2.

4 1 0
                                    

Nie wiem jakim cudem, ale chyba zakochałam się w nowej szkole. Niby z zewnątrz wygląda jak zwykłe liceum...no może nie takie zwykłe bo jest dwa razy mniejsze od mojej starej szkoły,ale ile nastolatków może mieszkać w miasteczku z liczbą ludności 103! W środku szkoła wyglądała bardzo przyjemnie i pani w sekretariacie również była dla mnie bardzo miła... ogólnie to nie ma na co sie skarżyć. Chyba,że już patrzymy tak bardziej dosłownie to cholera jasna, czemu wszyscy stoją w grupkach! Jasne w każej szkole są jakieś podziały na gorszych czy lepszysz, ale nie aż tak! A najgorsze, że wszystkie osoby w każej grupie mają wzrok zwrócony prosto na mnie. Nie wiedząc co robić udałam się prosto do kalsy. Na szczęście albo w sumie raczej niestety dzwonek zadzwinił właśnie w tym momencie, co spowodowało że spóźniłam się na lekcje. Gdy weszłam do klasy wszyscy już siedzieli na swoich miejscach a nauczyciel sparawdzał listę obecności.
-Eeee, dzień dobry?-odezwałam się nieco skrępowana obecną sytuacją.
Nauczyciel matematyki podstawowej-siwy mężczyzna około 40 popatrzył na mnie przez chwilę po czym odezwał się:
-Rozumiem, że mam przyjemność z Sarah Green?
-Yyy tak..-odpowiedziałam zawstydzona i z nadzieją, że się nie zarumieniłam.
-Doskonale..dzieci, więc jak już zapewne wasze ptasie móżdżki zauważyły, mamy w szkole nową uczennicę. Proszę przyjąć ją z należytym szacunkiem. A tymczasem Sarah byłabyś może łaskawa opowiedzieć coś o sobie?
Słowa naiczyciela wprawiły mnie w trans...albo to był niesamowicie przystojny koleś w ostatniej ławce... i uwaga obok niego stało w pełni puściutkie krzesło! Nie odpowiadając, więc na słowa profesora pomaszerowałam dumna jak żołnierz wracający z waliki prosto do apetycznego przystojniaka po czym odwróciłam się do oniemiałego matematyka i ogłosiłam głośno i wyrazie, iż od teraz to będzie moje miejsce na jego przedmiocie. Spodziewałam się jakiejś reakcji typu 'ależ oczywiście kwiatuszku pomarańczy', ale zawiodłam się niezmiernie. Nauczyciel zaś tylko machnął mi ręką i rozpoczął lekcję. Jak tylko usłyszałam o pierwiastkach wyrwałam z zeszytu kartkę i napisałam na niej 'Cześć' po czym dałam ją przystojniakowi. Ten widząc karteczkę obrócił głowę w moją stronę i spoglądając mi prosto w moje zielone oczęta powoli rozwijał karteczkę...taaaak karteczka była rozwijana kawałek po kawałeczkuuuu. Nie mogąc wytrzymać wrzasnęłam 'kurczaku jeden pospiesz sie!' czym wywołałam śmiech klasy, pogardliwe spojrzenie nauczyciela oraz.. tak!!! Mamy to! Zwycięstwo!Eureka czy jak to było! Współ-ławkator otworzył karteczkę i szybko napisał odpowiedź...

                         ------
Dzienkujem (wiem że sie pisze inaczej ale ja lubie tak i nic ci do tego koleżko Mieszko pobieżko!!) Za przeczytanie bardzo serdecznie i jam zapraszam do dalszego czytania czy jak to tam coś tam proszku i troszku komentarzu ze swoju opiniuuuuu xddd

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 08, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ostatnia z rodzajuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz