-0. PROLOG

666 48 1
                                    


- Myślisz, że mnie znajdą? 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Myślisz, że mnie znajdą? 

- Może. - Harley syknęła i zaczęła tankować samochód rozmawiając z Ericą. - To tak jakby policja w tym mieście nie była do bani. 

- Starają się. - blondynka przemówiła łagodnie, powodując, że Harley wywróciła oczami. 

- Zapomniałam, zakochałaś się w synu szeryfa. - westchnęła i oparła się o samochód, skrzywiła się lekko gdy telefon zapiszczał jej do ucha. - Cholera Er, muszę kończyć, telefon mi zaraz padnie. 

- Widzimy się w jutro w szkole? 

- Oczywiście. - jęknęła gdy urządzenie ponownie zapiszczało. - I proszę, ubierz coś co kupiłaś w ten weekend. Nie zdrowo jest żyć tylko w swetrach słońce. - nie otrzymała żadnej odpowiedzi. Odsunęła telefon od ucha i ujrzała czarny ekran. Schowała telefon do tylnej kieszeni. Wskoczyła do samochodu i starała się go odpalić. Silnik poburczał przez chwilę ale nie zaskoczył. 

- Co do cholery? - zapytała uderzając kierownicę. Podrapała się po szczęce i ponownie wysiadła, wcześniej ubierając kaptur na głowę. 

- Potrzebujesz pomocy? - usłyszała głęboki głos, na dźwięk którego podskoczyła. 

- Nie czaj się tak za ludźmi, to przerażające i  - odwróciła się, aby spojrzeć na mężczyznę. Gdy złapała z nim kontakt wzrokowy odrzuciła włosy za plecy. - Cześć. 

- Hej. - odpowiedział, dziewczyna tasowała go wzrokiem. Podobały jej się jego ciemne włosy i czarna skórzana kurtka. - Co jest nie tak?

- Nie mam pojęcia. - jęknęła i podrapała się po karku. - Mógłbyś zajrzeć? - chłopak po prostu skinął. Otworzył maskę i zaczął w czymś grzebać. 

- Nie za wiele tu widzę, ale wydaję mi się, że to nic wielkiego. 

- Dziękuję. - uśmiechnęła się do niego i ruszyła w stronę miejsca dla kierowcy. Zdziwiła się gdy chłopak złapał ją za nadgarstek. - Puść. Mnie. 

- Nie chcę tego robić. - jego głos był spięty, ale uśmiech poszerzał się na twarzy. - Dlatego, że pomożemy sobie na wzajem. 

- Nawet cię nie znam. - syknęła, próbowała się wyrwać, ale nic to nie pomogło. 

- Oh, ale ja znam ciebie. - uśmiechnął się ponownie, widział jak dziewczyna zaczyna panikować. - Harley Finstock. IQ 180. Królowa Ula zwanego inaczej Beacon Hills, jedna z najlepszych zawodników lacrossa... O czymś zapomniałem? 

- Poza faktem, że jesteś psychopatą? - zacisnęła mocniej szczękę. - To niczego. 

- Dokładnie. Perfekcyjne oceny. Perfekcyjne życie. - zaczął ponownie, tasując ją wzrokiem. - Może chciałabyś, żeby był jeszcze bardziej perfekcyjne? Żadnego przebarwienia na skórze, nigdy nie zachorujesz. Będziesz lepiej widziała, słyszała. Będziesz silniejsza, szybsza i idealna. 

- Nie wiem co bierzesz, ale ja nie... - przerwała w momencie gdy oczy chłopaka stały się czerwone.

- Żadnych narkotyków. - zaśmiał się i powrócił do normalnej postaci. - Likantropia. Mogę ci zaoferować bycie perfekcyjną, jeżeli ją przyjmiesz. 

- Nic od ciebie nie chcę. - wyrwała rękę z jego dłoni. Alfa odpuszczał. Odwróciła się i zaczęła rozmasowywać obolały nadgarstek. 

- Wypadanie płatka zastawki mitralnej*. - blondynka ponownie zacisnęła szczękę. Ręce jej się trzęsły. - Tak się na to mówi, prawda? To jest powodem kucia w klatce piersiowej i bólów głowy, prawda? Powód dlaczego tata chcę wyrzucić cię z drużyny? Słyszę to. Małe kliknięcie i szmer. Ciekawie się słucha, jak twoje serce walczy. 

Podszedł do niej bliżej, czuła jego oddech na karku. 

- Mogę spowodować, że to odejdzie w zapomniane. - Schował ręce do kieszeni spodni. - Ale jeśli nie chcesz, zostawię cię w spokoju. 

-Dobra. - Harley powiedziała przez zaciśnięte zęby, skrzyżowała ręce na piersi i odwróciła się do niego. - Co chcesz w zamian? 


*Jest do choroba serca. 

TAK OTO POJAWIA SIĘ NOWY ROZDZIAŁ, MOJEGO NOWEGO TŁUMACZENIA, AUTORKĄ JEST PRZECUDOWNA golightlys I WSZELKIE PRAWA NALEŻĄ DO NIEJ :) 

ALL RIGHTS RESERVED TO 

Heartless | Isaac Lahey [1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz