#Hidan:
Leżałem na łóżku próbując za wszelką cenę pozbyć się tej dziewczyny z głowy. Ciągle widziałem ją przed oczami, czułem jej zapach, smak jej słodkich ust i słyszałem jej słowa „chcę z Tobą zostać, na zawsze". Polubiłem ją. Może nawet to coś więcej. Nie wiem czemu ale zawróciła mi w głowie. Nie pierwszy raz korzystałem z usług burdelu. Nigdy nie widziałem w tym nic złego. Tyle lasek oddawało mi się w moje ramiona. I żadna mnie nie obchodziła. Liczył się tylko seks. Wiedziałem, że te kobiety nie odczuwają przyjemności. Był dobrze wyszkolone. Jednak lubiłem się czasem zabawić i poeksperymentować. A nóż by się któraś złamała. I proszę. Mała cudowna różowa laleczka. Doprowadziłem ją do orgazmu. Zaimponowała mi. Była tak krucha i delikatna.....Wystarczyło kilka godzin z nią spędzonych bym się zadurzył po uszy. Było w niej coś co mnie pociągało. I wiem, że czuła to samo względem mnie a ja to wszystko spierdoliłem! Jestem idiotą!
Wstałem i wyszedłem na zewnątrz. Powoli się już ściemniało.Odpaliłem papierosa i wziąłem głęboki wdech. W oddali zobaczyłem dwie osoby idące w stronę domu. Gdy były bliżej dostrzegłem, że to Itachi z jakimś kolesiem. Już chciałem się przywitać, gdy niespodziewanie poczułem silny uderzenie w brzuch a zaraz po tym kopniaka prosto w twarz. Upadłem na ziemię. Itachi usiadł na mnie okrakiem i wymierzył mi jeszcze dwie piąchy w buzie po czym złapał za bluzkę i zaczął mną potrząsać.
- Ona nie żyje kurwa! Rozumiesz to! Nie żyje! Przez Ciebie! Gdybym mógł to bym Cię zabił!- krzyczał i uderzał dalej. Nie broniłem się. Nie czułem nawet bólu. Choć jednak czułem pustkę. I nienawiść do samego siebie. Gdybym jej nie odwoził... Gdybym pozwolił jej zostać....
- Gdzie ona jest?- zapytałem nagle zatrzymując kolejną pięść bruneta.
- Jak gdzie kurwa jest?! Już w niebie idioto!
- Itachi wystarczy- koleś który z nim przyszedł próbował go uspokoić. Uchiha zszedł ze mnie.
- Cieszę się, że będziesz musiał żyć z tym wieczność- powiedział i wszedł do domu razem ze swoim towarzyszem. Ja natomiast ruszyłem przed siebie.
~~***~~***~~***~~
- Dobry wieczór- musiałem udawać spanikowanego- Proszę mi pomóc! Szukam córki! Nazywa się Sakura Haruno! Ponoć stało się coś strasznego a ja nie wiem w jakim szpitalu szukać!- oświadczałem recepcjonistce w najbliżej położonym szpitalu od burdelu.
- Jest u nas, proszę chwileczkę zaczekać zawołam lekarza- odpowiedziała.
Czekałem z niecierpliwością aż w końcu zjawił się łaskawie lekarz.
- Pan jest ojcem tej dziewczyny?- popatrzył na mnie badawczo.
- Tak- musiałem coś wymyślić inaczej nie udzielili by mi żadnych informacji. Jashinie spraw by uwierzyli!
- Z tego co mi wiadomo dziewczyna nie miała rodziny. Jej rodzice zmarli.
- Matka zmarła- wymyślałem coś na poczekaniu- Ja jestem jej prawdziwym ojcem. Rozstałem się z żoną gdy była w ciąży. Może nie był ze mnie dobry ojciec ale ma tylko mnie w tej chwili! Proszę mi powiedzieć że żyje! Błagam!
- Przykro mi.... Pana córka nie żyje. Nie zdołaliśmy jej uratować- oznajmił lekarz i odszedł. Czyli jednak... Miałem przez chwilę nadzieję. A więc Jashinie podjąłem decyzje. Błogosław mi. Ruszyłem korytarzem poszukując pralni. Po kilku minutach znalazłem swój cel. Na szczęście nikogo tam nie było. Wykradłem fartuch lekarski i udałem się do męskiej toalety.
CZYTASZ
[SakuraxHidanxItachi] Dziewczyna z ulicy
FanficPiękna historia dziewczyny, dla której los nie był przyjazny. Młoda zraniona przez swojego eks dziewczyna zostaje zmuszona do pracy w domu publicznym. Pozbawiona jakichkolwiek uczuć, wpada w rutynę i zamyka się w tym grzesznym świecie. Pewnego d...