Każdy ma w życiu chwilę zawachania prawda?
Jedna malutka chwila, w której w kilka sekund analizujesz wszystkie za i przeciw żeby odpowiednio zadecydować. Przeważnie wybór jest dobry.
Kornelia nie przymyślała do końca wszystkich „za".
„Przeciw" było więcej.
Przez całe życie chamska? Nie. Twierdziła, że mówi co czuje. Co myśli. Zgodnie z prawdą. Była odważną, nieobliczalną, pewną siebie rodowitą polką spod Warszawy. W jej życie chwila zawachania pojawiła się w momencie kiedy na eleganckie, stonowane, ciemno brązowe biurko trenera,Pepa Guardiolli pojawił się kilkukartkowy plik dokumentów. Oznaczało to dwie sytuacje. Jedna - zwalniają dziewczynę ale dobrze się spisała i jest to list motywacyjny. Przeszło jej to przez myśl ale zobaczyła na pierwszej stronie napisane, wytłuszczonym drukiem „przeniesienie". To była właśnie druga opcja.
-Gdzie mnie przenoszą? - zapytała kiedy trener nie zdążył przywitać dziewczyny a ta stanęła koło biurka mężczyzny spoglądając na dokumenty. Miała na sobie sportowe legginsy wpadające w ciemnofioletowy odcień, bluzkę różowego koloru a wszystko uzupełniały czarne sportowe buty w których miała zwiększoną równowagę a także były lekkie do biegania. Idealne żeby dotrzymywać każdemu indywidualnego tempa. Jej blond pasma włosów były związane w kitkę co dodawało uroku jej nieskazitelnej cerze.
-Nie spodoba ci się to Korni.- trener zawsze zdrabniał jej imię tak jak robił to jej ukochany z jego drużyny. Dażył ją niesamowitą sypmatią a rzec można, że traktował ją jak córkę i ciężko było ją puścić gdziekolwiek.
Dziewczyna wzięła dokumenty do ręki i zaczęła czytać linijkę po linijce. Co słowo marszczyła brwi niedowierzając. - Dortmund. - powiedziała jakby przed chwilą wymiotowała. Od czterech lat jest związana bardzo mocno z Bayernem Monachium i wie jak bardzo te dwa kluby się nienawidzą. Ona też za nimi nie przepadała. Był jeden wyjątek. Jej chłopak. Robert grał jeszcze rok temu w tym klubie. Polubił swoją starą drużynę i tylko kiedy blondynka słyszy o „borussen" puls podwyższa się jej o kilka setek. Teraz miała być osobistym trenerem personalnym samego Marco Reusa, który był największym zagrożeniem Bayernu a także jego wielką nadzieją, że w końcu zmieni barwy klubowe.
-Słuchaj. Jeśli nie chcesz, nie podpisuj. Przemyśl to. Dokładnie przemyśl.
Blondynka myślała i biła się sama ze sobą w myślach. Pomyślała, że przekona dortmuńczyka do zmiany barw, i że jej ukochany klub w takiej sytuacji na pewno będzie nie pokonany.
-Monachium, czternasty wrzesień, dwa tysiące piętnasty. - powiedziała datę na głos wpisując ją w wyznaczone na to miejsce a po chwili złożyła po prawej stronie daty charakterystyczny czytelny podpis. Teraz nie ma odwrotu. Zgodziła się. Pominęła jednak jeden szczególny fragment tekstu. Przeniesienie trwało 3 miesięce.
-Zaczynasz od dwudziestego pierwszego czyli przyszłego poniedziałku. W tym tygodniu zajmujesz się jeszcze naszymi gwiazdami. - Pep powiedział uśmiechając się blado do dziewczyny po czym przytulił życząc tym samym powodzenia odprowadził do drzwi. Wiedział a raczej przeczuwał, że nie przemyślała całkiem tej decyzji.
-To się Lewy ucieszy. - powiedziała ironicznie do siebie w myślach, przemierzając korytarze w odszukaniu swojego ukochanego. Nie znajdując go nigdzie weszła do szatni gdzie znajdowała się jedna osoba. Nowy nabytek Bayernu a zarazem nowe dziecko z talentem. Joshua Kimmich. -Cześć Kims. Widziałeś Lewego?
-Nie. Pewnie na boisku. - odpowiedział szybko, pesząc się. Pamięta jeszcze sytuacje z jego pierwszego dnia w nowym klubie kiedy najpierw wylał na dziewczyne butelkę wody a potem znów na jego nieszczęście trafił ją piłką w głowę na co Lewandowski nie był już tak przyjazny. Nie odpowiadając mu poszła w wyznaczone miejsce. Szybko zauważyła ciemną czuprynę polaka i truchtem znalazła się obok niego w kilka sekund. Wiedział, że miała stawić się u Guardiolli. Właśnie miał się dowiedzieć po co.
-Przenoszą mnie na jakiś czas do Dortmundu. - skłamała a raczej minęła się z prawdą. Gdyby nie chciała nie musiała się godzić na tą umowę. Jej serce podpowiadało jej, że musi sprawdzić jak wygląda Borussia od środka. Chciała zastosować w teorii cytat „Trzymaj przyjaciół blisko a wrogów jeszcze bliżej". Była myśli, że uda jej się to osiągnąć.
Rozdziały będą dodawane co tydzień od dzisiaj.
Nastepny: 13.02.2017
Pzdr Keptn :)
CZYTASZ
DAMN.
FanfictionByłam zbyt wredna. Trochę cię polubiłam. Nie oszukujmy się, ty mnie też. Zniszczyłam twoje szczęście. Zniszczyłam je, pojawiając się. Przy okzazji zniszczyłam swoje. Bo poznałam ciebie. Oddaliliśmy się od nich. Dla siebie. Znienawidzili nas. ...