________________♡________________Śpiąc oraz śniąc, wydawało mu się, jakby faktycznie znalazł się pomiędzy prawdziwymi, żywymi gwiazdami. A każde z ciał niebieskich było innym, wyjątkowo pięknym wspomnieniem zdobytym w ich czterech ścianach, które pełniły funkcję całego świata oraz galaktyki. Wszystko dookoła wydawało się tak niesamowicie realne — każda gwiazdka i kometa błyszczące przed jego ciemnymi oczętami. Mógł dotykać ich delikatnie oraz przyglądać się im tyle, ile chciał. Zupełnie jakby znalazł w miejscu, gdzie marzenia były rzeczywistością, a strach przed przestrzenią nie istniał. Czuł, że właśnie tam powinien się znaleźć; jakby tego kawałka nieba szukał przez całe dotychczasowe życie. I będąc oczarowanym pięknem snu, część jego zapragnęła w nim zostać, nie budząc się. Serce jednak pozostało niespokojne, gdyż w wyobrażeniu nie mogło znaleźć osoby, do której należało — tego jednego chłopaka z ich pokoju. A Jungwoo nie potrafił istnieć bez niego, bez Dongyounga. Pragnął do końca życia zapisywać na szarej ścianie ich piękne, wspólne chwile, których oboje nigdy nie zapomną. Chciał już na wieczność trwać u boku ukochanego czarnowłosego, dając mu swoje wszystko, chociaż nie miał nic, tylko jego. I gdy uświadomił to sobie, ciała niebieskie w jego śnie zaczęły powoli gasnąć. Obserwował ich stopniowy upadek, stojąc pomiędzy oraz nie zatrzymując ich. Był w stanie oddać je wszystkie za właściciela jego serca. Właśnie wtedy poczuł, jakby ten sen miał pomóc mu zrozumieć rzeczywistość, od której odwrócił się lata temu, nienawidząc oraz lękając się. Wydawało mu się, że wizja ta miała za zadanie uświadomienie Jungwoo, co było dla niego ważne w życiu; zachęcała chłopaka, by się go nie bał, bo w końcu miał tylko jedno. Nie mógł dostać drugiego i nawet by nie chciał, gdyż wiedział, że byłoby ono bez sensu bez jednej osoby, która ów sens jego życiu nadawała — bez Kim Dongyounga. Aczkolwiek, pomimo bycia najważniejszym, nie był on jednak jedyną cenną osobą dla młodszego, co dotarło do niego dopiero we śnie. Miał on w końcu swą rodzinę, przyjaciół — Tena, który był świadkiem tego wszystkiego oraz Lucasa, od którego tak gwałtownie się odciął, chociaż żałował przeogromnie. Wiedział, że poza ścianami pokoju czeka na niego dwoje niesamowitych ludzi; czeka życie. Śniący dwudziestolatek uświadamiał sobie rzeczy, które były dla niego niewidoczne, gdy otwierał drzwi ubiegłego dnia. Zdał sobie sprawę z tego, że za jego ścianami nie kryje się jedynie przerażająca przestrzeń, a przede wszystkim — ludzie. Brunet zapewne też miał poza ich ukochanym pokojem wiele ważnych osób jak rodzina, przyjaciele czy ktokolwiek inny. I mimo że zdawał sobie sprawę, iż jest dla starszego najważniejszy, wiedział również tą jedną rzecz — kiedyś Jungwoo mogło zabraknąć na tym świecie, a Dongyoung nie powinien zostawać w takiej sytuacji sam. W martwym pokoju z martwym chłopakiem. Chciał go kochać, równocześnie nie odciągając od świata, w którym żył. Zrozumiał to dopiero śniąc o rzeczywistości bez niego. A gdy wszystkie gwiazdy spadły z nieba, obudził się.
Uchylając swe ślepia, sprawił, że serce w klatce piersiowej siedzącego naprzeciw chłopaka zabiło szybciej. Od omdlenia rudowłosego minęło kilka godzin, które Doyoung spędził na granatowej wykładzinie, obserwując nieprzytomnego Jungwoo. Przez pierwsze dwie towarzyszył mu Ten, zapewniając wyższego, że wszystko będzie dobrze, chociaż sam się martwił. Gdy powoli zaczynało się ściemniać, Do poradził przyjacielowi, by wrócił do domu przed zmrokiem. Obiecał mu również, że jak najszybciej poinformuje go o wszystkim. Najmłodszy trafił na cudownych ludzi, którzy pragnęli uszczęśliwiać go oraz dbać o niego, pomagając mu z lękiem. W jego oczach świecili jeszcze jaśniej niż gwiazdy.
Gdy zwrócił swą głowę w kierunku człowieka, z którym dzielił ich mały świat, poczuł, jakby w ciemnowłosym również coś się zmieniło; jakby ta sytuacja, mimo iż tragiczna, pomogła im zrozumieć coś niezwykle ważnego.
CZYTASZ
❝room❞ + dowoo
RandomJungwoo boi się świata zewnętrznego, więc Doyoung postanawia stworzyć dla niego nowy, w którym gwiazdy będą na suficie, kwiaty - w pościeli, a najpiękniejsze chwile zostaną zapisane na ścianie. I prawdopodobnie mogliby żyć w nim już na zawsze, gdyby...