-Błagam Cię, [imię], nie zadawaj się z nim już. Boję się o Ciebie!Postanowiłaś powiedzieć Elizabecie prawdę o tym, co się ostatnio działo. Spodziewałaś się takiej reakcji. Sama już nie chciałaś o nim myśleć. Jednak... Nie mogłaś. Wiedziałaś, że powinnaś bać się tego chłopaka, jednak kiedy tylko sobie o nim przypominałaś, nawet nie czułaś strachu. Miałaś wrażenie, że da się go jeszcze odratować. Pragnęłaś dotrzeć do tego "prawdziwego" Ivana, chciałaś mu pomóc... Choć wiedziałaś, jak głupie to było z twojej strony.
Stałyście przy sali gimnastycznej, gdzie zaraz miała zacząć się lekcja wychowania fizycznego. Nie musiałaś jednak ćwiczyć, ponieważ z powodu ciężkiej choroby, którą niedawno miałaś, lekarz wypisał Ci zwolnienie. W-f to tego dnia ostatnia lekcja, co oznaczało, że musiałaś wracać do domu sama.
-Na pewno nie chcesz zaczekać do końca lekcji, żebym Cię odprowadziła?... Nigdy nie wiadomo, gdzie jest teraz ten psychopata...- powiedziała Elizabeta, z troską w głosie.
-Dam sobie radę- odpowiedziałaś, wymuszając uśmiech.
Po dziesięciu minutach "dobrych" rad Elizabety i wyściskiwania Cię, w końcu mogłaś opuścić szkołę. Jednak kiedy byłaś już przy wyjściu, przechodząc koło rzędów [kolor] szafek dla uczniów, coś przykuło twoją uwagę.
Jedna z szafek była otwarta. Ze środka wystawała para czarnych rękawiczek. Domyślałaś się, czyją były własnością.
Uchyliłaś drzwiczki szafki, które lekko zaskrzypiały.
Nie rób tego.
W środku leżał tylko gruby notatnik.
Będziesz tego żałować.
Otworzyłaś pierwszą stronę. "Dziennik Ivana Bragińskiego".
Nie chcesz tego, czemu jednak to robisz?
Otworzyłaś na losowej stronie, która zaczynała się słowami "Wpis #36 "
Nie. Czytaj. Dalej.
Twoje [kolor] oczy zaczęły przesuwać się po kartce.
"...Kocham ją, naprawdę ją kocham. Od kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem, moje życie obraca się tylko wokół niej. Nie chcę brzmieć jak psychopata, ale pożądam ją w każdym możliwym znaczeniu tego słowa.
Chcę znać ją wewnątrz i na zewnątrz, codziennie słyszeć jej głos i czuć jej zapach. Może mam obsesję, ale nie umiem tego zwalczyć.
Dzisiaj znowu poszedłem na przystanek, aby ją zobaczyć. Była zmęczona szkołą, ale i tak była piękna. Najpiękniejsza...
Jedyny sposób, w jaki utrzymuję z nią kontakt, to tylko minięcie się na szkolnym korytarzu. To za mało. Chcę z nią mieszkać, w każdej sekundzie życia być przy niej, chcę być z nią jednością.
Zabiję każdego, kto stanie mi na drodze do szczęścia z nią. "Dźwięk zeszytu spadającego ma ziemię przerwał ciszę na korytarzu. Zaraz po tym, po szkole rozniosło się Twoje ciche łkanie. Poczułaś na swoim poliku piekące łzy- kumulacja twojej bezradności, strachu i szoku, jaki przed chwilą przeżyłaś.
-Devushko?- usłyszałaś ten znajomy, miękki głos za twoimi plecami. Nawet się nie odwróciłaś, gdy słyszałaś jego coraz głośniejsze kroki. Poczułaś, jak znowu znalazłaś się w jego objęciach. Przez chwilę Cię to uspokoiło, a kojące ciepło zaczęło rozchodzić się po Twoim ciele.
-Będzie dobrze... - powiedział spokojnie, po czym zaczął namiętnie całować Cię po szyi.
Po chwili oprzytomniałaś, i próbując wyrwać się z jego objęć, zaczęłaś krzyczeć.
-Puść mnie!!- Twój krzyk był coraz głośniejszy. Zaczęłaś wołać Elizabetę i Torisa. Wiedziałaś, że gdzieś cię usłyszą. Ktokolwiek usłyszy. Musi usłyszeć.
Ivan ścisnął Cię jeszcze mocniej, a jedną ręką chwycił Cię za szyję.
-[imię]... Proszę Cię, uspokój się.
Chciałaś krzyczeć mocniej, ale jego ręka coraz bardziej zaciskała się na twojej szyi tak, że że z twoich ust dochodziło już tylko ciche stękanie. Ivan nie zauważył tego, ponieważ był zajęty patrzeniem się w korytarz, czy nikt nie nadchodzi. Odwrócił się w twoją stronę dopiero wtedy, gdy ostatkiem sił kopnęłaś go w piszczel. Puścił Cię natychmiast i głucho upadłaś na ziemię.
-To było dla twojego dobra...-Błagam Cię, zostaw mnie... - chrypa kompletnie zniekształciła Twój głos.
-Izvinite, kochanie. Musiałem to zrobić. Musisz jednak zapamiętać, że nigdy Cię nie opuszczę.
Chwiejnie wstałaś z podłogi, jednak gdy tylko odzyskałaś równowagę, uciekałaś, ile miałaś sił w nogach.
Wbiegłaś do szkolnej łazienki i szybko zamknęłaś się w jednej z toalet, gdzie zwymiotowałaś, a potem zaczęłaś się krztusić.
Kiedy nieco się uspokoiłaś, przesłałaś kaszleć i się trząść, podeszłaś do lustra.
To, co zobaczyłaś w swoim odbiciu, zmroziło Cię.
Na twojej szyi widniał gruby, czerwony ślad, a jego końcówki zaczęły powoli nabierać fioletowej barwy...
***
Oł fak, 666 słów ;_;
Cóż, to było... drastyczne... ale wierzcie mi, będzie jeszcze gorzej :"D
A, dziękuję za lekcję biologii od adminki Hungary-san oraz Little_Himidere ;D
Do zobaczenia w trzecim rozdziale, skarby wy moje~
YOU ARE READING
Czarne Rękawiczki [Yandere!Rosja X Reader] ZAWIESZONE
Teen FictionNa twoje nieszczęście, trafiasz do tej samej szkoły, co Ivan Bragiński. Mimo, że chodźcie do różnych klas, poznajesz go bardziej niż ktokolwiek inny. Chcesz pomóc mu się zmienić, jednak wkrótce to ty stajesz się tą, która najbardziej potrzebuje pomo...