Miałam kilka zetknięć z duchami...:((Niechętnie o tym opowiadam bo niektórzy się ze mnie śmieją.Mówią że kłamię itp.Opowiem wam o tych starciach...tylko nie wiem czy będzie wam się chciało tyle czytać :) więc to nie prawda,że duchy są tylko białe.Widziałam też takiego ,który wyglądał jak my ale o tym później... Gdy miałam 9-10 lat pojechałam na obóz harcerski do Przerywanek(koło Węgorzewa). Obóz mieścił się w dużym lesie.Ale przejdę do konkretniejszej części... Spałam w namiocie (takim żołnierskim) z 7 innymi dziewczynami.W namiocie była tylko jedna latarka.Miała ją dziewczyna,która spała obok mnie.Pewnej nocy coś mnie obudziło...Ni z stąd ni z owad przebudziłam się i rozewrzałam po namiocie.Wzrok mój przykuła grupa dziewczyn ,która znajdowała się naprzeciwko mnie około 1 metra.W pierwszej chwili myślałam,że to dziewczyny z sąsiedniego namiotu..Nawet zaczęłam je wyganiać.Nic. Stały..Możecie mi nie wierzyć a to co teraz napisze może wydawać się wam śmieszne ale tak naprawdę było..mam świadka..Jeśli mam je opisać to było ich ok.6;/ .Były dziwnie białe..przezroczyste2 ze sobą rozmawiały 3 dziwnie ćwiczyły...coś w stylu krążeń biodrami...I jedna..ta,która krzywo się na mnie patrzyła... Po kilku nieudanych próbach wygonienia ich obudziłam tą dziewczynę,która miała latarkę.Kazałam jej przyświecić w miejsce gdzie owo stały duchy.Jednak nikogo nie było.Gdy zgasiła latarkę,znów je widziałam:(( Koleżanka wkurzona poszła spać a ja bałam się zasnąć...Ale jakoś się udało...Rano opowiedziałam o tym dziewczynom z namiotu.Wyśmiały mnie.W końcu Żaneta(koleżanka ) powiedziała mi,że też coś widziała..Ale nie widziała ich aż tyle.tylko jedną...tą ,która tak na mnie się patrzyła... Dużo o tym myślałam...może to duchy dziewczyn,które tu umarły kiedyś,może też na obozie harcerskim.A ta dziewczyna może patrzyła się na mnie bo może spałam na jej łóżku?...Nie wiem co o tym sadzić..Następna historia już się pisze...:) Drugi raz byłam na wakacjach u cioci..w Pyrzycach koło Szczecina... W tym mieście jest czołg więc postanowiłam przejść się tam z wujkiem.Dotarliśmy na miejsce...Wujek poprosił mnie abym zrobiła mu zdjęcie przy czołgu...Robiąc zdjęcie przechodził obok mnie mężczyzna w stroju roboczym...jakby bezdomny...Nie zdziwiłoby mnie to gdyby nie fakt,że robiąc kolejne zdjęcie zauważyłam ,że znowu idzie ten mężczyzna w tym samym kierunku,w tych samych ciuchach.W tym samym momencie nasunęło mi się kilka wniosków.:Dziwne że w tak krótkim odstępie czasu zjawił się w tym samym czasie... a żeby przejść tak samo musiałby iść na około a to spoooory kawałek drogi także od razu wiedziałam że to duch... Dla pewności spytałam wujka czy też go widział ale powiedział że jestem głupia bo nikt poza nami tam nie był. Gdy wróciliśmy do domu powiedziałam o tym cioci a ona opowiedziała mi że znaleziono w tym czołgu zwłoki bezdomnego mężczyzny..Pewnie to jego widziałam...: