3.

374 43 41
                                    

Szalonooki Moody stał jak słup soli, wpatrując się w lufę Black Star'a.

Zasadniczo, był to model FN Five Seven, cały czarny, tylko z wygrawerowanym z boku czerwonym pentagramem. Ale wolał nazywać go Black Star.

- Profesor Moody? - uniósł jedną brew do góry, wychylając się ponad ramię eks-aurora by zobaczyć jeszcze piątkę czarodziejów. Wstrząsnęły nimi zimne dreszcze, gdy przeskanowała ich para oczu koloru krwi

- Potter? - wydusił Szalonooki, lustrując wzrokiem nastolatka. Lekko znudzone, czerwone oczy były strzeżone w nieznany sposób.

- Tak, ale skąd mam mieć pewność, że wy to wy? Połowy nie znam.

Lupin zrobił krok do przodu, ostrożnie, jakby podchodził do wściekłego psa. Shadow zwęził oczy, ale nie zmienił pozycji pistoletu, wycelowanego Moody'emu między oczy. A trzeba było słuchać instynktów wrzeszczących o zakup dwóch sztuk broni.

Mówi się trudno.

- Harry, jaką formę ma twój patronus?

- Jelenia, ale to wiedzą wszyscy, profesorze. Co siedziało w kącie, kiedy pierwszy raz byłem u pana w gabinecie?

Lupin wytężył pamięć, przypominając sobie temat jednej z lekcji ONMS-u.

- To był... druzgotek w akwarium.

Słysząc poprawną odpowiedź Harry teatralnie zabezpieczył pistolet i schował go do kabury.

- Dlaczego tu jesteście?

*wytłumaczenie sytuacji z początku HP i Zakon Feniksa*

- Chwila, chwila - Harry podniósł rękę, przerywając w środku wywodu o transporcie - po tym jak zaatakowali mnie dwaj dementorzy, których w nawiasie zastrzeliłem, chcecie mnie targać przez pół Anglii na miotle? Nie ma innych środków trasportu? Co z Floo? Teleportacją?

- Kominek twojego wujostwa nie jest podłączony do sieci, a ty nie masz licencji na teleportację - odburknął Moody, piorunując wzrokiem nastolatka - Nawet nie zacznę komentować zmian w twojej aparycji, Potter

- Shadow.

Czarodzieje przerwali wykonywanie tego, co robili w tle, zszokowani słowami Harry'ego. Czarno-czerwono-włosy nastolatek zignorował to na rzecz zarzucenia na plecy sportowej torby podwędzonej Dudleyowi, do której zapakował najważniejsze ruchomości. Dopiero po wykonaniu tej czynności raczył wyjaśnić.

- Jestem prawie pewny, że moje imię to Shadow. Takie mam wrażenie.

- Renkarnacja? - szepnął Lupin do Moody'ego

- Możliwe, ale nigdy nie widziałem tak późnych symptomów. Najwyraźniej był uśpiony do momentu, aż pewne traumatyczne wydarzenie podczas Turnieju nie zainicjowało impulsu do zmian.

Zebrani tu randomowi członkowie Zakonu Świętego Albusa zgodnie jękneli, gdy ogłoszono zmianę planów. Zamiast latać na miotłach długą drogą do Londynu, mieli się teleportować tuż przed Kwaterę Główną. "Shadowa" miała przeteleportować łącznie Tonks

Pojawili się w jakiejś obskurnej dzielnicy Londynu na zaniedbanym osiedlu kamieniczek pamiętających Sherlocka Holmesa i Królową Wiktorię

- Are you f*cking kidding me??!!

- Potter!


Magia Chaosu [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz