{ 2 } rozdział 22

547 56 0
                                    

No one's P.O.V

Królowa poczuła się lepiej następnego dnia, dlatego z samego rana, gdy jej małżonek jeszcze był pogrążony we śnie; udała się na spacer po królewskich korytarzach. Oglądała ten surowy wystrój i coraz bardziej brakowało jej Asgardu. Ale wiedziała, że to bardzo ważny wyjazd dla Lokiego, więc nie narzekała, tylko starała się uśmiechać przez cały czas. Jednak wewnątrz niej wszystko się gotowało, nie tyle co ze złości, tylko żalu niewiadomego pochodzenia. Była zmęczona ciągłym udawaniem. Ciąża a co za tym idzie hormony dodawały jej niepotrzebnego smutku i rozterek. W zamyśleniu wpadła na kogoś, przez co upadłaby na podłogę, ale czyjeś ramiona ją złapały w talii i uchroniły tym samym przed upadkiem.

- Uh, najmocniej przep...

Urwała dostrzegając tak znajomą twarz oraz te cudowne, niebieskie tęczówki wpatrujące się w jej oczy ze zdezorientowaniem i niedowierzaniem.

- Freya.-szepnął brunet rozpoznając twarz swojej ukochanej.

- Boże.-sapnęła przypominając sobie wspomnienia z nim związane.

Chłopak odstawił kobietę na jej własne nogi i zmierzył ciało blondynki swoim pilnym spojrzeniem.

- Co tu robisz?-zapytał, po czym przygryzł warge wbijając wzrok w jej oczy.

- Um, jakby jest w gości.-powiedziała czując się nienaturalnie niezręcznie.

Pokiwał głową.

- A ty co tu robisz?

- Mieszkam.-odparł.

- Mieszkasz? A nie miałeś być, em, nie wiem, skazany czy coś; tak?

- No tak, ale Hel zgodziła się, żebym odpracował wieczność w jej gabinetach jako sługa królewski.-wyjaśnił i tym razem to kobieta pokiwała głową.- Spieszysz się gdzieś?-zagadał.

- Właściwie to tylko spaceruje.

- To może się przejdziemy, co ty na to?-uśmiechnął się przyjaźnie.

- Czemu nie?-rzuciła odwzajemniając grymas szczęścia.

I tak skończyli idąc ze sobą ramię w ramię przez korytarze piekielnej twierdzy.

- Więc...-zaczął brunet patrząc pod swoje nogi.- Masz męża, tak?-przeniósł wzrok na dziewczynę, która cały czas go obserwowała.

- Um, no tak.-kiwnęła głową.- A ty? Znalazłeś kogoś?

- Nie szukamz miłości.-odparł, na co kobieta sapnęła ciche "och".- Już jedną miałem.-spojrzał na nią wymownie.

- Ale nie ma między nami jakiegoś napięcia, nie?

- Nie, no coś ty.-zachichotał.- Przyjaciele?-zaproponował z szerokim uśmiechem.

- Przyjaciele.-zgodziła się.

Nie mogli jednak długo rozmawiać, gdyż brunet został wezwany do swojej królowej. Tak więc blondynka wróciła do swojej komnaty, gdzie zastała radosny widok swojego synka bawiącego się włosami swego taty, zaplatając je w warkocze.

- Jak słodko.-zagruchała kobieta, dzięki czemu jej mąż spojrzał na nią i się uśmiechnął.

- Mamusiu? Mogę potem tobie zrobić warkocza?-zapytał malec.

- Oczywiście.-zachichotała.

- Ktoś tu ma dobry humor.-mruknął Loki z cwaniackim uśmiechem.

- A tak.-odparła siadając na leżance obok kominka, dlatego miała doskonały widok na dwójkę swoich cudów świata.

- Jaki jest tego powód?-dopytywał łapiąc swojego syna za tył koszulki, aby prześlizgnąć go sobie przez ramię i usadowić na kolana.

- Spotkałam przed chwilą Frydzyka.-odparła, a mag spojrzał na nią zszokowany.

- Fry...-urwał uświadamiając sobie co to oznacza.- Ale... Ale-co... Przecież on miał wyrok.-skojarzył.

- Miał, ale Hel przygarnęła go jako jej sługę i darowała kare.-wzruszyła ramieniem.

Zielonooki spuścił wzrok w zamyśleniu i zmartwieniu. Dawne rozterki do niego powróciły, a obawa o swoją ukochaną zagościła w jego sercu.

- Gdzie go spotkałaś?-zapytał jednocześnie pozwalając Ranve bawić się jego szatą.

- Na spacerze, a co?-założyła nogę za nogę i splotła palce na jednym z kolan.

- Nic, nic.-wymamrotał szybko.- Rozmawialiście?-kontynuował.

- No tak, nie uwierzysz jakie teraz jest jego życie. Ma tu dużo lepiej niż w Asgardzie i cieszy się, że się spotkaliśmy.

- A ty się cieszysz?

- Looki.-przyciągnęła mrużąc oczy i patrząc na swojego męża z cwaniackim uśmiechem.- Czy ty jesteś zazdrosny?-zapytała, a on na nią spojrzał.- O Merlinie!-zawołała uradowana.- Ty jesteś zazdrosny!-kontynuowała.

Mag przewrócił oczami, ale nie zaprzeczył, ponieważ tak, był zazdrosny i nie miała zamiaru tego ukrywać przed swoją żoną, aby dać jej do zrozumienia, że nie pochwala tej znajomości.

O My God! || Loki Laufeyson ||✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz