-Hermiona! Wstawaj! - wołał z kuchni Harry.
-No już wstaje przecież...- odpowiedziała zmęczona Gryfonka
-To rusz się jeszcze tylko 1 godzina do odjazdu pociągu! Znowu się spóźnimy... Dokładnie tak jak w zeszłym roku! - odpowiedział Harry
-Że ile!? Przecież ja się nie wyrobie... Muszę się ubrać, makijaż zrobić, spakować, uczesać.. nie no ja nie zdążę ... -odpowiedziała przerażona Gryfonka
-Mniej gadania więcej roboty.. - powiedział spokojnie Harry.
*Hermiona*
Poszłam szybko do łazienki. Ubrałam czarne rurki z dziurami, biała bluzke i białe converse. Szybko się pomalowałam czerwoną szminką, nałożyłam podkład i wymalowałam rzęsy..
Zostało mi tylko 30 minut!? - pomyślałam.
Nie no muszę się ruszyć.. jeszcze przecież muszę się spakować i wyprostować włosy...
Wzięłam szybko do rąk prostownice i robiłam swoje... Jak skończyłam szybko pobiegłam do pokóju się spakować. Zostało mi tylko 20 minut jeszcze?! O nie... Wzięłam szybko jakieś rzeczy i ruszyliśmy do Hogwartu...
-Dłuzej się nie dało?- zapytał z uśmieszkiem Harry
-Niestety nie- odpowiedziałam złośliwie.
Wzielismy walizki i pojechaliśmy na peron 9 i 3/4...
Wchodziliśmy już do pociągu ... Ale oczywiście... Bo jak by inaczej... Odwróciłam się a za mną stał mój ulubiony casanova... Sam Draco Malfoy...
-Czego chcesz Malfoy?- zapytałam podejrzliwie arystokrate.
-Dużo rzeczy chcę... Ale szczególnie wejść do pociągu bez oglądania twojej krzywej mordy- powiedział zapachany popcornem Ślizgon.
-Hahahaa.. nawet małpa ładniejszy ryjek od tej szlamy - zaśmiał się Blais (nwm jak to się pisze xd)
-mi przynajmniej dupa z twarzą się nie pomyliła!- warkneła Hermiona i weszła do pociągu..
-Hermi... Nie przejmuj się nimi to tylko Malfoy że swoją obstawą- uśmiechnął się Harry.
-Łatwo ci mówić - warkneła Gryffonka. Dobra.. nie drążmy tego tematu... Siadamy tutaj?-Wskazała na jeden z przedziałów.
-Okey..- odezwał się Ron.
*Draco*
-Jak ona może nas obrazać !! Co ta szlama sobie myśli, że co, że raz nas obrazi i będzie fajna!?- wrzeszczał młody Malfoy.
-Draco... to tylko głupia, nic nie warta szlama... Nie spinaj dupy..-stwierdził Teodor.
-A no zresztą nwm czm ja się tak spinam.. to tylko Granger...
-Dokladnie - powiedział Nott.
Weszliśmy do pociągu .. przechodziliśmy w poszukiwaniu wolnych przedziałów ..
I oczywiście po drodze natknelismy się na Harrego i jego spółkę.
-Ty bliznowaty, jak tam szlama? Płakała ? - śmiał się Draco.
-Nic ci do tego Malfoy- warknoł Harry.
-Ale z ciebie niegrzeczny chłopczyk - powiedział Blais z uśmiechem na twarzy.
- odczepcie się! -Powiedziała Hermiona.
-Uciekajmy bo nas jeszcze drętwotą strzeli - powiedziałem śmiejąc się.
Szliśmy dalej ... Znaleźliśmy jakoś wolny przedział i usiedliśmy.
*Hermiona*
-Ufff... Już poszli - stwierdziłam.
-Chyba się Ciebie przestraszyli - powiedział Ron.
I nagle wszyscy wybuchło śmiechem.
Chwilę później dojechaliśmy do Hogwartu, weszliśmy do wielkiej sali i usiedliśmy na swoich miejscach. Ceremonię rozpoczęła profesor McGonagall:
-Witamy wszystkich w szkole magii i czarodziejstwa w Hogwarcie.. niektórzy są tu pierwsi raz..Więc zapraszam pierwszaków do mnie-powiedziała.Nagle do sali weszło na oko 60 pierwszaków.
-Kazdy kogo wyczytam usiądzie na tym oto krześle i założę mu na głowę tiare przydziału. Tiara przydzieli was do jednego z czterech domów Gryffindoru, Ravenclow, Hufflepow i Slytherin. -powiedziała profesorka.
-Zapraszam do siebie Ginny Weasley!-powiedziała.
Nagle Ron zaczął krzyczeć na całą salę- tak Ginny ! Tak! To moja siostra! Dawaj!
Wybuchłam śmiechem. Nie chciałabym wtedy być na miejscu Ginny .. chyba bym się pod ziemię zapadła...
Usiadła na krześle młoda Pani Weasley iii .... Slytherin! Wszyscy byli w szoku .. a najbardziej Ron...Nie wierzył że jego młodsza siostrzyczka dostała się do Slyrherinu.
*Draco Malfoy*
Siedziałam przy stole ślizgonów i jadłem klopsy... Nagle usłyszałem tylko:Ginny Weasley Slytherin!
Wyplułem klopsa z buzi który poleciał na nową koszulę Teodora..
-Ej no ! Draco co ty robisz!? To nowa koszula..-Zasmucił się Teodor
-Ej no sorry ... Ale ona ta niejaka Weasley dostała się do Slytherinu!
-Ze co ku@#$ ! - powiedział Blais
-Nie słyszałeś...? No mowili przed chwilą - powiedziałem
-Ten Slytherin powoli spada na psy... Wcześniej Weader (wymyslilam go xd) a teraz Weasley...
*McGonagall*
Dziwne... Stwierdziłam... Aby Weasley dostała się do Slytherinu... Hm..-przepraszam wszystkich ale muszę nachwilę wyjść z sali - powiedziałam.
Wzięłam tiare do mojego gabinetu i spytałam
-Ty wiesz co robisz ..? Weasley się tam nie nadaje ...
-Nadaje się Minerwo..uwierz mi..- powiedziała że spokojem Tiara.
Wróciliśmy do sali.
*Hermiona*
-McGonagall gdzieś poszła ?! Hm.. niespotykane ... Nigdy nie obudziła ani minuty na przyjęcie pierwszaków-powiedzialam
- Dokładnie.. ciekawe oco chodzi ... Chyba o moją Ginny -powiedział Ron.
- Mi się tak samo wydaje- stwierdził Harry.
Opiekunka Gryffindoru przyjęła nowych uczniów i teraz wybierała (zapomniałam nazywy xd chodzi o tych tak jakby opiekunów jakiś dwóch domów ale w postaci uczniów)
Hmmm.. nimi będę Panowie Blais i Harry Potter - powiedziała Gonagall
Dziwne... Pomyślałam najpierw Ginny zostaje ślizgonem a teraz Harry i Blais będą dzielić wspólnie pokój...
-Ten świat wariuje - zaczoł się śmiać Harry.
-Harry Potter i Blais Zbaini dostają wspólny pokoj... Wasz pokój znajduje się za portretem walczących rycerzy na 3 piętrze - powiedziała porfesorka.
*Draco Malfoy*
-Hahhahaha ... No to się wróciłeś zabini - śmiałem się.
-Oj cicho - powiedział śmiejąc się Blais.
-Mmmrr... I ten wspolny pokój z Potterem.. mmm.. bedzię gorąco - śmiał się Nott a ja wraz z nim.
- nie śmieszne - powiedział Blais.
A po chwili razem z nami się śmiał.
Nastąpił koniec "ceremoni" udałem się wraz z Nott'em do naszego pokoju, ogarnelismy sie, rozpakowalismy i poszliśmy zobaczyć jak tam Zabini.
*Hermiona*
McGonagall już skończyła poszłam z Ron'em do pokoju odłożyć walizki i poszliśmy do Harrego zobaczyć jego sypialnie.
-Łooo Harry jakie łoże ... Dobrze że masz je z kim dzielić- powiedziałam.
I wszyscy wybuchli smiechem. Nagle usłyszałam kroki w salonie.
-Oo chyba twój współlokator przyszedł hm...? -smialam się.
-Chyba - stwierdził.
-Nawet chyba kumpli przyprowadził-powiedział Ron.
CZYTASZ
Dramione- niemożliwe stało się możliwe
FantasyOna spokojna kujonka Gryffindoru... On wredny arystokrata... czy może coś ich połączyć? czy ta dwójka może poczuć do siebie miętę? Czy może to tylko głupia zabawa Ślizgonów...?