Idziemy na molo :D ~MilkyWorld
Wyszłam z domu i na piechotę poszłam w stronę molo. Owy zadzwonił, że muszę się tam pojawić jak najszybciej. Zdziwiłam się kiedy zobaczyłam go z walizką wchodzącego na statek.
-Owy o co chodzi? -zapytałam zdezorientowana
-Wyjeżdżam. -powiedział smutno
-Gdzie?
-Nie mogę ci powiedzieć.
-Kiedy wrócisz?
-Możliwe, że nigdy.
-CO?! -krzyknęłam ze łzami w oczach
-Wybacz Milky. Muszę.
-Proszę. Nie zostawiaj mnie. -zaszlochałam
-Milky, nie płacz. Wszystko będzie dobrze.
-Nie będzie jeśli mnie zostawisz.
-Poradzisz sobie. Jesteś silna.
-Nie kiedy ciebie zabraknie.
-Żegnaj Milky. -powiedział i ostatni raz mnie pocałował.
Wszedł na statek i smutno się uśmiechnął. Statek odpłyną, a ja upadłam na kolana z płaczem. Mój marynarz mnie zostawił. Samą.
-Grady ty Sukinkocie! -krzyczałam szlochając
Nie wiem ile czasu minęło, ale wiem, że wyglądam okropnie. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Alana.
-Cześć Milky.
-Mo- możesz-sz p-po mni-e prz-rzyjech-ać?
-Gdzie jesteś?
-Na-a mo-olo.
-Zaraz będę.
Siedziałam tak dopóki nie poczułam czyichś dłoni na ramionach.
-Milky co się stało? -zapytał Alan
-Za-zabierz-rz mn-mnie d-do do-domu. -wyszlochałam
Alan pomógł mi wstać i zaprowadził do samochodu. Nie odzywałam się przez całą podróż, a kiedy Alan zatrzymał się przed moim domem od razu pobiegłam do mojego pokoju. Zakluczyłam drzwi i rzuciłam się z płaczem na łóżko.
*Alan*
Zadzwoniłem do Ellie.
-Cześć Alan.
-Cześć. Możesz przyjechać do domu Milky. Mamy problem.
-Jak bardzo poważny?
-Bardzo.
-Dobra już jadę.
Po kilku minutach usłyszałem otwieranie drzwi.
-Co się stało? -zapytała Ellie
-Zadzwoniła do mnie i kazała mi przyjechać po nią na molo. Płakał, a teraz siedzi zamknięta w pokoju i słychać tylko jej szloch.
-Byłeś u niej?
-Nie. Przypuszczam, że to jakieś kobiece sprawy, więc zadzwoniłem po ciebie.
-Pójdę do niej.
*Ellie*
Podeszłam do drzwi sypialni Milky i cicho zapukałam.
-Milky?
-Dajcie mi wszyscy spokój! -krzyknęła szlochając
-Milky co się stało?
-Wejdź na jakikolwiek portal plotkarski to się dowiesz!
Zeszłam na dół i usiadłam obok, Alana siedzącego przed laptopem.
-Jej krzyki słuchać, aż tu. -powiedział pokazując w laptopie jeden z portalów plotkarskich.
celebslam.com
Tragiczne zakończenie 5 letniego związku! Dziś na molo w Houston doszło do (bolesnej dla fanów Owky) sytuacji. Owen Grady zostawił ukochaną i wypłyną w morze. Milky Murphy przez 2 godziny płakała, a później zadzwoniła do swojego przyjaciela Alana, który po kilku minutach pojawił się i zabrał kobietę do samochodu.
-To teraz już rozumiem jej zachowanie. -westchnęłam
-Zastanawia mnie, co go do tego skłoniło.
-Nie mam pojęcia.
Usłyszeliśmy kroki na schodach. Obróciliśmy się w tamą stronę i zobaczyliśmy Milky. Wyglądała jak wrak człowieka. Podeszłam do niej i przytuliłam.
-Dlaczego? Dlaczego to tak boli? -łkała w moje ramię
-Ból minie. Najważniejsze to nie dać się mu zniszczyć. -powiedziałam
-Idę się ogarnąć. Muszę poinformować moich fanów, że żyję. -uśmiechnęła się lekko
*Milky*
Żyję! Nic mi nie jest! ~MilkyWorld
Colin: Dupek!
Jacob: On nie był ciebie wart!
Aaron: Chuj!
Adam: Jak go kiedyś spotkam to mu zęby powybijam!
Albert: Jak można być takim chujem?!
Selena: Bo facet jest za męski na uczucia...
Alicia: Za dumny by przeprosić...
Amelia: Za głupi by cokolwiek naprawić.
Anna: Dupek!
Sophie: Cwel!
CDN...