Rozdział 9

269 18 6
                                    


Elaine

Siedzę na parapecie, przytulając do siebie poduszkę. Wczorajsza burza ustała dopiero kilka godzin temu. Zaczyna się rozpogadzać, ale słońce nie sprawia, że mój humor staje się lepszy. Od wczoraj nie odzywam się do ojca, z Harrym zamieniłam tylko kilka słów, kiedy przyniósł mi jedzenie do pokoju.

Jeśli bunt nie pomoże, to nie wiem, chyba ucieknę. Jeszcze nie do końca mam plan. Nie chcę takiej sytuacji. Kocham tatę, ale on nie rozumie, że nie może mnie więzić. 

Nie wyobrażam sobie, że za chwilę kiedy zadzwoni Zayn, będę musiała powiedzieć mu, że nie wiem kiedy będziemy mogli się spotkać. Możliwość ucieczki jest wykluczona. Mój tata kręci się po domu, Harry również. Nie pozwolą mi wyjść nawet do ogrodu. Traktują mnie jak jakieś nieporadne dziecko. Nie rozumieją, że po prostu dorosłam i mam prawo do swojego życia. 

Spuszczam nogi z parapetu, kiedy słyszę dzwonek telefonu. Leży na biurku przy stosie książek. Podchodzę do mebla i odbieram połączenie od Zayna. 

– Klub dzisiaj? 

– Ojciec mnie nie puści – odpowiadam niechętnie. 

Wolałabym mu powiedzieć coś pozytywnego.

– Nie możesz się wymknąć?

– Pilnują mnie jak nigdy - mówię czując pojawiającą się w gardle gule. – Zrób coś...

Słyszę, że Zayn wzdycha i przez chwilę w słuchawce panuje cisza. Nerwowo szukam palcami w blat biurka, obawiając się, że nie może mi pomóc.

– Wieczorem będzie zamieszanie. Postaram się o to, a ty masz wtedy uciec. – Odzywa się.

– Co zrobisz? - pytam niepewnie.

– Niespodzianka, kotku. Nie zakładaj bielizny. – Mruczy.

–Ale.. nie skrzywdzisz nikogo, prawda?

–Dlaczego miałbym to zrobić?

– Sama nie wiem. To głupie, przepraszam. Po prostu bardzo chcę cię już zobaczyć - uśmiecham się pod nosem.

– Jeszcze kilka godzin. Pamiętaj. Bez bielizny. –Dodaje i rozłącza się.

Przygryzam wargę i biorę się za dyskretne szykowanie żeby być gotową w każdej chwili. Nie mam bladego pojęcia, co Zayn wymyślił, ale nie chcę stracić szansy. Wierzę, że się dzisiaj spotkamy i będę w jego ramionach. Nie wiem co będzie dalej. Pogodzić życie rodzinne i możliwość bycia z Zaynem. To wydaje się bardzo trudne.

Słyszę pukanie do drzwi i odwracam głowę. Chowam wszystkie rzeczy pod łóżko. W progu staje Styles, uważnie rozgląda się po sypialni

– Mogę ci jakoś pomóc? – pytam mało uprzejmym głosem.

– Na dół. – Otwiera szeroko drzwi i wskazuje na korytarz.

– Po co?

– Bo tak powiedziałem. Wychodź.

–Nie. Chcę się położyć. – Mówię przez zęby.

Jestem coraz bardziej zła. Dlaczego nie mogą dać mi spokoju? I tak muszę tu siedzieć, chociaż nic złego nie zrobiłam. 

Podchodzi do mnie i przerzuca sobie przez ramię. Po chwili stoję już na korytarzu.

– Albo zanieś mnie tam gdzie chcesz, albo zostanę tutaj wzruszam ramionami.

– To stój. – Odpowiada i wchodzi do mojego pokoju. To co robi tam w dwie minuty, szokuje mnie. Zaczyna przeszukiwać szafki, biurko, garderobę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 22, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Insane |ZM|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz