Rozdział 2

851 47 2
                                    

          Lily przechadzała się po korytarzu, gdy nagle usłyszała głośny huk.

-To pewnie znowu Ci debile; huncwoci - Wypowiedziała swoje myśli na głos.

-Tym razem to nie my. - Powiedział James obejmując rudą.

-Nie pozwalaj sobie Potter. - Syknęła.

-Dobra, koniec tych romansów. - Zaśmiał się Syriusz.

-Idziemy to sprawdzić? - Zapytał Remus.

Nagle usłyszeli kolejne łupnięcie. Pobiegli jak najszybciej w kierunku Bijącej Wierzby i ujrzeli przed sobą przystojnego blondyna, a obok niego śliczną dziewczynę z takimi samymi jasnymi włosami, ubrani byli w barwy Slytherinu. Koło nich stała trójka przeciętnie wyglądających Gryffonów. Rozmawiali z kimś, kogo wcale nie było.

-Chorzy są jacyś - Powiedział James.

W tym momencie Harry obrócił głowę. Na jego twarzy wymalował się ból z którym wymieszane było szczęście.

-Mama..? Tata...? - Szepnął chłopak.

-Mówiłem, że psychopaci. - James zwrócił się do huncwotów - Nie wykonujmy żadnych gwałtownych ruchów...

-Proszę? - Oburzyła się Hermiona. - Nie jesteśmy psychopatami. - Spojrzała na Ron'a i Harry'ego - Przynajmniej my... - Powiedziała już ciszej. - Jesteśmy z Gryffindor'u! - Dodała dumnie.

-Jasne, a ja jestem z Hufflepuff'u. - Burknął sarkastycznie Syriusz.

-Łapa, daj im dojść do słowa. - Zganił go Remus. - Nie możecie być z Griffindor'u, znam tam wszystkich... - Zamyślił się - Jesteście szpiegami? - Zapytał podejrzliwie zaciskając rękę na różdżce.

-Co?! Nie! - Spanikowani gryffoni zaczęli zaprzeczać.

-My... - Zaczęła Hermiona - My jesteśmy z przy...

-Hermiono nie możesz im powiedzieć! - Przerwał jej Ron. - Nie wiemy czy można im ufać...

-Przecież wiesz kto to jest... - Wtrącił Harry.

-Wytłumaczy mi ktoś co tu się dzieje? - Wkurzył się Dracon.

-Nie mogłeś siedzieć cicho dłużej? - Warknął Wybraniec.

-Morda w kocioł, Potter. - Wycelował różdżkę w bliznowatego.

-Nie będziesz mi wydawać rozkazów, Malfoy. - Harry nie był mu dłużny i już chciał rzucić na niego urok, kiedy przerwali im huncwoci.

-Potter? Malfoy? - Zdziwiony Syriusz spoglądał na przemian na Harry'ego i James'a. - Jesteście rodziną?

-Od zawsze wiedziałem, że mam zaginionego brata!

-Co ty gadasz James? Powaliło cię?

-Lily, skarbie. Bądź miła, w końcu to mój krewniak!

-Ale my nie... - Chciał wytłumaczyć Harry, jednak nie dane było mu skończyć.

-Spokojnie brachu, nie bój się, w końcu jesteśmy razem. Wszyscy jesteśmy rodziną. - Obejmuje chłopaka.

-To kim wy tak właściwie jesteście? - Zadał pytanie Lunatyk.

-Ach! Nie przedstawiliśmy się, wybaczcie - Zaczerwieniła się Granger.

-Może to zabrzmi nieprawdopodobnie, więc lepiej pójdźmy w jakieś spokojniejsze miejsce, dobra? - Powiedział Weasley.

-Wrzeszcząca Chata? - Zaproponował młody Potter.

-A-ale jak wy się chcecie tam dostać? - Zaśmiał się nerwowo Lupin.

-Profe... Znaczy się, nie udawaj, że nie wiesz. - Zaczął się jąkać Ron.

-Możemy już iść? - Rzucił Malfoy.

W tym momencie odwróciła się dwójka ciemnowłosych chłopaków w okularach. Patrzyli na ślizgona, jeden pytająco, drugi z nienawiścią.

-Matka cię nie nauczyła żeby się tak nie gapić? - Uśmiechnął się kpiąco - No tak, nie zdążyła. - Harry już chciał rzucić zaklęcie, jednak Mia, która do teraz milczała, zareagowała szybciej.

-Expelliarmus! - Różdżka Harry'ego wpadła prosto w jej rękę. Kiedy to się stało Ron i Hermiona w nią celowali.

-Drętwota! - Ryknął Ron, a niebieski strumień wystrzelił.

-Protego! - Zatrzymał czar Draco stając przed Mią.

-Impedimento! - Zaklęcie ugodziło Ron'a, który nie zdążył zareagować i zaczął poruszać się w zwolnionym tępie. - Expelliarmus! - Chłopak został rozbrojony. - Depulso! - Odrzuciło go do tyłu.

-Teraz twoja kolej szlamo... - Wysyczał Draco - Cru...

Jednak nie zdążył wypowiedzieć Zaklęcia Niewybaczalnego, gdyż pozostała piątka wytrąciła im wszystkim różdżki.

-To co? Rąsia na zgodę i idziemy? - Uśmiechnął się wesoło Black.

-Różdżka. - Warknął Harry.

-Proszę. - Mia uśmiechnęła się sztucznie i mu ją podała.

Ruszyli w stronę dziury pod Wierzbą Bijącą. Ślizgoni byli trochę z tyłu.

-Widać kto jest lepszy. - Dziewczyna powiedziała z wyższością do chłopaka.

-Najlepsi uczniowie, najlepszego domu w Hogwarcie? - Posłał jej lekki uśmiech i przybili sobie żółwika.



Harry Potter i Zmieniacz Czasu | Harry Potter | ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz