-Dobrze- posłusznie wyjąłem drugą szklankę i wsypałem do niej czarny, sypki proszek.
-Powiedz mi Jäger czemu wstałeś tak wcześnie?- no i co teraz? Skłamać czy powiedzieć prawdę? Ehh...
-Nie byłem zmęczony- najlepiej wymyślać na poczekaniu.
-Nie byłeś zmęczony? Jakoś wczoraj po treningu mówiłeś co innego.- I się wydało.- Nie kłam Jäger.
-Po prostu się obudziłem. Może Pan już nie drążyć tego tematu?- błagam.
-Nie, Eren. Jesteś pod moją opieką i mam prawo wiedzieć o co chodzi- wstał, źle się to dla mnie skończy.
-Może nie chce mówić? Ja też jestem człowiekiem i też mam prawa! Nie chce mówić! To moja sprawa!- o nie. Krzyknąłem na niego.
-Nie gówniarzu, nie jesteś człowiekiem. Jesteś zwykłym potworem w ludzkiej skórze. Nie masz prawa ani na mnie pokrzykiwać, ani nie możesz ukrywać rzeczy przedemną.- Podszedł do mnie za blisko. Czy on? Aaagh. Kopnął mnie z pół obrotu w brzuch. Mam mroczki. Aż muszę się oprzeć...- Rozumiesz Jäger? Nie masz praw. To i tak dobrze, że po zamku możesz sobie łazić samopas- zabrał kawę i wyszedł, a ja zostałem sam. Znowu.Wytarłem strużke krwi, wyciekającą z moich ust i skończyłem robić śniadanie. Po zjedzeniu wróciłem smętnie do lochów. Jego słowa mocno mnie zraniły. Nie gówniarzu, nie jesteś człowiekiem. Jesteś zwykłym potworem w ludzkiej skórze. Nie masz praw. To jest okropne. Nie jestem potworem! Czuję jak coś spływa mi po twarzy. Łzy. No trudno, chociaż jako "potwór w ludzkiej skórze" nie powinienem mieć uczuć. Super i jeszcze ktoś przylazł. Na moje zdziwienie była to Hanji.
-Eren chodź- mogłem się tego spodziewać, zawsze ona przychodzi, gdy gdzieś jedziemy.
-Gdzie idziemy?
-Dokładnie to jedziemy, do centru miasta. Masz kolejną rozprawe sądową- o nie. Tylko nie to. Przecież znowu będą chcieli mnie zabić.- Nie martw się. Mamy odpowiednie argumenty. Nic ci się nie stanie.- Objęła mnie ramieniem.- Ale mimo, że nie chce muszę cię skłuć- uśmiechnęła się smutno.
-Dobrze rozumiem- wyprostowałem się i czekałem. Ale nic nie nastąpiło.
-Co ty robisz? Czy ty myślałeś, że teraz cię skujemy?- Pokiwałem głową.- No coś ty? A jak chcesz jechać na koniu będąc związanym? May dopiero to zrobić przed salą rozpraw, żebyś ich nie pozabijał, gdy cię wkurzą. Widać było twoją rządze mordu w oczach.
-Dziękuję.
-Za co?
-Że mnie wspierasz, próbujesz podnieść na duchu i za całokształt. Jesteś jedną z nielicznych osób, które chcą mi pomóc.
-Oi Eren, nie przejmuj się. Kiedyś wszystko się wyjaśni. Będziesz wolny.
-Żeby to była prawda Hanji.../\/\/\/\/\/\/\/\
Siema, siema kamyczki. Pierwszy rozdział uznaje za zakończony. Gdyż, iż, ponieważ mam inne konta i inne opowiadania rozdziały nie będą często, co z resztą widać. Do zoba!
CZYTASZ
Nie idź za mną... [riren/ereri]
FanficRiren lub jak kto woli ereri. Zapraszam serdecznie :)