2.

377 38 12
                                    

Obudziły go jakieś hałasy na dole, natychmiastowo włączając jego mentalny alarm. Wujostwo, pusząc się jak pawie, wyjechało do Londynu odebrać nagrodę za najładniejszy przydomowy trawnik. Ciotka odbierała, a to on godzinami na klęczkach pielił, przesadzał i podlewał.

Najciszej jak umiał (czyli bardzo cicho) wyskoczył z łóżka. Ubierać się nie musiał, gdyż spał w ubraniu. Piżama po Dudleju nadawała się wyłącznie do przerobienia na szmaty, a nie zdążył "uwolnić" wystarczająco dużo gotówki na zakup nowej.

Powód braku gotówki został za chwilę wyjęty ze specjalnej kabury na biodrze. Pistolet Black Star ze zmodyfikowanym magazynkiem, mogącym pomieścić do trzydziestu naboi.

Drzwi zaczęły się powoli otwierać. Słyszał kroki czterech, nie, pięciu osób. Jedna miała drewnianą nogę, jedna była wyjątkowo niezdarna, a inna miała wilczy chód. Reszta to normalni ludzie, sądząc po krokach.

Wycelował w szparę między drzwiami a framugą. Nie strzelił jednak. Miał podejrzenie kim mogli być.

Drzwi się otworzyły, po czym nastąpił mały wybuch światła.

A Szalonooki Moody spojrzał prosto w lufę Black Star'a.

Magia Chaosu [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz