1.

46 6 2
                                    


- Park SooJi! Słuchasz mnie w ogóle?- krzyczy na pół korytarza szkolnego Kim Yuna.

-Daj myśleć! - krzyknęłam na nią, myślę już od godziny jak się z tego wyplątać.

- SooJi, kurwa jak ciebie zobaczył ten skurwiel Lee z 3a, to musisz go szybko znaleźć!

- Wiem! Najbardziej się denerwuje tym że może komuś powiedzieć! Ale i tak kto mu uwierzy, że ja robię z dwadzieścia obrotów w powietrzu i niszczę cement! Nie chciałam, tym razem myślałam że lekko wyląduje!

- Idź go znajdź, popytaj ludzi czy go widzieli. - powiedziała spokojnym głosem żeby mnie uspokoić.

- Już... Idę - posłałam dla niej krzywy uśmiech.

No to kierunek klasa 3a, może siedzi w klasie i ogarnia co zobaczył, jak nie to popytam resztę jego klasy gdzie może być.

Nasze liceum nie jest takie duże, jedno piętro i piwnica w której znajdują się szatnie i biblioteka.

Ja? Ja jestem Park SooJi, 164 cm wzrostu, włosy koloru takiego nie do określenia, tu pod światłem mam rude pasemka, czasem blond, odrosty czarne a reszta brązowa.

Kim jestem? Dla mnie jestem jakimś super men'em z mocami... No czyszczenia pamięci? Wycinania jej? Sama dokładniej nie wiem jak to nazwać, ta moc mam od zaledwie pół roku. A ta "moc" o którą zobaczył tamten chłopak jest jedną z moich ulubionych. Dzięki niej nie muszę przejmować się pedofilami i dresami. To coś podobnego do karate, ale z odrobiną fantazji? Nie jestem dobra w tłumaczeniu. Dzięki niej bije się lepiej niż cała szkoła karate razem wzięta. Heh lubię się przechować. Dziewczyna z którą rozmawiałam to moja przyjaciółka Park Yuna, tak wie o wszystkim, dowiedziała się jak byłyśmy w podstawówce. Robi za mojego obrońcę i dziewczynę na posiłki. Kocham ją jak siostrę

Dobra widzę klasę 3a... Wchodzę... Widzę... Kilka pustaków, pedofili i... JEST!

- Przepraszam - odzywam się do jakiegoś nieznanego mi chłopaka.- czy możesz zawołać Lee Jihyunga?

- Tak jasne, poczekaj chwilę. - uśmiechnął się do mnie i poszedł go powiadomić że ktoś chce się z nim zobaczyć.

Wychodzi, muszę szybko to zrobić inaczej się przestraszy i mi spierdoli.

Pociągnelam go w stronę toalety.

Popatrzyłam w jego zszokowane oczy.

Skupiłam się.

- Nie byłeś na żadnym boisku, nie widziałeś mnie robiąca w powietrzu obroty, dziura powstała już dawno, cały czas byłeś w szkole i nie wychodziłeś na boisko pod szkołą.

Wyszłam szybko, nie chciałabym odpowiadać mu na pytania "dlaczego go tu zaciągnęłam?" "dlaczego tu jestem?" "Dlaczego ty tu jesteś?".

Muszę teraz bardziej uważać... Jakby rodzice się dowiedzieli że zostałam przyłapana... Byłoby źle.

***

- Park! - woła mnie pod szkołą Yuna.

- Jeszcze raz odezwiesz się do mnie po nazwisku i wiem co ci zrobię!

- Zgwałcisz?! - popatrzała na mnie pedofilskim wzrokiem.

- Tak, chętnie.- Czasem z nią czuję się jak gwałciciel serio... Nie jestem lesbijką... Ale Yuna ma fajny tyłek, przynajmniej mam darmową poduszkę.

- Ja dziś z tobą nie wracam, idę do ciotki. - Yuna czasem przychodzi do kawiarni swojej cioci i pomaga w kuchni lub przyjmuję zamówienia.

- Okej, przynajmniej nie będę musiała słuchać twojego gadania. - mówiłam to z sarkazmem i się zaśmiałam. W odpowiedzi dostałam kuksańca.

Pomachała mi na pożegnanie i odeszła.

***

Jestem pod drzwiami mojego "białego domu" taki mały domek na trzy osobową rodzinę. Wchodzę

- Kto przyszedł?! - krzyczy moja mama z salonu.

- Gwałciciel! Złodziej! Sadysta! - krzyczę do kobiety przy czym się śmieję.

- Ooo SooJi, wróciłaś już, obiad jest w kuchni na stole. Jak skończysz to musisz z nami pogadać.

Czyżby się dowiedziała? Ale jak? To niemożliwe! Yuna by się nie wygadała.

***

Po zjedzeniu obiadu od razu poszłam do salonu wysłuchać co moi rodzice mają mi do powiedzenia.

- Mamo... Ale ja nie chciałam, po prostu się nie rozejrzałam.

- O czym ty mówisz? - zapytała moja rodzicielka.

- Aaa... - Czyli nie wie, BOŻE prawie zawału dostałam - nie ważne.

- Dobrze potem nam powiesz co zrobiłaś, a teraz mamy dla ciebie coś ważnego do powiedzenia. Chcielibyśmy żebyś uczyła się w szkole Moorim*, będzie ci tam lepiej pod względem fizycznym.

- Fizycznym?

- Uczą się tam takie same dzieci jak ty - aha mamo dzieci... Mam 18 lat- prawie podobne do ciebie względem Fizycznym, w twoim liceum męczysz się psychicznie i fizycznie. Musisz wszystko ukrywać, a wiesz jak dla ciebie ważne są ćwiczenia. Wiem że masz 18 lat ale za rok czy za dwa mogą się jeszcze pojawić inne moce z którymi ciężko będzie sobie poradzić, musisz sobie z nimi dać rade, a także z tymi mocami co masz teraz. Tam będziesz miała wykształconych nauczycieli.

- Szkoła Moorim... Nie będę zaprzeczać mamo, bo wiem że chcecie dla mnie najlepiej... Czyli mówisz, że są tam LUDZIE podobni do mnie? Nauczyciele pomogą mi, a nawet będą mogli wzbogacić moje moce? - mama przytakneła głową, ojciec siedział w ciszy. - Zgodzę się na to mamo... Tak będzie najlepiej.


Muszę opuścić Yune, ale po to istnieją telefony i komunikacja miejska żeby się kontaktować i spotkać. Jutro dla niej wszystko powiem zrozumie.

***
Dzień wyjazdu.

Ciężko mi się rozstawać z Yuną, ale zrozumiała że tak będzie najlepiej. Chociaż odpocznie od ciągłego krycia mnie...

Żegnaj Liceum witaj Szkoło Moorim.

Uśmiechnęłam się do siebie i wsiadłam do samochodu mojej mamy. Czeka mnie długa droga.

*Szkoła Moorim- pomysł nazwy wzięty z dramy o tym samym tytule.

LIMITLESS  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz