Było mi tu tak dobrze, nie czułam smutku, nic mnie nie bolało-jednym słowem czułam się jak w siódmym niebie aż do momentu kiedy przypomniałam sobie o Adamie. Zauważyłam go jakby przez mgłę a jego głos brzmiał jak echo. W tym momencie znów poczułam się źle. Podeszłam do niego i prubowałam dotknąć ale moja ręka przez wszytko przenikała. I wtedy (od aut. tak wiem nie zaczyna sie zdania od i, sryy) usłyszałam głos
-Możesz powrócić na ziemie ale gdy umrzesz-przerwał- już tu nie wrócisz. Masz czas na decyzje, wybierz mądrze
- Chcę wrócic-powiedziałam pewnie
Wszystko zaczęło stawać się spowrotem jasne a ja zaczęłam oddychać, słyszeć i czuć-ból. Chciałam sobię chwilę jeszczę poleżec więc udawałam że dalej nie żyję
-Am proszę nie rób mi tego-uu pierwszy raz tak do mnie mówi-
nie możesz-tym momencie się nade mną nachylił i złożył pocałunek, poczułam jak jego łzy spływają na moją twarz. Wtedy oddałam pocałunek
-AAHHH!! Ty żyjesz!!!!- podniósł mnie i mooocno przytulił-Tak. Miło cie widzieć - usmiechnelam się i przytuliłam go
-Ale j-jak? N-nnie przemieniłaś się?
-Y no najwyraźniej nie
-A jak sie czujesz?
-Wspaniale-szczerze poczułam w sobię tyle energii że zachciało mi się biegać
-Ło dziącha ale power- zaśmiał się -A myślałem że się nie obudzisz- podszedł i mnie ścisnął
-Uwież też tak myślałam, ale wiem że więcej takiej szansy nie będę miała
-Musimy bardziej uważać. To co idziemy? Jak sie uda dojdziemy tam jutro wieczorem
-TAAAK- zaczęłam skakac i się cieszyc-w koncuu***
Szliśmy dobre 5h. Wyjełam puszkę chyyyba fasolki? i powoli konsumowałam xD. Adam jadł jakieś tam wiewiórki czy inne gady przygotowane przez niego. Położyliśmy się obok siebie i zasnęliśmy***
Obudziłam się mniej więcej w trakcie wschodu słońca. Podeszłam na jakąś górkę i oglądałam ten jakże piękny widok. Wtedy coś a raczej ktoś mnie przytulił od tylu i pocałował w policzek
-Hej myszko- powiedział do mnie- ładny wschód. Taki romantyczny-zrobil cos w stylu lenny fejsa a ja się zaśmiałam
-Chodźmy już nie mogę się doczekać aż dojdziemy- wstałam gwałtownie i prawie się przewróciłam gdyby nie mój kochany chłopak
-Ło ło ło spookojniej juz idziemy-i wten pojawił się jakiś nie proszony zombie którego automatycznie z jakiejś przypadkowej dzidy walnęłam i zaczęlismy spowrotem naszą 'podróż'. Właściwie nigdy bym się nie spodziewala apokalipsy zombie.
***
Po około 2 godzinach Adam się zatrzymał a ja nie patrząc gdzie idę wpadłam na niego i zaliczyłam glebę. Gdy wstałam i sie wytrzepałam patrzyłam na Adasia z nieogarem a on sie gdzieś gapił z uśmiechem więc spojrzałam w tym kierunku i zamarlam. Zauważyłam piękny domek (w środku lasu) ogrodzony wysokim metalowym plotem i bramą gdzie stało dwóch typów spojrzałam na Adama który szedł właśnie w ich stronę. Szczęśliwa i jednocześnie wykączona podążyłam za nim- Stójcie! Nie ruszać się!- krzyknął jeden z nich i wycelował bronią (ten wyższy)
-Naruciak?- krzyknął ten drugi (niższy) zaraz co to ma być za nadruciak? jakie denne przezwisko-co ty tu robisz brachu? Jak dobrze cię widzieć!
-Siema Karol nawet nie wiesz jak dobrze że w końcu tu jesteśmy -poklepał go po plecach-O witaj Dezy! Dużo was tu- uśmiechnął się i chyba o mnie zapomniał
-No aż dwóch narazie spotkałeś - powiedział ten co w nas celował-czekaj aż zobaczysz co w środku
-Eghem- odchrządknełam aby w końcu zwrócili na mnie uwagę
-A właśnie - przesunął mnie do siebie-to moja dziewczyna
-Hej ja jestem Dezydery a to Karol- zdjęli swoję kaptury i takie tam a ja zauważyłam ich twarze. Ten Dezydery wyglądał na około 20 lat a Karol chyba trochę starszy, ma brodę..xD
-Hej, Amelia- uśmiechnęłam się najładniej jak umiałam
-To co? Wchodzicie? Ja was oprawadze- powiedział DezyWeszliśmy przez bramę do ogrodu , na którym było widać przyrządy do treningu, bierznie, strzelnice i jakaś szope. Widzę że się postarali. Sam budynek był 2 pietrowy (parter, 1 i 2 piętro i pewnie jakaś piwnica). Wchodząc do środka najpierw przeszliśmy do salonu w którym było około 10 osób które dziwnie kojarzyłam. Adam podszedł się ze wszystkimi przywitać a ja zostałam sama.
-Hej jestem Janusz- przywitał się ze mną dość przystojny 😏 chłopak mniej wiecej w moim wieku (no starszy)
-Witaj Januszu, ja Amelia- ukłoniłam się XD i oboje sie zasmialiśmy
-Przedstawić ci wszystkich?
-Z miłą chęcią-zaczęliśmy iść w stronę innych
-Więc tak: to jest Ewa, Adam, Adam, Karol, Remek, Daniel, Michał, ja i u góry jest jeszcze Stuart a na dworzu Karol- powiedział na jednym tchu
-Y, możesz powtórzyć?-uśmiechnęłam się i wtym momencie wszyscy zaczęli się ze mną witaćPoznałam
Ewe-jedyną do teraz dziewczynę w tym obozie, miłą sympatyczną i dobrze się z nią gada
Adam- dość wysoki wygadany i miły ziomeczek (nie chodzi o Adama tego mojego xd)
Karol-no ten co pilnował bramy, ma fajne poczucie humoru
Remek-przystojny, zabawny i pomysłowy chlopak, dobrze się z nim rozmawia
Daniel-jak się okazało przyjaciel mojego chłopaka, śmieszny i razem z Adamem odpalają nie1zlą głupawkę
Michal-fajny, zabawny ziomek z tego co wiem dobrze śpiewa
Dezy-śpiewa razem z Michałem i jest bardzo pozytywny
Stuarta jeszcze nie poznałam ale to on to ponoc zorganizował
Jak narazie bardzo mi się tu podoba :) mam mieć pokój samaWeszłam do mojego pokoju
Wyglądał on takPieeekny ale niestety telewizor nie działa 😢 UJDZIE JEST SUUUPER
---
Wybaczcie za tak długą przerwę ale zbiłam sobię telefon i zniszczył mi się cały wyświetlacz. Postaram się wstawiać rozdział 1-2 razy w tygodniu. Spokojniee wena ze mnom 😇😅 Do zobaczenia!PS. Mozecie dawac gwiazdki-kazda jedna daje wam +1hp w minecraft'cie
PPS.Czy tylko na moim telefonie rozdziały po upublikowaniu się usuwa połowa?
😎😎
CZYTASZ
Adam? || Naruciak / ZAKOŃCZONE
FanfictionNAPRAWDĘ NIE POLECAM CZYTAĆ CRINGE LVL HARD I W OGÓLE BEZSENSU Główna bohaterka ma na imię Amelia. Pewnego dnia dostała sms'a który zmienił jej życie 🤦♀️ Zaczęte: jakoś w 2016 Zakończone: zdecydowanie