Z uśmiechem na twarzy idę w stronę portu, gdzie mam spotkać się z moim chłopakiem. Mój uśmiech znika kiedy widzę go z walizką wchodzącego na statek.
-Owy o co chodzi? -zapytałam zdezorientowana
-Wyjeżdżam. -powiedział smutno
-Gdzie?
-Nie mogę ci powiedzieć.
-Kiedy wrócisz?
-Możliwe, że nigdy.
-CO?! -krzyknęłam ze łzami w oczach
-Wybacz Milky. Muszę.
-Proszę. Nie zostawiaj mnie. -zaszlochałam
-Milky, nie płacz. Wszystko będzie dobrze.
-Nie będzie jeśli mnie zostawisz.
-Poradzisz sobie. Jesteś silna.
-Nie kiedy ciebie zabraknie.
-Żegnaj Milky. -powiedział i ostatni raz mnie pocałował.
Wszedł na statek i smutno się uśmiechnął. Statek odpłyną, a ja upadłam na kolana z płaczem. Mój marynarz mnie zostawił. Samą.
-Grady ty Sukinkocie! -krzyczałam szlochając
Tyle go widziałam...
-Milky! Milky, obudź się! -z koszmaru wyrwał mnie Grady.
Nie wiele myśląc przytuliłam go i nie chciałam puszczać, bojąc się, że jak to zrobię on zniknie.
-Cśś... To tylko sen.
-Nie Owen. To bolesna prawda.
Po kilku minutach uspokoiłam się. Grady wstał i chciał wyjść z mojego pokoju, ale złapałam go za nadgarstek.
-Proszę, zostań ze mną. -szepnęłam
Położył się obok mnie, a ja wtuliłam się w jego tors.
-Zawsze. -usłyszałam jeszcze jego głos i zasnęłam.
Obudziłam się o 9:30. Obok mnie nie było Owena. Czyli to sen. Szkoda. Zeszłam na dół i zobaczyłam Grady'ego pałaszującego po kuchni bez koszulki!
-Cześć. -powiedział kiedy mnie zobaczył
-Nie za wygodnie ci? -zapytałam z uśmiechem
-Nie, brakuje tu czegoś. -westchnął ponuro
-Co na śniadanie?
-Gofry z bitą śmietaną i owocami. -powiedział podając mi talerz z dwoma goframi z górą śmietany.
-Roztyje się przez ciebie. -powiedziałam oburzona
-Kiedy się do mnie w nocy przytulałaś stwierdziłem, że schudłaś.
Czyli to nie sen. Zarumieniłam się i odwróciłam wzrok.
-Dużo biegałam.
-Dobrze wyglądasz.
-I nawzajem.
Po zjedzonym śniadaniu weszłam do mojego pokoju, przebrałam się u krótkie spodenki i czarny T-shirt. Kiedy byłam ogarnięta, zadzwoniłam do Ellie.
-Cześć Milky. Stało się coś?
-Tak. Potrzebuje porady. Możemy się spotkać za pół godziny w naszej kawiarni?
-Pewnie. Do zobaczenia.
-Pa.
Jestem już w naszej ulubionej kawiarni. Zamówiłam sobie latte i z niecierpliwością czekałam na Ellie. Kiedy ją zobaczyłam, zawołałam kelnerkę i zamówiłam espresso.
-Cześć. Jakiej porady potrzebujesz?
-Miłosnej. -odpowiedź zaciekawiła moją przyjaciółkę.
-Zamieniam się w słuch.
-Spotkałam na wakacjach faceta w którym byłam zakochana 6 lat temu i tak się składa, że ze mną mieszka. Problem jest w tym...
-Że go nadal kochasz.
-Tak. Ellie, nie chcę znowu cierpieć. Co ja mam zrobić?
-Kieruj się sercem, a będzie dobrze.
-A co jeśli znowu wyjedzie?
-Jeśli kocha nie popełni drugi raz tego błędu.
-Dzięki Ellie. Jak zawsze ratujesz mi życie. -powiedziałam i przytuliłam kobietę.
CDN...