Koniec Przyjaźni?

6 2 0
                                    

Dziś nie mogłam zasnąć przez ten związek, cieszyłam się bardzo, ale zastanawiałam się czy długo przetrwa...
Rozmyślałam także o tym jak zareaguje Kris, pewnie nie będzie szczęśliwy, niestety nie dostajemy wszystkiego czego chcemy.

Miałam nadzieję, że dziś sie ze mną spotka i da mi powiedzieć o tym, także ciekawi mnie to jak jemu się układa z tą szczęściarą.
On jest cudowny, ale nie mogłabym z nim być no bo przyjaźnię się z nim od małego...
A to raczej by był zły pomysł.

Dziś dokładnie mija 12 rocznica od kąd moja mama nie jest ze mną...
Chociaż tata w ten dzień "próbuje" nie pić, coraz lepiej jemu to wychodzi ale nie idealnie, bo wtedy znów przypomina sobie o zdarzeniu.
Babcia także wybiera się w końcu to jest jej córka!
Moi przyjaciele pokazując, dobrą postawę odwiedzają ją właśnie razem ze mną.
Za chwilę tam idę...

Idąc z Mari na cmentarz...

-Martina jestem od wczoraj z Mike'em.

-Gratuluję ale mam pytanie.

-No jakie?

-A powiedziałaś jemu o tym, że twój ojciec...

-Nie i o mamie też nie.

-Ale czemu?

-No boję się tego, że uzna mnie za taką jak on i nie będzie chciał ze mną być...

-Kochana przecież on powinien to zrozumieć, to nie ty tylko on to czyni!

-No tak, ale boję się...

-Związek musi się opierać na szczerości.

Nie mówiłam nic, aż do dojścia do grobu mojej mamy.
Po długim namyśle powiedziałam:

-Masz rację...
Powiem jemu o nim to nie ja tylko on i to nie moja wina!
Ale teraz pomódlmy się.

-Dobrze robisz, musi to zrozumieć, bo jeśli nie to nie jest ciebie wart.

Po odbyciu wizyty u mamy poszłam się spotkać z Mike'em i powiedzieć o wszystkim.

-Kochanie co się stało? Brzmiałaś nie pokojąco!

-Mike wiesz... Bo ja znaczy mój ojciec...

-Ash mów!

-Mój ojciec jest alkoholikem, a matka nie żyje od 12 lat właśnie dziś jest rocznica....

Po szczerej rozmowie Mike wykazał się wielką postawą...
Byłam zachwycona on poprostu będzie mnie wspierał tak jak moi przyjaciele.
Jak dowiedział się o mojej mamie przytulił mnie mocno i chciał żebym go zaprowadziła na jej grób.
Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji. Zaprowadziłam go i pożegnałam mocno przytylając i mówiąc "Dziękuje!".

Gdy doszłam do domu zastałam babcię oraz tatę.
Tata trzeźwy co było normalne w ten dzień, szykował się na cmentarz.
Babcia zrobiła zakupy do domu, żebym miała co jeść, ona już była u niej rano, więc chciała zrobić spokojnie obiad.
Byłam głodna ale przed wyjściem chciałam pogadałać z tatą, że w najbliższą sobote będę jechać na imprezę na którą zaprosił mnie Mike.
Ale niestety tata zaczął się ze mną kłócić, że muszę się uczyć...

Napisałam do Mike'a, że nie wiem czy bedę jechać, ponieważ tata każe mi sie uczyć.
On zdziwiony mnie wypytywał dlaczego się go słucham i o różne związane z nim tematy.
Tłumaczyłam jemu, że dzięki temu może w końcu zrozumie swoje błędy i będzie wiedział o tym, iż jest moim ojcem i przestanie się obwiniać...
Przez te tłumaczenie przestałam być głodna.

Była godzina 21:05, aż tu nagle przyszedł do mnie sms od Krisa o tym, że chce się spotkać za 15 minut.
Gdyż był moim przyjacielem poszłam na spotkanie.
Tak zaczęła się ta rozmowa:

-Ashley to musi być dziś!

-O czym ty mówisz? Kris dobrze się
czujesz?

-Tak, teraz zdałem sobie sprawę o tym, że jak poznałaś jego to mogę już stracić szansę...

-Kris mów o co chodzi!

-Ashley wiesz, bo podobasz mi się i nie chce być tylko przyjacielem.

-Yyy...

-Coś się stało? Wiem nie podobam Ci się i chcesz być tylko przyjaciółką. Wiedziałem!

-Kris chcę być twoją przyjaciółką i nic do Ciebię nie czuję, jesteś świetnym przyjacielem, ale o to chodzi, że mam chłopaka.

-Co?! Czemu mi nic nie powiedziałaś? Czyli to znaczy że nawet przyjaźnić się ze mną nie chcesz?!

-Nie! Poprostu nie miałam jeszcze okazji, bo jestem z nim od wczoraj! Kris chcę się przyjaźnić, ale dasz radę?

-Tak już wiem, że jesteś z kimś innym i nie będziesz ze mną. A przyjaźń z Tobą to najlepsze co może być!

-Cieszę się, iż zrozumiałeś! Dobra muszę lecieć.

Pożegnaliśmy się i poszłam w swoją stronę.

Po powrocie do domu popatrzyłam na godzinę i była już 23:00, więc położyłam się spać...
Niestety nie zasnęłam, ponieważ rozmyślałam nad tym co będzie dalej w przyjaźni.
To będzie ciężkie, gdyż wiem co on do mnie czuje, a ja tego nie odwzajemniam.
Boję się co by sobie pomyślał Mike, gdyby dowiedział się o tym...

=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~
Dziękuje za przeczytanie tego rozdziału ❤
Gwiazdki motywują mnie do dalszego pisania 😊

Story Of LifeWhere stories live. Discover now