Prolog

566 40 4
                                    

Siedziałem przy pianinie komponując, a raczej próbując skomponować coś na naszą nową płytę. Comeback był już w zasadzie blisko, ale cała ta sytuacja chyba mnie przerosła do tego stopnia, że nie mogłem skupić się na niczym innym niż na rozmyślaniu o tym jak bardzo moje życie jest beznadziejne. Mam sławę, pieniądze i miliony fanek, które gdyby tylko mogły wpakowałyby mi się do łóżka, ale jaki to ma sens gdy moje serce jest już zarezerwowane dla kogoś kto gdyby tylko mógł usunął mnie ze swojego życia. Co po części się temu komuś udaje poprzez unikanie mnie w każdy możliwy sposób, a co najgorsze pokazywaniu mi, że nie jest mną kompletnie, w żadnym stopniu zainteresowany. 

Ukryłem swoja twarz w dłoniach, pogłębiając się we własnych przemyśleniach czego miałem już dosyć bo przez ostanie dni czy może nawet tygodnie nie robiłem nic innego. Przestałem jeść, spać, a o rozmawianiu z kimkolwiek mogłem szczerze zapomnieć, bo nikt nawet nie próbował nawiązywać ze mną kontaktu widząc w jakim stanie obecnie się znajduję. Wyglądałem naprawdę marnie, a moje plany o przejściu na dietę zakończyły się tym, że teraz jedynie piję wodę co skutkuje tym, że zamiast wystających abs na moim brzuchu teraz jedyną rzeczą, która wystaje są żebra. Schudłem za bardzo co martwi naszych managerów i również mnie, ale teraz nie mam czasu, żeby sie tym przejmować. Nie mam czasu bo w mojej głowie widnieje tylko jego obraz. Obraz Jimina leżącego ze mną w łóżku, składającego mokre pocałunki na mojej szyi i szepczącego mi do ucha słowa, które do teraz wywołują u mnie gęsią skórkę. Nadal widzę jego wspaniały uśmiech i i błyszczące oczy kiedy patrzył na mnie. Kiedy patrzył tylko na mnie. A teraz widuję go tylko na próbach i od czasu do czasu w kuchni, kiedy wychodzę ze swojego pokoju po kolejną szklankę wody i jakieś witaminy, żebym mógł w miarę normalnie funkcjonować, ale nasze spotkania kończą się tylko na - "Mógłbyś podać mi szklankę" - lub nawet bez jakiejkolwiek interakcji czy spojrzenia. Ale jest coś co jeszcze bardziej łamie mi serce. Od kiedy Jimin oficjalnie jest z Yoongim, moje ciało nie potrafi nawet zmusić się do odrobiny snu, bo w mojej głowie wciąż są obrazy gdzie Yoongi całuje Jimina, mojego Jimina, kiedy gładzi go po głowie i czule przytula na kanapie. Kiedy na próbach nie mogą się od siebie odkleić, a poza nimi Jimin wykorzystuje każdą okazję, żeby być blisko Sugi. Nie mogę pogodzić się z myślą, że usta które kiedyś były moje teraz należą do innego członka zespołu, co jest całkowicie absurdalne, bo spośród tylu mężczyzn na świecie Jimin musiał wybrać naszego rapera. Ale no cóż ponoć serce nie sługa. No właśnie.

Z zamyślenia wyrwało mnie ciche skrzypnięcie drzwi, które kiedyś nie wydałoby mi się niczym dziwnym, ale teraz kiedy nikt nawet ze mną nie rozmawia było wręcz podejrzane. Z całych tych nerwów, że ktoś prawdopodobnie próbuje się ze mną porozumieć nawet nie drgnąłem więc nie widziałem, kto zdobył się na odwagę aby tu przyjść. Usłyszałem ciche kroki przez co zamarłem, a zaraz po tym poczułem ciepło drugiej osoby, którego tak bardzo mi brakowało. Mimo, że ten ktoś nawet mnie nie dotykał mogłem wyraźnie poczuć bijące od niego ciepło. Jednak to co stało się zaraz potem odebrało mi wszelkie zmysły, a z mojej twarzy odpłynęły wszystkie kolory.

-Jungkook, musimy porozmawiać. - szepnął Jimin.

♦♦♦

No to mamy za sobą Prolog mojego nowego opowiadania! Jestem strasznie podekscytowana tym, że w końcu zebrałam się w sobie i zaczęłam pisać 'dzieło mojego życia' haha. 

Mam nadzieję, że spodobał wam się ten krótki wstęp do całego opowiadania i zostaniecie na dłużej. Nie wiem co jeszcze mam napisać bo nie jestem w tym najlepsza, ale zostawcie po sobie ślad bo tylko wasza obecność motywuje mnie do pisana. Stay awesome ♥ ~ Ola

Because Of You | Kookmin || ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now