Rozdział II - Dwa pedały, kierownica-rozjebana twa dzielnica.

74 6 7
                                    



Michał całą lekcję ̶o̶g̶l̶ą̶d̶a̶ł̶ ̶g̶e̶j̶o̶w̶s̶k̶i̶e̶ ̶f̶i̶l̶m̶y̶ grał na swym telefonie w kształcie ̶p̶e̶d̶a̶l̶s̶k̶i̶e̶j̶̶ p̶a̶n̶d̶y̶ ̶g̶w̶a̶ł̶t̶u̶ jego ulubionego zwierzęcia. Dałnian wciąż patrzył na niego jakoby młodociany morderca. Nie zamierzał zostawać po lekcjach z tym gwałcicielem! A Hitler by go!Gdy planował już męczeńską śmierć kolegi, uśmiechną się pod nosem, a był to uśmiech godny sadysty. Homogenizowany widząc to myślał, że jest to znak ̶p̶o̶ż̶ą̶d̶a̶n̶i̶a̶ sympatii go odwzajemnił. Po tym promiennym uśmiechu Dałnianowi niemal oczy wypaliło. Cosz ten gej sobie pomyślał?! Chłopak spuścił ̶s̶i̶ę̶ wzrok na swój zeszyt i nie patrzył na Michała do końca lekcji. Ostatniej już, niestety. Pierwszy raz w życiu, i zapewne ostatni, chciał by lekcje się nie kończyły. Wiedział, co to oznacza.
Po dzwonku Homogenizowany podszedł do tego boga sexu,w jego mniemaniu.
- To co, zawalamy do Andrzeja po te puszki z kolorową cieczą?- Użył niezwykle wyszukanego słownictwa. Widząc lekki lęk w morskich oczach chłopaka dodał - Spokojnie,spokojnie. Pierwszy raz jest zawsze stresujący.
-C-co?
- Ja też nigdy nie malowałem ściany. -uśmiechnął się. Widząc rumieniec chłopaka dodał jeszcze nonszalanckim tonem - Ale ty zboczony jesteś!
Brunet już otwierał usta aby coś powiedzieć,lecz zrezygnował spodziewając się kolejnego, dwuznacznego tekstu kolegi.
-Widząc twoją minę - Znowu zawarł głos - aż mam ochotę Ci coś tam wepchać. Twarz Dałniana przybrała odcien dojrzewających w blasku letniego słońca buraków. Michał widząc to wyszczerzył się jeszcze bardziej. - Poduszkę, zboczeńcu.Poduszkę.- Rzucił krótko, po czym udał się szybkim krokiem w stronę sali Andrzeja.
Po przekroczeniu progu otwartej klasy artystycznej ujrzeli szanownego nauczyciela r̶o̶z̶j̶e̶b̶a̶n̶e̶g̶o̶ siedzącego w wygodnej pozycji na krześle p̶o̶p̶i̶e̶r̶d̶a̶l̶a̶j̶ą̶c̶e̶g̶o̶ ̶w̶ ̶̶̶̶r̶̶̶o̶̶̶z̶̶̶p̶̶̶i̶̶̶e̶̶̶r̶̶̶d̶̶̶z̶̶̶i̶̶̶e̶̶̶l̶̶̶a̶̶̶n̶̶̶k̶̶̶i̶̶̶̶ układającego pasjansa. Dopiero po trzecim „Dzieńdobry"zwrócił na nich uwagę.
-Anka! Poczekaj chwilę, tylko wygram!-Po chwili zwrócił się do lekko rozbawionych chłopców.- A , to wy, hultaje! Stać, nie ruszać się i czekać! - Po czym pognał do ̶r̶u̶p̶i̶e̶c̶i̶a̶r̶n̶i̶ magicznego pokoju bez klamki i wrócił z farbami.. po parudziesięciu minutach.- Trzymajcie,wandale. Ja nie będe wam tego nosić!
-Proszę pana..-zaczął nieśmiało morskooki.
-Jaki ty masz jeszcze ̶k̶u̶r̶w̶i̶u̶ chłopcze problem?- Andrej był widocznie poirytowany głupotą tego nieudacznika.
-Ona..ona jest czerwona - zacisnął usta.
-Pomyślałem, że będzie wam pasowała. Cieszcie się, że nie kazałem malować wam plakatówkami!- Nauczyciel uśmiechnął się perfidnie po czym ruszył w stronę zdewastowanego pomieszczenia. Badboje ze zrezygnowaniem poszli za nim.
I wszystko ma być odpicowane, wy młodociani przestępcy!- Rzekł, po czym udał się prawdopodobnie do twierdzy swej.
-Jak malować ścianę?-spytał niepewnie brunet
-Co ty byś beze mnie zrobił, co? -Homogenizowany zacmokał z dezaprobatą.- Przed takimi rzeczami trzeba się odpowiednio zabezpieczyć - Tu poruszył znacząco brwiami- na ryj nakłada się maskę niczym z psychiatryka, chroni ona przed wdychaniem pyłu i..Nie przerywaj mi Dałnian, to poważne sprawy.- Kiedy chłopak już otwierał usta aby poinformować kolegę,żeby przestał pieprzyć o pierdołach i przeszedł do sedna sprawy.Nie lubił słuchać bezsensownych monologów. Jednak w milczeniu postanowił przetrwać katusze.
-No, grzeczny piesek.- Powiedział Michał, a morskooki miał ochotę połamać mu żebra. Nie ważne jak.-Najpierw trzeba zdrapać starą farbę, potem trzeba nałożyć gips, ale żeby on był dobrze nałożony. Żeby nie spływał jak tapeta u tamblerów latem ani żeby nie było grud, jasne? No. Jak wyschnie to świeci się taką specjalną lampą żeby sprawdzić czy jest gładkie. Jak jest, to kładziemy farbę, a najlepiej dwie warstwy, aby uzyskać lepszy kolor. Oczywiście to uproszczona wersja, twój umysł nie byłby w stanie pojąć pełniej techniki w teorii, a tym bardziej w praktyce.
-Ale my mieliśmy tylko ścianę malować, debilu- Powiedział lekko poirytowany Dałnian.
- To maluj, na co czekasz?- Ciemny, naprawdę ciemny blondyn uśmiechał się cały ten czas przez co wyglądał jak psychopata.
-A IDŹ!-Wykrzyknął już trochę podkurwiony chłopak i odsunął się pod ścianę machając przy tym łapkami i sycząc jak dzika kotka broniąca młodych. Michał uważał to za niezwykle p̶o̶d̶n̶i̶e̶c̶a̶j̶ą̶c̶e̶ urocze.
-Spokojnie,Dałnianku.-Wymruczał wykonując przy tym ruch ręką jakby chciał wydrapać chłopakowi skórę z twarzy po czym użył błyskawicznego uniku cofając się w tył. Bruneta ten widok niemal wmurował w ścianę. Jeszcze chwila, a stałby się niezwykle nowatorską płaskorzeźbą. Jednak uratowały go przed tym słowa Michała..

Michał- Z życia wiecznie napalonego geja.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz