salonu hotelowego, po czym sama usiadłam na czarnej kanapie..
YOU ARE READING
"PRZELECIAŁA BYM HEMMINGSA"| L.H
FanfictionLara jedzie na koncert swoich idoli, z bardzo oryginalnym napisem na walizce, mianowicie napisem o treści "PRZELECIAŁA BYM HEMMINGSA". Los chciał że akurat wylądowała w tym samym hotelu co oni, i akurat wyżej wspomniany Hemmings zauważył napis.