11.

399 45 15
                                    

-A teraz to mi kurwa wszystko wytłumacz! – mężczyzna krzyknął kiedy jego zdenerwowanie osiągnęło zenitu. Dziewczyna zapłakana nie odezwała się od powrotu z Signal Iduny Park.

Pierwsze co zrobiła to zadzwoniła do Guardiolii, żeby zerwał umowę z Borussią. Nie chciała bawić się w masochistkę. Musiała zerwać kontakt z Reusem. Chciała przestać ranić siebie, Marco i Roberta.

-To był głupi pomysł, że tu przyjechałam. – powiedziała, przestając płakać siadając na łóżku trzymając w dłoni zdjęcie swoje i jej ukochanego. Poczuła obok siebie ciepło bijące od niemca a po chwili jego ręce oplatające jej drobne ciało w porównianiu do ciała bramkarza.

-Kochanie, powiem ci tak. To była najgłupsza rzecz, ba co ja gadam. Najbardziej popierdolona, pojebana i jaka tam jeszcze rzecz, którą w życiu zrobiłaś. Tylko jak zauważyłem to nie chodzi o Borussie tylko dokładniej sprecyzuję. O jednego z nich. – powiedział patrząc na reakcję dziewczyny. Z ruchu jej ciała potrafił odczytać każdą emocję. W tym momencie nie musiał się wysilać kiedy z jej zacisniętych oczu wypłynęły łzy.

-Manu, na mały paluszek. – wyciągneła ostatni palec przy lewej dłoni a chłopak nie miał wyjścia i złapał go małym palcem swojej prawej dłoni.

Dziewczyna wiedziała, że tą tajemnice niemiec zabierze do grobu. Tak jak inne powiedziane „na mały paluszek”. Bramkarz czekał aż dziewczyna powie o co tak właściwie chodzi. W tym momencie był jak ksiądz słuchający spowiedzi, nigdy z jego ust nikt nie usłyszał tajemnic dziewczyny. Nawet gdyby kogoś zabiła byłby po jej stronie i pomógł ukryć ciało.

-Obiecuje Kornelia. – przynzał poważnie czekając na słowa dziewczyny.

-Zakochałam się w Marco. – powiedziała całą historię zaczynając od pierwszego treningu z Reusem przez nie odbieranie ani dzwonienie do Roberta w dzień ich rocznicy i zerwanie niemca z modelką po dzisiejszy dzień.

Manuel siedział w ciszy słuchając każdego słowa dziewczyny. Kiedy skończyła zapadła po między nimi cisza. Mężczyzna przyjaźnił się z Robertem ale nie mieli tak silnej więzi jak on z dziewczyną.

Zastanawiał się jak jej doradzić ale przychodził mu do głowy tylko wyjazd z Borussi. Mówiło przez niego jego ego. Skupił się bardziej i wytężył ostatnie pozostałości empatii.

-Kornik? A ty chcesz stąd wyjechać żeby dalej być z Robertem? Co ci mówi serce? – spytał gładząc jej plecy przez co dziewczyna się trochę uspokoiła.

-Serce mi mówi, żeby iść na stadion i przytulić Marco jak najmocniej potrafię a potem go pocałować. – powiedziała lekko się uśmiechając. – Ale rozum mówi mi, żeby nie zdradzić Bayernu i Roberta.

-Słuchaj. Może wszyscy mają nas za tępe szmaty bez uczuć ale to, że zakochałaś się w jednym z Borussen nie znaczy, że nas zdradziłaś. Jak to powiedziałaś Reusowi? Jesteśmy rodziną. Nasze drzwi są zawsze otwarte. Na zawsze zostajemy razem. Każdy z Bayernu będzie się cieszył twoim szczęściem. Niekoniecznie Lewy ale walcz o swoje szczęście debilko. A Reusa to przyznam ci się. Nawet lubie. Fajnie czasem wychodzi się z nim na piwo. – uśmiechnął się do dziewczyny .

-Kocham cię, Manu. – pocałowała go w policzek po czym mocno przytuliła. – Dziękuję ci. - Wstała i ubrała bluze niemca. – Słuchaj. Spakuj mnie a ja niedługo wracam.

Dwudziesto czterolatka wybiegła z domu kierując się na stadion. Miała bardzo dobrą koncycję i nie przeszkadzało jej listopadowe zimno. Była godzina dwudziesta ale wiedziała, że tam zastanie blondyna.

Wbiegła na boisko i widziała jak chłopak oddaje strzały na bramkę. Każdy mu wychodził nie zważając na odległość do bramki. Podeszła do niego jak najciszej od tyłu i zakryła mu oczy.

-Scarlett. Mówiłem ci. Kocham Nelę i nie zmienię tego nawet jakbym chciał a nie chcę. – powiedział odwracając się do dziewczyny i zaniemówił od razu. Chciał coś dodać ale dziewczyna złączyła ich usta w pocałunku.

Chłopak automatycznie przycisnął ją jak najbliżej siebie jakby czuł, że za chwilę znowu mu cieknie. Oddali wszystkie swoje uczucia w ten pocałunek. Łzy ulgi spływały po ich policzkach. Odsunęli się od siebie po jakimś czasie. Ta chwila trwała dla nich wieczność.

-Nela. – powiedział próbując unormować oddech. – Tuchel powiedział, że zrezygnowałaś. – zilustrował jej twarz i pocałował w czoło.

-Daj mi powiedzieć. – przerwała mu, na chwilę opuszczając głowę. Dłonie cały czas trzymała na jego policzkach. Podniosła wzrok by kontynuować. – Tak, zrezygnowałam. Potem pogadałam z Manu ale nie mogę teraz wrócić. Guardiolla pewnie powiedział o tym całej drużynie. Wrócę tu do ciebie. Nie ma nawet o niczym innym mowy. Wrócę jak tylko pozałatwiam swoje sprawy z Monachium dobrze?

-Kocham cię. – powiedział, jednocześnie całując dziewczynę i zgadzając się z jej słowami. Wiedział, że go nie oszuka ale musi zakończyć etap Robert Lewandowski.

-Ja ciebie też Marco.

DAMN.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz