1 na 2

5.7K 716 106
                                    

Mimo dość dużej bzdurności tego zachowania Baekhyun od trzech lat grał w „Siedem minut w niebie", czyli zabawę dla dwunastoletnich dzieci, które nie mają do roboty niczego oprócz wypytywania innych o osoby, które im się podobają lub wykrzykiwania, że ich miłość do crushy jest nieśmiertelna.

Gospodarz nudnego przyjęcia uciekał od takich pomysłów. Przypuszczał, że ludzie tam przebywający nie mają na to chęci. Ale ci byli bardzo nawaleni i napaleni jak piekło, więc czemu nie zagrać w grę, w której musisz całować się z języczkiem z pijanym nieznajomym w szafie przez całe siedem minut, tak?

 Nawet jeśli ta impreza jest nudna jak cholera, gospodarzom udało się sprowadzić tutaj Park Chanyeola, nie mówiąc już o tym, że po prostu zapytali go czy tutaj przyjdzie. Szacun. pomyślał Baekhyun.

Kim był Park Chanyeol?

W gruncie rzeczy, ten Park Chanyeol był prawdopodobnie jednym z najpopularniejszych chłopców w szkole i Baekhyun nie wierzył, że mógłby on być jednym z największych pieprzonych dupków, którzy kiedykolwiek stanęli mu na drodze (och i możecie jeszcze uwzględnić jego małe sługusy, Kim Jongina i Oh Sehuna, którzy tak jakby cały czas stali po jego stronie). Baekhyun dalej chciał wymazać z pamięci pierwszy raz, gdy spotkał Chanyeola.

• • •

Baekhyun był gwałtowny. Nowy rok szkolny trwał od zeszłego weekendu, a on postanowił, że nie pozwoli sobie w ogóle być spóźnionym w tym roku. Szkolny autobus mu uciekł, więc jedyną opcją była jazda tym publicznym. Nie czuł się z tą myślą zbyt dobrze.

Możecie powiedzieć, że Baekhyun nie lubił przebywać na dworze i tylko siedział w swoim pokoju, w wygodnym łóżku i z internetem. Nawet jeśli to lubił, dalej był towarzyski i zyskał mnóstwo przyjaciół pomimo nowej szkoły.

Wysiadł z autobusu dziękując. Ponadto pojazd zatrzymał się przed szkolną bramą, więc chłopak wiedział dokąd ma iść. Nie tracąc czasu ruszył szybko, nawet jeśli jego krótkie nogi naprawdę nie mogły biec tak daleko.

Poddał się, kiedy usłyszał dzwonek zwiastujący początek lekcji. Był przerażony perspektywą wszystkich oczu jego kolegów gapiących się na niego, ponieważ prawdopodobnie będzie ostatnią osobą, która pojawi się w klasie.

Baekhyun po prostu nie chciał się wstydzić, więc rozegrał to w bezpieczny sposób.

 — To się więcej nie wydarzy — zapewnił samego siebie i zaczął spacerować do łazienki tak szybko, jak tylko mógł, aby ukryć się na wypadek, gdyby ktoś czaił się na uczniów przeczekujących zajęcia na korytarzach.

Pchnął drzwi do łazienki i dostrzegł wysokiego nieznajomego ze srebrnymi włosami. Przetworzenie tych cech zajęło mu trochę czasu, ale Baekhyun musiał to przyznać. Był on jednym z najprzystojniejszych chłopaków jakich kiedykolwiek widział. Zamknął drzwi za sobą i znowu na niego popatrzył. Jego twarz była blada jak śnieg, jakby właśnie zobaczył ducha.

— Oh — zaczął Baekhyun gdy zdał sobie z tego sprawę. — Nie martw się, też się tutaj uczę, nie wydam cię, ani nic. Wybacz, że cię przestraszyłem.

Wkrótce potem zauważył, że chłopak znów się uspokaja. Zawahał się trochę gdy dostrzegł, że nieznajomy patrzy na niego intensywnie.

 — Um... Jestem Byun Baekhyun — zaczął znowu, ponieważ wyższy nie zareagował na to, co wcześniej powiedział. Wyciągnął do niego rękę aby ją uścisnąć, ale schował ją z powrotem gdy chłopak przez jakiś czas tylko patrzył na jego dłoń.

Baekhyun nie inicjował dłużej konwersacji, ponieważ był zdenerwowany zachowaniem chłopaka. Jednak kilka minut później wyższy postanowił się odezwać.

— Czy ty w ogóle wiesz kim ja jestem? 

Chłopak tylko pokręcił głową. Nie miał pojęcia kto to był. Chociaż aktualnie byłby szczęśliwy, gdyby poznał jego imię.

Nieznajomy mlasknął językiem z rozczarowaniem.

 — Tsk, tsk. Park Chanyeol.  —  Wtedy kiedy Baekhyun o tym pomyślał, zdał sobie sprawę, że słyszał to imię kilka razy wcześniej. Teraz już rozumiał dlaczego.

 — Ah, miło cię wreszcie poznać, słyszałem o to... — chciał poinformować chłopaka, ale ten mu przerwał.

 — Oczywiście, że słyszałeś — powiedział dumnie Chanyeol. Takie zachowanie nieco zdenerwowało niższego, więc wybełkotał tylko cichą odpowiedź.

 — Jak zarozumiale... 

Usłyszał tylko, jak srebrnowłosy zadrwił.

 — To prawda, ale to bez znaczenia, skoro i tak na kampusie zawsze będą o mnie rozmawiać i zawsze będziesz mógł usłyszeć moje imię, Byun Baekhyunie.

Niższy zmarszczył brwi, gdy Chanyeol znalazł się niebezpiecznie blisko. Wystarczająco blisko, żeby wyczuł, że jego szkolna torba coraz bardziej dotyka kafelkowej ściany z każdym jego krokiem.

 — C-co ty robisz? — wyjąkał Baekhyun lekko odpychając jego pierś od siebie. Chanyeol nie zaregował na jego gest, tylko przysunął się jeszcze bliżej.

 — Muszę powiedzieć... masz coś w sobie. — Baekhyun był zdenerwowany oraz zdegustowany Chanyeolem i nie chciał mieć z nim więcej do czynienia. Wyższy chwycił go za brodę, unosząc ją tak, aby Baekhyun mógł napotkać jego twarz i śmiało przysunął swoje usta bliżej tych chłopaka. Chłopak wstrzymał oddech, ale wypuścił go z ulgą gdy usłyszał dźwięk dzwonka. Szybko odepchnął srebrnowłosego od siebie, podczas gdy ten był zbity z tropu głośnym dzwonieniem. Pokonał drogę do drzwi tak szybko, jak to możliwe i przez morze studentów w korytarzu przepchnął się do drugiego skrzydła budynku.

Bezczelność! Co za palant! krzyczał umysł Baekhyuna. Chłopak zanotował sobie w pamięci, aby już zawsze unikać Chanyeola za wszelką cenę.

• • •

Baekhyun myślał, że nie można być w gorszej sytuacji niż przebywanie z pijanym Jongdae, jednym z jego najlepszych przyjaciół, ale teraz siedział z Chanyeolem w małej szafie.

Zaraz obaj zostaną zamknięci.

Baekhyun tylko westchnął.

 — To jest właśnie moje szczęście, co? — wymamrotał cicho.

Ciąg dalszy nastąpi.

Seven Minutes In Heaven ➤ Chanbaek [tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz