Usłyszałam świdrujący dźwięk budzika, który dobiegał z mojej szafki nocnej. Powoli w szystkie zmysły zaczynały pracować, dzięki czemu zaczęło docierać do mnie poranne krzątanie się mojej mamy na dolnym piętrze. Przez uchylone wejście na taras docierał do mnie słodki zapach bzu, i przyjemny świergot słowików. Sięgnęłam ręką do stolika i zgarnęłam telefon w dłoń. Uchyliłam lekko oczy sprawdzając godzinę.7.13
Odblokowałam urządzenie natrafiając na 3 nowe wiadomości. Nie zdziwiłam się gdy zauważyłam że wszystkie są od Alyi. Zawsze miała kręćka na punkcie pierwszego dnia szkoły. Nigdy tego nie rozumiałam. To tylko dzień jak każdy inny, z wyjątkiem zobaczenia nowych twarzy. Twarzy które będzie się lubić, lub przeklinać dzień w którym się na nie natrafiło.
Ale o tym miałam się dopiero przekonać.
Stwierdziłam że przeczytam je później bo teraz nie miałam na to czasu. W końcu, i tak to nie było raczej nic ważnego, prawda?
Oh jak bardzo chciałabym się wtedy mylić.
Zwleczenie się z łóżka nie było żadną przyjemnością, jednakże jeśli chciałam zdążyć i wyglądać przyzwoicie, nie miałam innego wyboru. Zeszłam po schodkach i skierowałam się w stronę szafy. Otworzyłam drzwiczki, gdy w progu mojego pokoju stanęła moja mama.
-Coś się stało mamo?- spytałam lekko zdezorientowana, przez fakt że zawsze rano spotykamy się przy śniadaniu.
-Nie zdąże dziś zjeść z tobą kochanie, pilne wezwanie z pracy.- spojrzała na mnie ze skruchą w oczach.- Przygotowałam wszystko w kuchni, sok pomarańczowy jest w lodówce a klucze w szufladzie.- Westchnęłam lekko i uśmiechnęłam się. Kocham tą kobiete.
-Poradze sobie mamo.- Odpowiedziałam spokojnie, wlepiając wzrok w ubrania na wieszakach.- Nie mam 14 lat.- Zachichotałam.
-Wiem, wiem. Ale dla mnie zawsze będziesz małą dziewczynką z dwoma kucykami, która cieszyła się jak nigdy, gdy Jaghed Stone zaproponował jej zaprojektowanie okładki nowego albumu.- Wbiła zamglone spojrzenie w drzwiczki szafy ciepło się uśmiechając. Zawsze tak robiła gdy wspominała. A to było dobre wspomnienie. Te które warto było zapamiętać.- No nic, pospiesz się. Wróce dopiero pod wieczór więc przygotuj sobie po południu coś do jedzenia. Dzwoń w razie czego.-Przerwała wypowiedź wyciągając z torebki wibrujący telefon.Pożegnała się ze mną szybkim przytuleniem, i wyszła z pomieszczenia odbierając go.
Objęłam ręką delikatną, kwiatową sukienkę z krótkim rękawem, sięgającą lekko nad kolano. Przejechałam po niej zwinnie, delektując się miękkością materiału. Dodatkowo zasięgnęłam po czarny lekki żakiet, który okrył by mi ramiona w razie silniejszych podmuchów wiatru. Skierowałam się z ubraniami do łazienki, po drodze zgarniając bieliznę i biżuterię- w której skład wchodził mały złoty wisiorek, i bransoletka.
***
Po skończonym prysznicu, ubrałam przyszykowane wcześniej rzeczy i zabrałam się za ułożenie fryzury. Moje lśniące granatowe włosy sięgały już połowy pleców, dlatego jedyne co zrobiłam to podkręciłam końce. Rzęsy przejechałam tuszem do rzęs, a na usta nałożyłam cienką warstwę błyszczyka. Zadowolona z efektu, opuściłam łazienkę i ruszyłam na dół. Wchodząc do kuchni, do moich nozdrzy wdarł sie cudowny zapach świerzych croissantów. Zjadłam przygotowane przez moją mamę śniadanie, i w pośpiechu sięgnęłam po klucze. Wychodząc z domu wsunęłam na nogi skórzane botki na niskim obcasie i zgarnęłam torbę z książkami i telefonem. Wyszłam z kamienicy i skierowałam się w stronę szkoły.
Gdy dotarłam na dziedziniec starałam się odszukać wzrokiem Alyi. Strasznie się za nią stęskniłam! Nie widziałyśmy się zbyt często, przez częste delegacje mojej mamy, na które niestety musiała mnie zabierać . W tym roku jednak się to zmieni. Stwierdziła że jestem na tyle samodzielna by poradzić sobie sama, jednak uprzedziła że nie obejdzie się bez częstych telefonów. Byłam w stanie przystać na taki układ.
Z daleka zauważyłam drobną dłoń brunetki która machała w moją stronę. Na atrium* kręciło się w tym roku mnóstwo ludzi co nie wróżyło niczego dobrego. Panował straszny harmider, a z urywek niektórych rozmów dało wyczuć się podniecenie nadchodzącym wydarzeniem, o którym zdaje się, nie miałam pojęcia. I dużo bym dała by tak zostało. Przeciskałam się pomiędzy ludźmi, trafiając nareszcie na moją cudowną przyjaciółkę która od razu wciągnęła mnie w swoje ramiona. Odwzajemniłam to najmocniej jak umiałam, śmiejąc się przy tym jak małe dziecko. Odsunęłyśmy się a ja rzuciłam w jej stronę pytające spojrzenie, wskazując na tłum ludzi stojących przed wejściem do szkoły.
-Nie przeczytałaś wiadomości które ci wysłałam prawda?- Zerknęła na mnie z dezaprobatą.
-Cóż, tak się zdaje.. niestety nie. Ale! Miałam powód.-Odparłam najbardziej poważnie jak tylko umiałam.-Słowo skauta.
-Marinette, nie byłaś skautem.
-Okej, słowo harcerki.
-Nią też nie byłaś.- Położyła dłoń na czole, sama pewnie zastanawiając się dlaczego jeszcze nie zostawiła mnie w jakimś pociągu.- Okej, powiedzmy że ci wierzę. Wiesz że do szkoły co roku dołącza spora ilość uczniów?- Pokiwałam głową bo było to oczywiste.- Zazwyczaj są to pierwszoklasiści, rzadko kiedy ktoś dołącza na drugim roku, racja?-Kolejny raz pokiwałam głową i ponagliłam ją ręką bo powoli każdy ruszał w stronę szkoly.- Tym razem jednak to trzeci rok przyjmie dwójkę uczniów.
-Nie do końca rozumiem o co z tym chodzi. Co w tym takiego niezwykłego?- Alya starała się mi to wyjaśnić, gdy nagle poczułam silne ramiona oplatające mnie w talii. Poczułam znajomy morsko drzewny zapach, i oparłam głowę o ramię chłopaka. Spojrzał na mnie z góry i cmoknął w czoło. Uśmiechnęłam się promiennie, co odwzajemnił.
-Cześć Marinette.- Mrugnął do mnie a następnie spojrzał w stronę dziewczyny stojącej na wprost mnie.- Cześć Alya.- Przybił z nią żółwika i wdał się z nią w krótką rozmowę. Gdy odwrócił się głową do mnie pocałowałam go w policzek.
-Cześć Luka.
***
Zajęłyśmy z Alyą drugą ławkę, a po chwili wszyscy przywitaliśmy się z naszą nową nauczycielką, Caline Bustier. Opisała nam po krótce działanie na przyszły rok i rozdała plany lekcji. Nie dokończyłam wcześniejszej rozmowy z brunetką ze względu na przyjście Luki, więc do teraz nie wiem o co chodziło z tą sprawą z nowymi uczniami. Postanowiłam że poruszę z nią ten temat po zakończeniu rozpoczęcia.
Szkoda że nie zdałam sobie sprawy że będzie za późno.
***
Witam was bardzo serdecznie! Powracam i tym razem was nie opuszcze :) Postaram sie publikowac rozdziały co mniej wiecej tydzień. W razie czego bede was informować :) Mam nadzieje ze poczatek wam sie podoba. Do zobaczenia!
CZYTASZ
Im Your Bad Boy || Miraculum Stories
FanficI gdybym wiedziała, że to ty będziesz tym który uprzykrzy mi życie, nigdy nie stanęłabym na twojej drodze