POV Itachi:
Ta dziewczyna nie daje za wygraną. Nie mogę pozbyć jej się z głowy. Siedzę w barze i z każdym kieliszkiem jest coraz gorzej. Coraz intensywniej o niej myślę. Jestem naprawdę idiotą skoro zakochałem się w kimś takim jak ona. Dopiłem ostatni kieliszek i wyszedłem na zewnątrz. Nie wiem co mną kierowało, ale ciało samo płynęło w stronę adresu dziewczyny. Wiedziałem, gdzie mieszka. Śledziłem Kakuzu, gdy szedł do niej na urodziny. Itachi debilu jest 3 w nocy!- mówiła mi podświadomość ale jej nie słuchałem. Gdy byłem pod drzwiami przez chwilę się zawahałem. Raz się żyje-powiedziałem do siebie i zapukałem. Najprawdopodobniej to alkohol dawał mi tyle odwagi. Teraz już nie ma odwrotu. Gdy otworzyła drzwi, zaniemówiłem. Widać, że ją obudziłem, bo oczy miała zaspane i włosy tak rozkosznie rozczochrane. Musiała zasnąć w ubraniu bo miała na sobie spódniczkę i bluzkę. Która niesamowicie podkreślała jej piersi. Czułem jak pożądanie we mnie rośnie. Sakura była dość mocno zaskoczona moją wizytą. Niedziwie jej się. W sumie sam nie wiem po co tu przyszedłem.
- Itachi- wyszeptała- Co Ty tu robisz
- Wybacz- odezwałem się- Jestem idiotą, nie powinienem Cię nachodzić o tej porze- chciałem odejść ale mnie zatrzymała
- Zaczekaj. Skoro już mnie obudziłeś to wejdź. Zrobię herbaty.
Wszedłem do jej mieszkania i usiadłem przy małym okrągłym stoliku w kuchni. Sakura nie odzywała się dopóki nie zrobiła dla nas gorącego napoju.
POV Sakura:
Byłam w ciężkim szoku. Nie wiedziałam czego oczekuje. W jakim celu przyszedł i tym bardziej skąd wiedział, gdzie mieszkam. Podałam herbatę do stołui usiadłam naprzeciwko.
- Skąd miałeś adres?- zapytałam. Starałam się ukryć wszystkie emocje.
- Śledziłem Kakuzu, gdy szedł do Ciebie dziś wieczorem. Wybacz mi za to. I za to, że nie mam dla Ciebie prezentu. Wszystkiego najlepszego
- Ty jesteś moim prezentem- wyrwało mi się co nie tylko zaskoczyło Itachiego jak i mnie.
- Sakura ja chciałem Cię przeprosić za moje zachowanie. Ale zrozum nie było mi łatwo...
- Wiem Itachi. Ja sobie wszystko przemyślałam i to ja Ciebie przepraszam. Choć zła jestem trochę na Ciebie za to, że mnie olałeś. To był mój bunt. Choć przyznam, że dziecinny.
- Racja. Był dziecinny. A ja zachowałem się jak dupek- przyznał i wstał od stołu. Podszedł do mnie co spowodowało, że dość mocno się spięłam i serce zaczęło bić jak szalone- Sakura- złapał za moją dłoń i zmusił bym wstała- Mój pocałunek nie był na żarty i jeśli mogę to zrobię to jeszcze raz byś zrozumiała, że zależy mi na Tobie- nie mogłam uwierzyć w to co mówi. Czułam jak miękną mi nogi. Kręciło mi się w głowie a od ust Itachiego dzieliły mnie tylko milimetry.
CZYTASZ
[SakuraxHidanxItachi] Dziewczyna z ulicy
FanfictionPiękna historia dziewczyny, dla której los nie był przyjazny. Młoda zraniona przez swojego eks dziewczyna zostaje zmuszona do pracy w domu publicznym. Pozbawiona jakichkolwiek uczuć, wpada w rutynę i zamyka się w tym grzesznym świecie. Pewnego d...