IV

36 3 0
                                    


Jak już na moje szczęście przystało, mężczyzna oblał mnie kawą, kiedy miałam już zacząć krzyczeć, wzięłam jeden głęboki oddech i uspokoiłam się. Podniosłam wzrok i zobaczyłam bardzo przystojnego mężczyznę. Po chwili usłyszałam;

-Przepraszam bardzo ,wszystko z panią w porządku ?-zapytał szybko,

-Tak, wszytko okey, ma pan szczęście, że kawa była już zimna inaczej chyba zabiłabym Pana...-zachichotałam.

-Tak rzeczywiście, mam nadzieję, że nie jest Pani na mnie zła, niestety ja muszę już iść, bo spóznię się na spotkanie, życzę miłego dnia.-powiedział i odszedł.

Kiedy wróciłam do mieszkania a raczej luksusowego apartamentu moje myśli nadal krzątały się wokół przystojnego bruneta z pięknymi oczyma...

Ogarnęłam trochę moje rzeczy i nawet nie zauważyłam, kiedy zapadł wieczór, więc wzięłam szybką kąpiel i już miałam iść spać, kiedy nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Nie miałam pojęcia, kto to może być. Otworzyłam drzwi i powiem, że troszkę się zdziwiłam.

-Dobry wieczór ,przepraszam, że tak pózno ,ale zadam jedno pytanie i uciekam –zaśmiał się i czekał na moja reakcję,

-Witam, spokojnie niech Pan pyta.-powiedziałam,

-Tak jeszcze szybko dodam, że jestem Kemal i proponuje przejść na Ty.

-Laura ,jestem za.-podaliśmy sobie ręce,

-W ramach przeprosin zapraszam Cię jutro na kolacje.I proszę cie jeszcze podaj mi swój numer..-uśmiechnął się i nawet nie czekał na odpowiedz w temacie kolacji.

Podałam numer i się pożegnaliśmy, cieszyłam się bardzo. Pierwszy dzień tutaj i taki przystojny facet zaprasza mnie na kolacje. Po prostu żyć nie umierać.

Life is life.||Martin Garrix Where stories live. Discover now